Tuesday, December 15, 2009

2 LATA NIERZĄDÓW PO!!! - ZMIERZAMY W STRONĘ BANGLADESZU!!!

2 LATA NIERZĄDÓW PO!!! - ZMIERZAMY W STRONĘ BANGLADESZU!!!
czwartek, 26 listopada 2009 23:06

Tytuł to oczywiście obrazowe pytanie czy nasz kraj "idzie ku lepszemu"? Wygląda na to, że zarówno pod względem stopnia korupcji, poziomu wolności gospodarczej, reformowania kraju czy sprawności w bieżącym kierowaniu Państwem rząd Tuska i koalicja PO-PSL sobie nie radzą. Zatem zmierzamy w stronę Bangladeszu, problem w tym, że jak wynika z poniższych informacji zmierzamy w stronę kraju III świata w bardzo szybkim tempie. Za rządów Donalda Tuska wraca ponure naginanie i łamanie prawa z lat 90., kiedy aparat państwa, w tym wymiar sprawiedliwości, były używane do zaspokojenia politycznych, lobbystycznych czy nawet mafijnych interesów. Instrukcja UOP umożliwiała inwigilację opozycyjnych partii politycznych, niegdysiejszy minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia umarzał w biały dzień postępowania w sprawie moskiewskiej pożyczki czy majątku postkomunistycznej lewicy. Prokuratura z całą powagą przekonywała nas, że były polityk SLD Ireneusz Sekuła popełnił samobójstwo, trzykrotnie sam strzelając sobie w brzuch. Ówczesny prezydent Lech Wałęsa odwołał szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Marka Markiewicza, mimo że nie miał do tego najmniejszego prawa, co zresztą później potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/27075


Ponad 100 afer Platformy Obywatelskiej i rządu Donalda Tuska. Szokujący materiał.
http://markd.pl/?p=18%27

Najpierw premier ogłosił, że afery nie było. Pozostawił ministra Grada na stanowisku, a niemal jednocześnie jeden z najbliższych
współpracowników Donalda Tuska wysłał zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa podczas przetargu na stocznie i oskarżył Kamińskiego, że ten jako pierwszy nie zawiadomił prokuratury. Wcześniej Donald Tusk polecił szefowi CBA, aby informował go przed zawiadomieniem prokuratury. Jeśli afery nie było, to dlaczego rząd zarzucił szefowi CBA brak zawiadomienia prokuratury? Głupota rządu Tuska przechodzi wszelkie granice.
http://www.pis.org.pl/article.php?id=16076

Oficjalne zeznania prokuratora o naciskach przełożonych za rządów PO-PSL nie pociągają za sobą żadnych konsekwencji. Śledztwo dotyczące byłego ministra rolnictwa trafia do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, ale pani prokurator prowadząca nie wykonuje poleceń sądu. Odmawia przesłuchania świadków, uchyla pytania zadawane przez pokrzywdzonego w śledztwie. Nie włącza do niego zeznań prokuratora Konieckiego, mówiących o naciskach w sprawie umorzenia. Następnie pospiesznie je umarza. W nagrodę otrzymuje do prowadzenia śledztwo dotyczące nacisków na prokuratora Konieckiego! Gdyby uznała, że są prawdziwe, to w mojej sprawie musiałaby się samooskarżyć. Tego już nie można nazwać republiką bananową, to jest znacznie poniżej standardów republiki bananowej.
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/181369,balazs-dzis-nikt-w-polsce-nie-moze-spac-spokojnie,id,t.html#material_3

W połowie października w Kołobrzegu, w którym przez wiele lat mieszkał były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego szukali informacji dotyczących majątku generała w urzędach miejskim, powiatowym i gminnym. Skrzypczak odszedł z armii wytykając ministrowi Klichowi liczne zaniedbania. Czy to prześladowanie? Według zgodnym opinii ekspertów i opozycji SKW nie ma kompetencji do takich działań.
http://www.rp.pl/artykul/2,388854_Inwigiluja_generala_.html


Rzecznik rządu (a dozorca niemieckiego mienia w czasie wolnym od pracy) Paweł Graś, który dalej jest rzecznikiem, mimo że z tej funkcji odwołał go medialnie premier Tusk stwierdził, że Polska nie ubiega się o żadne z kluczowych stanowisk w Unii Europejskiej, ponieważ poprzez wybór Jerzego Buzka "mamy nieco związane ręce". Albo rzecznik rżnie głupa albo nie wie, że kraj podobnej wielkości do Polski, a identyczny w zakresie ilości mandatów i ilości głosów w Radzie, czyli Hiszpania, 5 lat temu, po wyborze na przewodniczącego europarlamentu Hiszpana uzyskała nie tylko bardzo silną tekę (ds. gospodarczych i walutowych - Joaquín
Almunia), ale też stanowisko Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa dla Javiera Solany. To pokazuje skrajną nieudolność rządu Donalda Tuska także w polityce zagranicznej.
http://niezalezna.pl/blog/show/id/1893

Rząd przygotowujący projekt nowej ustawy hazardowej planuje zarazem znowelizować prawo telekomunikacyjne, aby zmusić dostawców internetu do blokowania witryn, które znajdą się na "czarnej liście" przygotowanej przez rząd. Chodzi prawdopodobnie o witryny związane z e-hazardem - ale projekt pozwalałby też na blokowanie innych witryn. Kto będzie decydował o istnieniu witryn? Link do protestu.
http://www.wprost.pl/ar/177315/Tusk-ocenzuruje-internet
http://ocenzurowano.pl

Sonda portalu tvn24.pl. Jak oceniasz rząd Donalda Tuska po 2 latach? WYNIKI: 56% ŹLE, A 38% UWAŻA, ŻE TO NAJGORSZY RZĄD PO 1989 ROKU! A przecież wśród ponad 42 tysięcy głosujących są głównie ludzie sympatyzujący z PO.
http://www.tvn24.pl/1002407,,,jak-oceniasz-rzad-donalda-tuska-po-dwoch-latach,sondy.html

Szef CBA obnażył w wywiadzie i tydzień później na konferencji prasowej kłamstwa Donalda Tuska. Proszę zobaczyć wystąpienia szefa CBA i ocenić czy rację ma Kamiński czy Tusk. TO BARDZO WAŻNE.
http://polityczni.pl/kaminski_nie_funkcjionariusz_cba,audio,51,4280.html
http://www.tvn24.pl/12690,1624914,0,2,wykaze-przed-komisja--ze-premier-mija-sie-z-prawda,wiadomosc.html

Relacja z konferencji prasowej Mariusza Kamińskiego. Rzetelna, ale z powodu ilości argumentów przestawionych na konferencji prasowej zdecydowanie bardziej rekomenduję obejrzenie materiału wideo.
http://www.rp.pl/artykul/383722_Kaminski___bede_sie_bronil.html

Poseł do PE Marek Migalski (PiS) broni liberalizmu w dziedzinie hazardu przed Tuskiem!
http://migal.salon24.pl/135739,pisowiec-broni-liberalizmu-przed-tuskiem

Sposób prywatyzacji PGE bardzo niekorzystny dla obywateli? Zarząd PGE ustalił cenę akcji znacznie poniżej jej aktualnej wyceny rynkowej. Ponieważ przyjęto zasadę proporcjonalnego przydziału dla inwestorów indywidualnych, kupujący, chcąc nabyć więcej deficytowego towaru, posiłkują się lewarowaniem zakupu. Dzięki takiej decyzji banki udzielające kredytowania na zakup akcji zarobią na prowizji i odsetkach według szacunków 70-80 mln zł, a wszyscy obywatele stracą na rzecz tych nielicznych, którzy zakupią akcje.
http://biznes.onet.pl/pge-rozdaje-pieniadze,18493,3047331,3045484,86,1,news-detal

Hazardowi lobbyści zasilili kampanię polityków PO Jarosława Charłamowicza i Zbigniewa Chlebowskiego. Po wybuchu afery Chlebowski twierdził, że Jan Kosek nie finansował ani jego kampanii, ani PO. Tymczasem fakt indywidualnego sponsorowania Chlebowskiego potwierdził Andrzej Wyrobiec, skarbnik PO. Ponad rok później fundusz wyborczy partii zasilił także Sobiesiak. Podczas trwającej wówczas kampanii samorządowej wpłacił 10 tys. zł na rzecz Jarosława Charłampowicza startującego do sejmiku województwa dolnośląskiego. Charłampowicz, który w sejmiku jest szefem klubu PO, to najbliższy współpracownik Grzegorza Schetyny. W 1997 roku został jego asystentem w sejmie, teraz prowadzi jego biuro. Jest także etatowym pracownikiem krajowego biura partii.
http://fakty.interia.pl/raport/afera-hazardowa/news/jednorecy-sponsorzy-kampanii-po,1385803,6493

Pokaz niesłychanego języka wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego. Obserwując zachowanie posła PO można nabrać wątpliwości co do stanu jego psychiki. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
http://www.youtube.com/watch?v=o-nzEBqxkWA&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=aggDGlusAEY

Mianowany przez Donalda Tuska nowy szef CBA zabrania Mariuszowi Kamińskiemu zorganizowania konferencji prasowej (Kamiński
najprawdopodobniej już nie jest funkcjonariuszem CBA). Od wielu dni z pomocą usłużnych mediów organizują nagonkę, a on ma nie mieć możliwości się bronić. Zupełnie jak za komuny. To mała gra małych ludzi. Pojawia się pytanie: czy jest jakieś świństwo, jakaś niegodziwość której nie zrobi PO i podległe jej służby?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kaminski-sie-buntuje;-CBA-on-nie-moze-zwolac-konferencji,wid,11632469,wiadomosc.html

Antoni Macierewicz wygrał 19 procesów wytoczonych mu przez osoby z raportu o WSI. W tym przypadku nie musi przepraszać Edmunda Ochnio, opisanego w raporcie z weryfikacji WSI jako ich tajny współpracownik, zamieszany był w nielegalny handel bronią pod kuratelą WSI, orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie.
http://wiadomosci.onet.pl/2061464,11,kolejny_triumf_antoniego_macierewicza_w_sadzie,item.html

Vogel od 1998 roku jako dyrektor szwajcarskiego banku Coutts prowadził m.in. rachunki bankowe lobbysty Marka Dochnala, oskarżonego o skorumpowanie posła Andrzeja Pęczaka. Na konta w Coutts banku miały trafiać też pieniądze pochodzące m.in. z afer gospodarczych oraz korupcji. Miał też prowadzić konta 30 polityków, głównie lewicy. W czasie dziennikarskiego śledztwa dziennikarze TVN odkryli, że fortuny z niejednej głośnej afery trafiły do bezpiecznego skarbca szwajcarskiego banku. W latach 90. stał się wpływową postacią działającą na styku biznesu i polityki, bywał w Sejmie, bywał w pałacu prezydenckim za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego, mimo że był poszukiwany listem gończym. Wiceprezydent Jerzy Lejk podejrzewany o przekręt przy zakupie wagoników do metra w Warszawie (za czasów prezydenta Marcina Święcickiego - UD, UW, od 2009 w klubie radnych PO) obecnie za prezydent Gronkiewicz-Waltz jest szefem metra w Warszawie, kilka dni temu w jego imieniu podpisał wartą ponad 4 mld złotych umowę na budowę drugiej linii metra. W 1998 roku Vogla aresztowano w Szwajcarii i trafił do polskiego aresztu. Ale wtedy jego sprawą zainteresowali się wpływowi
politycy. Po miesiącu Vogel znalazł się na wolności i wyjechał do Szwajcarii, a niebawem ułaskawił go prezydent Kwaśniewski. Wniosek
złożyła minister sprawiedliwości Hanna Suchocka z Unii Wolności w rządzie Jerzego Buzka - od 2001 Suchocka jest ambasadorem w Watykanie. W sprawie jego ułaskawienia interweniował m.in. ówczesny wicemarszałek Sejmu Jan Król. Król był u Vogla zaraz po jego zwolnieniu w Szwajcarii.
http://www.tvn24.pl/0,1626662,0,1,nowe-tajemnice-szwajcarskiego-bankiera,wiadomosc.html

Peter Vogel, podejrzewany o prowadzenie tajnych kont polityków i zwany kasjerem lewicy w Pałacu Prezydenckim spotkał się z Markiem Ungierem, szefem kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego. Cztery miesiące później prezydent ułaskawił Vogla skazanego za morderstwo. W dniu wizyty w Pałacu Prezydenckim zawarto umowę o otwarciu przez Vogla konta w szwajcarskim banku Coutts na nazwisko Jacka Piechoty - wiceszefa SdRP, byłego ministra gospodarki w rządzie Leszka Millera, a później w gabinecie Marka Belki. Wiosną 2009 roku na polecenie przełożonych z ministerstwa sprawiedliwości katowiccy prokuratorzy musieli umorzyć sprawę dotyczącą polityków SLD. Potem, na początku lipca 2009 roku od śledztw przeciwko Voglowi odsunięto głównego prokuratora - Adama Rocha. To on prowadził główną sprawę przeciwko bankierowi, w sprawie prania brudnych pieniędzy na kontach jego klientów. Pomagał też w śledztwie w sprawie ułaskawienia. Niecały miesiąc temu od śledztw w sprawie Vogla odsunięto ostatniego prokuratora, który w trakcie przeszukania znalazł kopie umów o otwarciu konta na nazwisko Piechoty. Agentom CBA udało się skłonić Vogla do współpracy. Aresztowany w 2008 roku bankier zaczął sypać. Potem skierował do CBA zawiadomienie, w którym opisał mechanizmy korupcyjne towarzyszące decyzji o ułaskawieniu.
http://www.dziennik.pl/polityka/article473820/Czy_kasjer_lewicy_pograzy_Kwasniewskiego_.html

Dlaczego jedynym rozmówcą "Teraz My" TVN jest Janusz Kaczmarek? Brak innego gościa w tym wątku programu lub choćby komentatora nasuwa podejrzenie, że autorzy chcieli pomóc odbudować wizerunek Janusza Kaczmarka lub nie pozwolić na dotarcie do świadomości widzów informacji, że w tą sprawę są zamieszane osoby związane z SLD i PO, a nie są zamieszani ludzie związani z PiS. Oczywiście może nie było takiego zamysłu dziennikarzy TVN, ale brak profesjonalizmu również podlega krytyce.
http://filipstankiewicz.salon24.pl/135710,czemu-jedynym-rozmowca-teraz-my-tvn-jest-janusz-kaczmarek

Ambasador RP przy UE Jan Tombiński powiedział, że komunistyczna przeszłość D'Alemy może stanowić problem m.in. dla Polski. A przecież Tusk zgłosił postkomunistę Cimoszewicza na ważne stanowisko w Europie.
http://wiadomosci.onet.pl/2074223,12,polsce_trudno_bedzie_zaakceptowac_komuniste,item.html

Aberracją jest kampania “Gazety Wyborczej", która usiłuje udowodnić, że czymś dziwnym i nienormalnym było nagranie przez radiową Jedynkę wywiadu z Kaczyńskim wieczorem i wyemitowanie go następnego dnia rano. Redaktor Agnieszki Kublik nie przekonuje nawet fakt, że podobnego “przestępstwa" dopuszczało się wcześniej radio związane z jej firmą - TOK FM. Kublik jest wprawdzie zaskoczona, że doszło do takiej sytuacji, ale zaraz dodaje: “To zły przykład". Oczywiście jak Kalemu ukraść krowę to dobry przykład, ale jeśli Kali ukradł, to już zły.
http://blog.rp.pl/blog/2009/10/31/dominik-zdort-przypadki-zbigniewa-chlebowskiego

Rząd Tuska jest bliski porozumienia z Rosją. Gazprom i PGNiG będą miały w spółce EuRoPol Gaz po połowie udziałów. Byłoby to śmiertelnie niebezpieczne dla Polski. Paragraf 28. statutu spółki mówi, że jeżeli podczas podejmowania decyzji przez radę nadzorczą spółki (a ta ma decydować w kwestiach spornych) dojdzie do patowej sytuacji, to decydujący głos ma wówczas przewodniczący Rady. A na mocy statutu firmy jest nim zawsze przedstawiciel strony rosyjskiej, tak jak prezesem zarządu jest przedstawiciel Polski. Tyle, że prezesa może zawiesić właśnie rada nadzorcza. Podobnie jak może zdecydować choćby o poziomie cen za przesył paliwa, w tym tego dla Polski.
http://www.tvn24.pl/-1,1625716,0,1,chca-pozbyc-sie-gudzowatego-to-ruch-przeciwko-polsce,wiadomosc.html

Działacze Platformy Obywatelskiej w Lubinie oczerniali bezpartyjnego prezydenta przed referendum w sprawie jego odwołania. Przed kamerą się tego wypierają, ale po zobaczeniu nagrania swoich świństw przyznają się do winy. Czy poznamy inicjatorów tej akcji? Czy zostaną wyrzuceni z PO czy to standardy tej partii?
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/26776
http://www.youtube.com/watch?v=fUjV6DLXrdQ

Wśród ludzi oskarżonych o pranie pieniędzy i organizowanie nielegalnego hazardu jest były poseł PSL Tadeusz S.. Proces nie może rozpocząć się od wielu miesięcy. Tak to z procesami polityków kojarzonych z rządzącą koalicją w III RP bywa.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/27115

Gazeta Wyborcza w samym środku gorącego politycznie sporu znajduje cztery i pół kolumny na wnikliwą krytykę, pióra swego naczelnego, rewolucji francuskiej i jakobinów. Niby wszyscy wiedzą, że jakobini to Kaczyńscy, Robespierre to Kamiński i tak dalej, bo to nie pierwszy obszerny esej Adama Michnika na ten temat, ale obrona marnej władzy przed żądaniami opozycji od razu nabiera niezwykłej głębi. Rewolucja nieuchronnie się radykalizuje, a potem jeszcze bardziej radykalizuje, i dlatego lepiej cierpieć głupotę, zło, korupcję, nikczemność i inne niedostatki władzy, niż godzić się na jej odsunięcie, bo to jest właśnie wejście na równię pochyłą rewolucji. Wadą tezy o tej nieuniknionej jakoby pułapce radykalizmu jest jej słaba przystawalność do historii. Bo taka na przykład rewolucja francuska skończyła się bonapartyzmem, nazistowska nocą długich noży, a bolszewicka stalinowską debolszewizacją i breżniewowskim “zastojem" – co dowodzi, że z radykałami, którym nigdy nie dość gilotyn, rewolucje sobie skutecznie radzą.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/10/25/zycie-emocjonalne-antyjakobina

Sąd Okręgowy w Olsztynie orzekł, że to Lukaschewscy, którzy wyjechali do Niemiec 26 lat temu, są właścicielami gospodarstwa w Kanigowie (warmińsko-mazurskie). Uchylił tym samym orzeczenie sądu rejonowego w Nidzicy, który uznał, że gospodarstwo przejął przez tzw. zasiedzenie w dobrej wierze Kazimierz Smoliński. Sąd Okręgowy uznał, że przejął on gospodarstwo w złej wierze, choć nieruchomość przekazał im urzędnik, wręczając klucze do domu.
http://fakty.interia.pl/polska/news/sad-orzekl-na-korzysc-poznego-przesiedlency,1385497,3

O podobieństwach między filmem Martina Scorsese Infiltracja (Leonardo DiCaprio, Matt Damon, Jack Nicholson), a wydarzeniami w Polsce, m.in. działaniami CBA, prokuratury, mediów.
http://dokwadratu.salon24.pl/136884,pisowska-prowokacja-w-hollywood

O rządzie Donalda Tuska na wesoło. Póki nie możemy go usunąć, pozostaje nam humor.
http://www.prawica.net/node/19469

Powstał film dokumentalny o wybitnym, nieżyjącym już polskim kompozytorze Andrzeju Panufniku. Komunistyczne władze miały nadzieję stworzyć z Panufnika "wizytówkę polskiej muzyki za granicą". Wybitny artysta nie akceptował jednak socrealizmu jako postulowanego kierunku w sztuce. Czuł się źle w strukturach Związku Kompozytorów Polskich. Związek ten od 1948 r. zrzeszał m.in. muzykologów mających sprawować kontrolę nad zgodnością nowej muzyki z zasadami socrealizmu. Panufnik nie chciał tworzyć "przystępnej muzyki dla szerokich mas", nie godził się, by nim manipulowano. Władze nakłaniały Panufnika, by pisał listy do
zachodnich muzyków i zachęcał ich do "popierania polskiego ruchu pokoju". Oburzony artysta odmawiał. Przekonany, że w takich warunkach nie może rozwijać talentu, w 1954 r. zdecydował się na zawsze opuścić Polskę. Wyjechał do Anglii. W reakcji, władze PRL wydały zakaz wykonywania i wydawania jego utworów, a także wymieniania jego nazwiska w publikacjach oraz audycjach radiowych i telewizyjnych.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Premiera-filmu-o-muzyku-wykletym-w-PRL,wid,11672799,wiadomosc.html

Najlepszy polski bokser Tomasz Adamek nie kryje się z tym, że jest katolikiem, słucha Radia Maryja, ma też na koncie kilka pielgrzymek.
http://www.sport.pl/celebrities/1,83533,5790467,Tomasz_Adamek___jedyny_taki_piesciarz.html

Na nic niewdzięczny trud Lisa za niemal przysłowiową miskę zupy i dobre słowo popularności, na nic dwóch dziennikarzy specjalnej troski tropi zaraz po nim zbrodnie Kalibabki, co zamiast kraść, niewiastom łapówki dawał. Na nic poranki TVN i wieczorynki Tomasza Wołka w TV4. Zagłada wdziera się w spokojny ląd autorytetów i burzy niewzruszone dotąd mury politycznego zgorszenia ciemnotą narodu. Wprawdzie ABW wciąż jeszcze czuwa przy telefonie (niemal każdej redakcji), Julia Pitera łzy leje nad dorszem zjedzonym przez pisowskich siepaczy, Michał Boni szuka na mieście ustawy, która zapodziała się w znoju walki z korupcją, minister Graś strzeże pokoju niemiecko-polskiego, realizując twórczo hasło "wasze kamienice, nasze strażnice" - ten trud pójdzie na marne. Z zostawionej nam Mąki upiecze się najwyżej Chlebowskiego, chyba że na ruszt włożą samego szefa. Niewdzięczny naród odwraca się od największego człowieka
naszych czasów, który z ufnością Gołoty wyszedł na ring z małym a zaciętym PiS-owskim Adamkiem. Ciosy CBA spadają poniżej pasa na narodowy potencjał miłości. Fragment świetnego tekstu Tomasza Sakiewicza.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/26716

Media informują, że CBA miało nadzorować stocznie i Kamiński powinien wcześniej poinformować premiera. To kłamstwo. Nie ma dokumentu tworzącego tarczę antykorupcyjną. CBA miało do nadzoru setki firm i procesów prywatyzacyjnych, w tym i stocznie, ale posiadając tylko kilkuset pracowników nie mogło nadzorować wszystkich. Było wiadomo, że prywatyzację stoczni nadzoruje ABW, a CBA nie jest przeznaczone do ochrony kontrwywiadowczej, dlatego CBA zajęło się prywatyzacją stoczni dopiero po uzyskaniu wiedzy przy okazji działań związanych z prywatyzacją zupełnie innych zakładów. Po uzyskaniu niepokojących sygnałów Mariusz Kamiński zlecił analizę sytuacji stoczni w oparciu o materiał operacyjny. Taką analizę otrzymał co oczywiste po kilku tygodniach i wtedy zawiadomił Tuska. Na czyje zlecenie niektórzy dziennikarze robią nam wodę z mózgu?
http://cogito.salon24.pl/133323,tarcza-by-ukryc-prawde
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sa-dokumenty-Kaminski-powinien-wczesniej-poinformowac-premiera-o-stoczni,wid,11618042,wiadomosc.html

Dlaczego SLD boi się Patrycji Koteckiej i Anity Gargas w TVP?
http://filipstankiewicz.salon24.pl/132879,dlaczego-sld-boi-sie-patrycji-koteckiej-i-anity-gargas

Minister skarbu: nie uda się osiągnąć 12 mld zł z prywatyzacji w tym roku. Jak można było zakładać tak duże wpływy? Ten rząd doprowadzi Polskę do upadku.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Minister-skarbu-nie-uda-sie-osiagnac-12-mld-zl-z-prywatyzacji-w-tym-roku-2035429.html

Czystka w CBA. Zdymisjonowano 2 wiceszefów CBA, szefa zarządu operacji regionalnych i pionu operacji specjalnych oraz 2 szefów delegatur. Zgodnie z przewidywaniami nowy szef CBA Paweł Wojtunik wygląda na politycznie sterowaną marionetkę Tuska, która ma sparaliżować CBA i zapewnić spokój mafii, jak wiele na to wskazuje, związanej z PO.
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article462112/Szef_agenta_Tomka_wylecial_z_CBA.html

Wywiad z Marczuk-Pazurą w "Teraz my!" był autoryzowany, wypadło z niego jedno zdanie. Widzowie nie zostali o tym poinformowani. Na pytanie czy każdy gość programu może liczyć na taką autoryzację Andrzej Morozowski odpowiada, że nie. Weronika Marczuk-Pazury jest kojarzona z TVN, była jurorką czterech edycji show TVN You Can Dance. Czy zatem sam wywiad jak
i sposób jego przeprowadzenia nie jest manipulacją mającą na celu ochronę wizerunku TVN i szkalowanie zwalczającego korupcję CBA?
http://pb.pl/4/a/2009/10/21/Wywiad_z_Marczuk-Pazura_w_Teraz_my_byl_autoryzowany

Szef Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski w rozmowie z wiceministrem skarbu Zdzisławem Gawlikiem użył stwierdzenia "szef szefów". Na późniejszej konferencji prasowej odmówił odpowiedzi na pytanie o kim mówił.
http://www.wprost.pl/ar/174743/Dokumenty-CBA-potwierdzaja-istnienie-Grupy-Trzymajacej-Stocznie

Szef Klubu PO Grzegorz Schetyna przyznał, że w swoich wyjaśnieniach mógł pominąć jedno ze spotkań z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem. Zdaniem mediów ukrywa znacznie więcej kontaktów z podejrzanym biznesmenem.
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/172870,schetyna-zapomnial-o-spotkaniu-z-sobiesiakiem,id,t.html
http://www.pardon.pl/artykul/9813/grzes_tez_widywal_sie_z_rysiem_a_tusk_go_nagradza_zobacz

Ustawę antykorupcyjną Julia Pitera ukończyła pół roku temu. Jej własna partia schowała ten projekt na dno szuflady. Łatwo się domyślić dlaczego – jest to ustawa “pisowska" z ducha, istotną jej część stanowi daleko idąca lustracja majątkowa, na poddanie się której rządząca ferajna nie ma najmniejszej ochoty. Przeciwnie – prace toczą się nad projektem właśnie ułatwiającym parlamentarzystom ukrywanie majątku. To dobitny znak, że Pitera została przez PO wykorzystana instrumentalnie, jako listek figowy osłaniający krzątaninę “Rysiów" i “Grzesiów". Co najgorsze, chyba wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/10/18/julii-mi-zal

Wiceszef ABW Jacek Mąka najprawdopodobniej ujawnił tajemnicę państwową. Grozi za to odpowiedzialność karna (art. 231 i 265 kodeksu karnego).
http://blog.rp.pl/blog/2009/10/18/czy-szefom-sluzb-specjalnych-latwiej-wygrac-prywatny-proces

Sondaż: coraz więcej Polaków jest za wcześniejszymi wyborami. W lipcu było to 32 proc., teraz już 47 proc.
http://www.rp.pl/artykul/376366_Nowe_wybory_coraz_blizej____.html

Prezydent Nicolas Sarkozy znalazł się w poniedziałek w ogniu krytyki za kumoterstwo. Powodem jest fakt, że 23-letni syn Sarkozego jeszcze studiuje, a ma zostać publicznym zarządcą największej paryskiej dzielnicy biznesu. Krytycy ironicznie proponują zgłoszenie 23-latka na stanowisko sekretarza generalnego ONZ czy selekcjonera ekipy futbolowej Francji.
http://fakty.interia.pl/swiat/news/francja-to-spolka-sarkozy-i-syn-media-wsciekle,1381426,4

IPN chce tymczasowego aresztowania przebywającego w Szwecji byłego stalinowskiego sędziego, 80-letniego dziś Stefana M., przyrodniego brata naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,IPN-chce-aresztu-dla-bylego-sedziego-Stefana-M,wid,11586159,wiadomosc.html

Na uroczystości z okazji otwarcia nowej ulicy w Kościerzynie, bez skrępowania pito alkohol. Whisky do plastikowych kubeczków rozlewa jeden z radnych na oczach burmistrza i jego zastępcy. W Kościerzynie rządzi koalicja Wspólnota Ziemi Kościerskiej-PO.
http://www.rmf.fm/fakty,163274,Tak,swietuja,wladze,Koscierzyny.html

Dziwne zgony opozycjonistów zdarzały się również po 1989 roku. 17 października 1993 r. zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach 27-letni Dariusz Stolarski, więzień polityczny PRL, działacz Solidarności, Konfederacji Polski Niepodległej, Polskiej Partii Niepodległościowej i współzałożyciel Federacji Młodzieży Walczącej w Płocku.
http://www.gazeta.razem.pl/index.php?id=2&t=1&page=10157

Sprzedaż majątku po zlikwidowanych stoczniach w Gdyni i Szczecinie budziła poważne wątpliwości już przed wyborami do PE. Zastanawiało zawieranie kontraktu przez ministra skarbu ze spółką zarejestrowaną w raju podatkowym na sprzedaż majątku po obydwu stoczniach. Im bardziej gorąco Minister Skarbu przekonywał opinię publiczną w Polsce, że katarski inwestor zapłaci za zakupiony majątek i będzie budował u nas statki, tym coraz większe wątpliwości wywoływał brak działań przedstawicieli tego inwestora w naszym kraju. Mówiono o wodowaniu pierwszych statków pod koniec 2010 r., a inwestor nawet nie rozmawiał z kluczowymi fachowcami z obydwu stoczni, bez których produkcja statków w Gdyni i Szczecinie była zwyczajnie niemożliwa. Mówiono o statkach, na których budowanie potrzebne były setki milionów euro, a na zakup majątku obydwu stoczni nie było nawet 380 mln zł. Ogłoszono ten sukces na dwa tygodnie przed dniem wyborów do Parlamentu Europejskiego, które Platforma wygrała. W dojrzałych demokracjach taka kompromitacja oznaczać by mogła tylko jedno: podanie się rządu do dymisji, zarządzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych i procesy sądowe dla wszystkich zamieszanych w ten prywatyzacyjny skandal.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/26194

Gdyby przyjąć logikę redaktora Stasińskiego, to jego własną Gazetę Wyborczą należałoby nazwać "drukarką WSI". Z licznych publikacji, w których można podejrzewać inspirację oficerów tej służby, przypomnę jedną − zdekonspirowanie przez "Gazetę Wyborczą" oficerów polskiego wywiadu wojskowego w Afganistanie, pod absurdalnym pretekstem, jakoby publikowanie przez nich swych zdjęć na internetowych portalach społecznościowych kompromitowało nową (czytaj "pisowską") Służbę Wywiadu. Prawda była taka, że oficerom wywiadu nakazano zachowywać się w sposób nie wyróżniający ich spośród innych żołnierzy, wśród których takie dzielenie się fotografiami jest zwykłym obyczajem. Dopiero "Wyborcza", wskazując wywiadowców z twarzy i nazwisk, wyeliminowała ich, ze szkodą dla bezpieczeństwa polskich żołnierzy, ze służby. Skąd mogła wiedzieć, że te akurat zdjęcia przedstawiają oficerów wywiadu? Tylko z jednego źródła. Od ujawnienia stenogramów "Rysia" i "Chlebka" tamtą publikację różni jedna, zasadnicza sprawa: nie sposób wskazać jakiegokolwiek interesu społecznego, któremu miałaby posłużyć demaskacja oficerów polskiego wywiadu w Afganistanie. Była to wyłącznie polityczna gra środowisk byłej WSI odsuniętych przez Antoniego Macierewicza, mająca na celu zdeprecjonowanie i zniszczenie stworzonych przez niego nowych służb.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/10/11/%E2%80%9Edrukarka-wsi%E2%80%9D-moralizuje-i-poucza

ODA DO DONKA!!!
Donek Kondonek w Warszawie mieszka.
Rudy paskudny ten nasz koleżka
Studiuje pilnie przez całe ranki.
Ze swej irlandzkiej pierwszej czytanki
A gdy do domu z sejmu powraca.
Ceny na rynku w cuda obraca
Aż żona krzyczy: ,,Donek cudaku!".
"Pomyśl o młodych, tych na zmywaku"
A Donek wielkie wytrzeszcza gały.
"Na cud zasłużył se naród cały!"
I już niebawem będzie nam cudnie.
PO cichu portfel każdemu schudnie
A płace pójdą ostro do góry.
Tak jak dwa cycki Kasi Figury
Liniowy będziem płacić podatek.
Wsparty Balcerkiem i euro VAT-em
Gospodarz Pawlak kraj rozbuduje.
W co nadal wierzą wciąż głupie wuje
Sieć autostrad nam się pojawi.
Donek kierowca cudem to sprawi
Stadiony wszędzie będą powstawać.
Donek miliardy będzie rozdawać
Kaczki wybije, Ziobrę posadzi
A na ich miejsce Schetynę wsadzi
Zazdrościć będzie nam Europa
Wykształconego Donka fest chłopa
Szkoda, że Donek rudy, wesoły
Nigdy nie chodził do dobrej szkoły
Lecz naród kocha rudego Donka. Bo on wytrzepie cuda z kondonka
komentarze (0) | dodaj komentarz

PRAWDZIWE OBLICZE PLATFORMY!!! - REESBEKIZACJA III RP!!!
czwartek, 19 listopada 2009 22:43

Gdy z górą dwa lata temu władzę w Polsce przejmowała Platforma Obywatelska, chór jej akolitów radośnie obwieszczał, że oto nadchodzi era "rządów miłości", że oto państwem będą kierować ludzie, którym bliskie są idee wolności osobistej człowieka, liberalizmu gospodarczego, którzy wyrwą Polskę z objęć "PiS-owskiego totalitaryzmu". Ale na półmetku kadencji rządu i parlamentu nawet zwolennicy PO muszą czuć przynajmniej niedosyt i rozczarowanie, bo Donald Tusk, jego ministrowie, posłowie i senatorowie zawodzą. Wolnościowa Platforma nie wzdraga się bowiem przed podejmowaniem inicjatyw pachnących totalitaryzmem: cenzurą, nielegalną walką (przy pomocy służb specjalnych, policji i prokuratury) z opozycją, ograniczaniem praw obywatelskich.

Zamiast poszerzania wolności gospodarczej mamy jej ograniczanie. Zamiast troski o wolność słowa, mamy poprawność polityczną i walkę o dobre imię "autorytetów". Zamiast umacniania państwa, mamy jego postępujący rozkład. Tę wyliczankę można by, niestety, ciągnąć znacznie dłużej. Słowem, Platforma nie tylko zerwała z ideą budowania IV Rzeczypospolitej (cokolwiek pod tym pojęciem teraz rozumiemy), ale zerwała nawet ze swoimi sztandarowymi hasłami programowymi zgłaszanymi przy okazji każdych wyborów, którymi się jeszcze niedawno szczyciła. Niewątpliwie nawet osoby, które nie były zwolennikami PO i nie głosowały na tę partię w ostatnich czy wcześniejszych wyborach, spodziewały się czegoś więcej po Tusku i jego kolegach. Spodziewały się, że część szczytnych haseł, które podnosili przed wyborami zostaną zrealizowane i przynajmniej taka będzie korzyść z ich rządów. Tymczasem cały projekt liberalnej Platformy legł w gruzach i partia ta stała się partią władzy ze wszystkimi tego negatywnymi (niestety, głównie takimi) konsekwencjami.

"Liberalne" swobody obywatelskie
Platforma zawsze reklamowała się jako partia, która ceni swobody obywatelskie. Ileż to ostrych słów krytyki padło pod adresem PiS, które miało rzekomo te swobody podczas swoich rządów ograniczać. A z czym mamy dziś do czynienia? Kilkanaście służb państwowych, które nas podsłuchują bez kontroli ze strony rządu. Mamy prawo więc podejrzewać, że wiele spośród tych podsłuchów może być prowadzonych nielegalnie, skoro nawet sędziowie przyznają, że niemal automatycznie akceptują wnioski o "kontrolę rozmów telefonicznych". Dopiero po wybuchu afery z wykorzystaniem podsłuchów dziennikarzy w procesie cywilnym wiceszefa ABW Jacka Mąki premier poszedł po rozum do głowy i zapowiedział ściślejszą kontrolę i monitoring w tej dziedzinie. Tylko czy nie skończy się na słowach? O tym, jak rząd i partia Tuska cenią nasze swobody obywatelskie, świadczy także projekt uruchomienia nowej bazy, a w zasadzie superbazy danych o Polakach (tzw. PESEL 2). Na czym polega jego niebezpieczeństwo? Na totalnej inwigilacji. Otóż rząd chce, aby od 2011 roku w jednym miejscu znalazły się wszystkie informacje, jakie na nasz temat gromadzą różne urzędy i instytucje, niekoniecznie tylko państwowe: a więc skarbówka, policja, ZUS, NFZ, KRUS, urzędy gminne i powiatowe, banki, zakłady energetyczne i firmy telekomunikacyjne. Wiele danych, np. na temat naszej sytuacji materialnej, rodzinnej, zdrowotnej, ma być zebranych podczas spisu powszechnego, jaki planowany jest właśnie na 2011 rok. I choć rząd i Główny Urząd Statystyczny zapewniają, że dane te zostaną wykorzystane tylko do opracowań statystycznych, a arkusze indywidualne zostaną zniszczone, to zaczynamy mieć obawy, czy jednak władza nie ulegnie pokusie, aby co nieco na nasz temat sobie zachować. I wyobraźmy sobie, że ktoś ma dostęp do takiej potężnej bazy danych: wpisuje jedno nazwisko i wszystko wie o człowieku: jaki ma majątek, jakie zadłużenie, ile posiada dzieci, czy jest rozwiedziony, czy poważnie choruje, czy ma na koncie jakieś mandaty, grzywny, czy regularnie płaci za prąd, wodę, telefon, jakiego - wreszcie - jest wyznania. Jakież to ułatwienie dla służb specjalnych i policji w kontrolowaniu obywateli, a jakaż wygoda dla różnego rodzaju mafii, które dostałyby w swoje ręce tego rodzaju spis. Albo nasz pracodawca lub ubezpieczyciel...Inny przykład swobód obywatelskich ? la PO. Ileż to drwiących komentarzy padało pod adresem poprzedniego rządu i premiera, który nie miał prawa jazdy, więc nie rozumiał kierowców, i zamiast budowania nowych dróg postanowił postawić w całym kraju 1200 fotoradarów. Ale Platforma wcale z tego projektu nie zrezygnowała, a nawet go twórczo rozwinęła, proponując w nowym kodeksie drogowym zaostrzenie przepisów dotyczących prędkości i kar za jej przekraczanie. Wielu ekspertów wątpi w skuteczność fotoradarów, a nawet twierdzą, że powodują one wzrost zagrożenia wypadkami przez nagłe hamowanie przed radarem czy też rozwijanie nadmiernych prędkości po minięciu takiego urządzenia, aby nadrobić uciekający czas. Zresztą nie o względy bezpieczeństwa tu chodzi (te poprawiłyby najlepiej nowe drogi, a tych rząd buduje niewiele), ale o zwykłe wyciąganie pieniędzy od kierowców. A jak z kolei pogodzić z ideą ochrony własności prywatnej przepis, że policja może zabrać samochód kierowcy, który uchyla się od płacenia mandatów, i go zwyczajnie zlicytować, nawet jeśli samochód, którym jechał, jest pożyczony i nie należy do niego? Toż to komunizm w czystej postaci, a nie liberalizm.

PO wolności słowa
To, co najbardziej przeczy liberalizmowi deklarowanemu przez PO, to łamanie zasady wolności słowa i wolności badań naukowych. Przecież to miało wyróżniać liberała od konserwatysty, że dla pierwszego wolność słowa to wartość absolutna, której państwo nie może ograniczać. Ale piękne hasła nic nie kosztują. Gdy jednak historycy zajęli się dogłębnym badaniem przeszłości Lecha Wałęsy, zaraz Platforma, na czele z Donaldem Tuskiem, zaczęła odbierać im prawo głosu i prawo do prowadzenia takich badań. Wałęsa stał się "świętą krową", której nikt nie mógł tknąć. Tusk groził nawet rozwiązaniem IPN za wydanie książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Jeszcze większe gromy spadły na Pawła Zyzaka, gdy odważył się napisać biografię Wałęsy, ale obiektywną, nie hagiograficzną, miejscami bolesną dla byłego prezydenta. Uniwersytet Jagielloński, gdzie Zyzak bronił pracy magisterskiej, miał zostać poddany kontroli ministerstwa nauki. Kontrola została odwołana, gdy okazało się, że skompromitowałaby tylko rząd, premiera i minister Barbarę Kudrycką. Oczywiście nikt w PO, na czele z premierem, nie widział nic niestosownego w tym, że wywołano ducha cenzury, która miała zginąć razem z upadkiem komuny. Szef rządu chciał zabronić historykom badania przeszłości, choć sam z wykształcenia jest też historykiem. Ale najwidoczniej teraz uznał, że on będzie wytyczał ramy "prawdy historycznej".O tym, że zarówno wolność słowa, jak i niezależne media przeszkadzają Platformie, świadczy też to, co się działo i dzieje wokół TVP i Polskiego Radia. Ponieważ komercyjne stacje w zdecydowanej większości stoją za PO, to rząd postanowił osłabić, jak tylko się da, media publiczne, skoro nie udała się próba ich przejęcia. Każdy, nawet potencjalnie nieprawomyślny w opinii rządu głos musi zostać zakneblowany - o wiele łatwiej jest wtedy budować jednolity "przekaz medialny" dla Narodu. Temu samemu celowi służy podważanie niezależności gazet, które odważają się skrytykować rząd lub PO, nazywając je "PiS-owskimi biuletynami", choć oczywiście tych, które chwalą Tuska, nikt nie nazywa "platformerskimi biuletynami". A jeśli ktoś ujawni aferę, która uderza w PO, to nie jest uważany za rzetelnego dziennikarza kontrolującego władze, ale za osobę, która np. pisze to, co "przyniesie jej CBA". Czy tak media w demokratycznym ponoć kraju ocenia liberalna partia, której podobno bliskie są idee wolności słowa, przekonań, konkurencji w sferze poglądów?

Gdzie ta wolność gospodarcza?
Platforma obiecywała przedsiębiorcom, że pod jej rządami ich życie stanie się łatwiejsze, ale na obietnicach się znowu skończyło. Miało być "jedno okienko", ale osoba rejestrująca i prowadząca działalność gospodarczą nadal musi borykać się z koniecznością wędrówki po urzędach. Miało być uproszczenie wielu przepisów i zniesienie tych najbardziej absurdalnych, a nadal mamy rozrost biurokracji, zmienne i dowolnie interpretowane prawo podatkowe, wolno działające sądy gospodarcze, dziesiątki koncesji i zezwoleń, które trzeba uzyskać, by otworzyć firmę, a potem je co jakiś czas odnawiać. Przedsiębiorca, zwłaszcza drobny i średni, ma naprawdę ciężkie życie, jest zdany na kaprys urzędników, którzy jedną decyzją mogą go pozbawić dorobku życia, a to właśnie takie firmy decydują o kondycji naszej gospodarki. I gdy rząd nie wspiera rodzimego biznesu, lekką ręką jest gotów wesprzeć wielki koncern, jakim jest Opel, kwotą ok. 2 mld złotych. Taki ruch wywołał nawet protest Centrum im. Adama Smitha propagującego w Polsce idee liberalnego i wolnościowego kapitalizmu. Centrum wskazało, że oznacza to pomoc państwa w wysokości 500 tys. zł na jedno miejsce pracy w Oplu w Polsce - na taką hojność ze strony państwa żaden rodzimy przedsiębiorca nie ma co liczyć. Platforma wiele mówi o poszanowaniu własności, ale dotąd niewiele zrobiła także w kwestii rozwiązania sprawy reprywatyzacji, co również rzutuje na gospodarkę, bo nierozwiązane sprawy własnościowe blokują nie tylko inwestycje przemysłowe czy komunalne, ale również przeszkadzają w sprzedaży rolnikom części państwowej ziemi. Ale co tam reprywatyzacja, rząd właśnie zabiera się za nasze emerytury, bo chce zmniejszyć o ponad połowę pulę pieniędzy, jaka z naszych składek jest przekazywana do otwartych funduszy emerytalnych. Te pieniądze mają trafić do ZUS. To prawda, że premier Jerzy Buzek "nabił nas w butelkę", uruchamiając w 1999 roku reformę emerytalną, bo oszczędzanie w OFE wcale nie gwarantuje nam po latach godziwej emerytury. Ale przynajmniej wiemy, że z lepszym lub gorszym skutkiem fundusz te nasze oszczędności pomnaża, że są one na naszym indywidualnym koncie. Należało oczywiście zastanowić się nad usprawnieniem tego systemu, rozstrzygnąć na naszą korzyść kwestie dziedziczenia kwot zgromadzonych w OFE, a nie wywracać wszystkiego do góry nogami. Bo gdy te pieniądze, które teraz szły do OFE, weźmie ZUS, to staną się one czysto wirtualne, gdyż zostaną przeznaczone na bieżącą wypłatę świadczeń. Za 10, 20 czy 30 lat państwo rozłoży ręce, powie, że pieniędzy nie ma i nie dostaniemy nawet tych niskich emerytur.

Słabe państwo

Platforma i Donald Tusk krytykowali rzekome rozbudowanie struktur państwa za poprzednich rządów, co powodowało, że państwo było zbyt silne w stosunku do obywatela. Ale jak pokazuje to, co wcześniej opisaliśmy, za rządów PO wcale nie jest lepiej, a nawet gorzej. Gorzej, bo premier i rząd nie panują nad państwem. Służby specjalne robią, co chcą, bo osłabiła się nad nimi kontrola rządu: premier nie ma pełnomocnika ds. służb specjalnych, ponieważ Jacek Cichocki nie ma po pierwsze, takich uprawnień, jak jego poprzednicy, ani doświadczenia, a premier Tusk woli się od tego trzymać z daleka, uznając, że wystarczy wyrzucić ludzi z PiS i postawić na czele służb swoich i już będzie dobrze. Słabnie także nasza pozycja międzynarodowa, ponieważ nie prowadzimy własnej, niezależnej polityki zagranicznej, ale czekamy na to, co zrobią UE lub USA. Jeszcze gorzej, że obecny rząd doprowadził do tego, iż Polska jest właściwie krajem bezbronnym. Likwidacja poboru do wojska, która miała być dowodem na jego profesjonalizację, okazało się tylko chwytem pijarowskim, bo jego skutki są dla naszej obronności opłakane. Według oficjalnych danych Ministerstwa Obrony Narodowej, w naszych siłach zbrojnych służy ponad 95 tys. żołnierzy. Ale wśród nich jest 139 generałów, ponad 22,5 tys. oficerów, blisko 42 tys. podoficerów i tylko niespełna 29 tys. szeregowców. Z tego wniosek, że na jednego generała i oficera przypada tylko 1,23 szeregowego. Natomiast jeśli doliczymy do kadry dowódczej podoficerów (to oni na co dzień szkolą i dowodzą szeregowcami), to okaże się, że na jednego żołnierza z "kadry kierowniczej" przypada mniej niż pół szeregowca. To tak, jakby w zakładzie pracy liczba prezesów, dyrektorów, kierowników i brygadzistów przewyższała dwukrotnie liczbę szeregowych pracowników. Przecież taki zakład musiałby błyskawicznie zbankrutować. Pamiętając przy tym, że najlepsza część naszej armii jest wysyłana na misje zagraniczne, nasuwa się smutny wniosek, że nasze wojsko utraciło możliwości obrony terytorium kraju przed potencjalnym agresorem. Tak więc dwa lata rządów koalicji Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym wyglądają słabo. I to głównie za sprawą PO jako silniejszego partnera w tym układzie. Mamy słabe państwo w tych dziedzinach, gdzie powinno być silne, a silne tam, gdzie powinno swoją władzę ograniczyć. PO miała wyeliminować wszelkie cechy państwa autokratycznego, jakie ponoć wprowadzili poprzednicy, ale zamiast tego - wręcz te tendencje wzmocniła. Czy tylko dlatego, że rządzi nami oficjalnie "partia liberalna", mamy wierzyć, że to dla naszego dobra?

Tusk, jak leniwa pokojówka
Afery w rządzie PO-PSL Donald Tuska usiłuje przykrywać czymkolwiek. Byleby spod przykrycia nie wystawały facjaty Zbycha, Rycha, Mira czy Grześka. Już nie wspominając o sympatycznej buźce rzecznika Grasia, którego od dobrych kilku miesięcy sprawdza małopolski fiskus i sprawdzić nie może. Tamtejsi urzędnicy ze skarbówki boją się o własny los. I słusznie, że się boją: to nie PiS, który pozwoliłby na sprawdzanie płatnika, dzisiaj rządzi Platforma, a taki urzędnik z fiskusa swój rozum ma. Do emerytury jeszcze kawał czasu. Ale spod kolejnego przykrycia, gdzieś ze spodu wychynąć może zapłakana twarz Beaty Sawickiej, która chciała „na służbie zdrowia kręcić lody", tylko ten agent Tomek wszystko zepsuł. Niecnota jeden. Takiego wesołe towarzystwo. Ale wesołe czy nie przykrywać trzeba. Ale ostatnio Donald Tusk złapał w nozdrza zagrypione powietrze i rozpaczliwie przykrywa swoje nieudolności świńska grypą. Hurra! Udało się. Dzisiaj już Polacy nie mówią o Rychu, Zbychu czy Grześku, ale wszyscy mówią o Ewie Kopacz i braku szczepionek przeciwko grypie A/H1N1. Niebezpieczeństwo blisko. Już śpieszę donieść, aby nie martwić się o rząd i rodziny członków rządu. Ci są już od dawna zabezpieczeni przed atakiem grypy - zatem kamień z serca - wybrańcom narodu niczego braknąć nie może. I nie brakuje. Ale proces zdobywania kolejnych przykryć trwa. Tych nigdy nie za wiele. Nikt nie wie, czy za chwilę w rządzie PO-PSL nie pojawi się jakiś kolejny specjalista od poprawek. Tym razem to PSL może mieć kłopot z Waldemarem Pawlakiem, i to z dwóch powodów: z powodu podpisania z Rosją kontraktu na zakup gazu aż do 2037 roku, czyli oddanie Polski w niewolę gazową oraz z powodu dodania do ustawy hazardowej... „lub przez sieć Internet". Ale czy nowelizacja Pawlaka, jak piszą media w brzmieniu „lub przez sieć Internet", to będzie tyle samo co .... „lub czasopisma"? A Donald Tusk patrzy. Męska modliszka, jak nazwał go założyciel PO Jan Rokita. Premier jest jak leniwa pokojówka. Posprzątać się nie chce, zatem tym przykrywa dziadostwo, co wpadnie jej w rękę. Grypa trafiła się Tuskowi jak bezdomnemu śpiwór.

Co to za trzaski? To ZUS się sypie!
Kto świadomie pamięta PRL - temu pewnie pamięta słynne hasło kierowane do ówczesnych kandydatów na emerytów: „Popieraj partię czynem i umieraj przed terminem". Partia robotnicza i ówczesny ZUS osiągały w przypadku zrealizowanie tego hasła same korzyści. PRL przeszedł do historii, cała reszta została. Już wiemy dlaczego jest tak źle z ZUS-em! Dzięki złożonej samokrytyce ministerstwa finansów kierowanego przez niezastąpionego Jacka Rostowskiego dzisiaj już wiemy, że sprawa jest trudna, a rząd stoi nad przepaścią. Brakuje jeszcze tylko stwierdzenia, że oto jednak rząd w ostatnim czasie uczynił znaczący krok naprzód! Oto resort finansów wyjaśnił „Rzeczpospolitej", że ten rekordowy deficyt, o którym wszyscy mówią, a najczęściej emeryci „wynika przede wszystkim z niższej przewidywanej dynamiki wzrostu składek na ubezpieczenia społeczne w stosunku do przewidywanej dynamiki wypłacanych świadczeń społecznych". Składki nie rosną zgodnie z przewidywaniami, bo ludzie tracą pracę, a zarobki spadają. Dodatkowo szybko rośnie liczba emerytów. Od trzech miesięcy jest ich już ponad 5 mln. A ich świadczenia wzrosły w tym roku o 107 zł. Warto zwrócić uwagę na zdanie: „Składki nie rosną zgodnie z przewidywaniami, bo ludzie tracą pracę, a zarobki spadają". Jak zatem te dwa dramatyczne elementy zdania mają się do propagandy sukcesu Donalda Tuska? Czyżby szef PO pozazdrościł Władysławowi Gomułce? Ludzie tracą pracę i spadają zarobki. Przybywa emerytów. To tak trudno było przewidzieć, jak i kiedy będzie rosła liczba przechodzących na emeryturę? Zatem kto będzie płacił na ZUS? Polacy - jak chce tego min. Boni i rząd PO - będą przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat. Jak dożyją, oczywiście. A co dzieje się w służbie zdrowia? Min. Ewa Kopacz ma się dobrze. Ostatnio zmieniła fryzurę.

Republika kolesi i agentów
Ech, tylko TW być! Michał Boni to w tej chwili jeden z najważniejszych kandydatów do objęcia wakującego stanowiska wicepremiera. Ale nie ma się co za bardzo ekscytować, panowie TW jeszcze wyższe stanowiska piastowali w naszym państwie i jakoś patrząc 20 lat w tył, nie widać, aby spadały z tego powodu ich głowy. Albo oni sami ze stanowisk. Zatem TW po 1989 roku mieli i mają się całkiem dobrze. Zresztą Tusk czyni wiarygodnymi mężami najgorsze męty PRL-owskich służb, udzielając im swoistego rozgrzeszenia. A po tym namaszczeniu wielu takim gierojom się wydaje, że wszystko jest w porządku. Wszystko jest OK? Szef „nocnej zmiany" i buchalter w jednej osobie („panowie, policzmy głosy") wcale nie jest taki pewny. Pozostało jeszcze pytanie, jaki numer wywinie WSI II. I Tusk jest tego świadom, że wywinie. Bo warto się przyjrzeć kogo. Tajemnicą jest raczej to, kogo Tusk zostawił, niż kogo odrzucił od siebie, jak odbezpieczony granat.

Sprytny wodzirej Donald Tusk
Jak w 2005 czy 2007 roku głosowali dziennikarze? Według dość wiarygodnych szacunków w ogromnej większości (szacuje się na 70-80 procent) poparli Platformę Obywatelską, a w wyborach prezydenckich Donalda Tuska. Żurnaliści tak bardzo zostali zauroczeni Donaldem Tuskiem i jego dworem, że bez bólu złożyli marne resztki swej dziennikarskiej niezależności na rozpalonym ołtarzu Platformy Obywatelskiej. Potem poszli w godowe tańce z PO. Jak w dym. Tusk okazał się wodzirejem doskonałym. Wbrew nadziejom zauroczonych dziennikarzy zamiast do Europy wyprowadził ich w pole i jeszcze porządnie skopał zadki, aż ujrzeli republikę bananową. Skopał całkiem profesjonalnie, jak zresztą przystało na piłkarza-amatora. Tak zawsze kończą ci, którzy nie szanują innych, także siebie. Którzy zdradzają swoje dziennikarstwo, oddając je na służbę wodza. Zdrajców nikt nie szanuje. Wszyscy mają ich w pogardzie. Najbardziej zleceniodawcy. Natomiast ci dziennikarze, którzy nie dali się tuskowemu ukąszeniu - dzisiaj znaleźli się w nieco lepszej sytuacji, niż ich koledzy-wyznawcy Tuska. W o tyle lepszej sytuacji, że jako nieliczni stawali w obronie wściekle atakowanego PiS. Zawsze za zachowanie wysoce szlachetne uchodzi bronić napadniętego. Innym zaś łatwo przychodzi, aby kupą napadać i kupą oskarżać PiS. O co? O rzeczy, jakie tylko się chce. Wiedząc skądinąd, że oskarżenia są fałszywe. Dzisiaj - po dwóch latach rządów - po kilku większych i mniejszych aferach - Tuskowi udało się osłabić struktury państwa. Wypadek przy pracy? Na dodatek podporządkować sobie większość mediów. Po dwóch latach rządów politycy PO poczuli się tak silni, że już nic im nie zagraża - zatem nie muszą się specjalnie liczyć z takimi czy innymi standardami. W takim razie kto lub co mogło zabronić wiceszefowi ABW podsłuchiwania i wykorzystywania uzyskanych informacji? Kto mógł zabronić włączenia uzyskanych stenogramów z podsłuchów dziennikarza TVN do prywatnego procesu Mąki? Podkreślam TVN, czyli telewizji, która rządowi pije z dzióbka. I nie bał się pułkownik ABW, że sąd nie tylko zakwestionuje mu te informacje, ale nadto przytomnie zapyta: a na jakiej to podstawie i skąd je otrzymał obywatel Mąka? Zatem, nawet najbardziej służalcza postawa tej czy innej redakcji czy samego dziennikarza nie zabezpiecza go przed utylitarnym traktowaniem przez obecny rząd PO-PSL. Dzisiaj dziennikarzom potrzebny jest czas na autorefleksję i wycofanie się ze ślepej uliczki, w którą wprowadził ich sprytny wodzirej Donald Tusk. Tak, ale tylko ludzie szlachetni są zdolni głośno przyznać się do błędów.

To nikczemne CBA!
Wszyscy zaciekle broniący rządu Tuska, jego samego i różnych Grześków, Ryśków, Zbyszków, Mirów etc. wylewają hektolitry łez nad nikczemnością CBA. Jak CBA mogło być tak nikczemne - zdaje się wywrzaskiwać „GW" i jej pochodne. W podtekście, aż do znudzenia czytamy, że owszem ścigać CBA powinno, ale opozycję. Problem w tym, że to zawsze rządzący mają o wiele, wiele większe możliwości brania łapówek niż ktokolwiek inny. Wyszczekani publicyści pracowicie zabrali się za przykrywanie dwóch aktualnych afer. Mają wprawę. Jeszcze niedawno funkcjonariusze medialni przykrywali aferę Sawickiej, potem Misiaka, Palikota (przynajmniej dwie), Karnowskiego, Grada (a właściwie jego żony ze spółki geodezyjnej, bo kto dziś pamięta sprawę ortofotomap?) Albo kto dziś pamięta, jak sprawnie pracowała radomska prokuratura umarzająca śledztwo w sprawie nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Palikota? Chociaż ludzie z branży chyba pamiętają: Do dzisiaj ta radomska prokuratura nazywana jest w środowisku prawniczym „maszynka do umarzania". Wstyd. Dlaczego akurat prokuratura radomska? Może dlatego, że dobór naturalny sprawił, że tam jakimś cudem znaleźli się akurat ci spolegliwi? Kto to wie? Gdyby Andrzej Czuma był jeszcze ministrem sprawiedliwości i zapytalibyśmy go dlaczego akurat padło na radomsko, to ten może odpowiedziałby na to pytanie. No bo skoro Zbycha i Miro uznał od razu za niewinnych, to wiedzę chłop musi mieć olbrzymią. Przez 20 lat po 1989 roku z większym lub mniejszym natężenie trwał proces prywatyzacji majątku państwowego. Jak przebiegał? Są podstawy, że tak, jak w przypadku afery stoczniowej, o czym poinformowało nas CBA. Zatem, aż trwoga ogarnia ile narodowego dobra przeszło za grosze albo wręcz za friko w różne ręce. Ile przy tym wyrosło fortun? Gdzie wtedy były służby specjalne? Służby? Błąd. Nie było ich. Służby specjalne zaczęły się cztery lata temu. Gdyby były wcześniej, coś niecoś z efektów ich pracy byłoby wtedy widać. Czy CBA, ta jeszcze ostatnia, skończy się tej jesieni?

Jak nie zaszkodzą, to na pewno nie pomogą
Jednak PO różni się od PSL. Otóż PO dużo naobiecywało, a nic nie spełniło. PSL rolnikom nic nie obiecywało i wywiązało się z obietnic w stu procentach. Zatem o wymienionych partiach można powiedzieć tyle, że obie są jednakowo skuteczne. Przypomina mi to zabawną historię z mojego dzieciństwa. Jako dziecko, gdzieś w latach '70 słyszałem w radio tajemniczą dla mnie nazwę „związki zawodowe". Poczekałem aż mój tata wróci z szychty (był górnikiem w kopalni rudy żelaza) i zapytałem co to są te „związki zawodowe"? Tata spojrzał na mnie jakoś dziwnie, powoli wyciągnął i zapalił „sporta" (były kiedyś takie papierosy), założył nogę na nogę i niespiesznie powiedział: „Widzisz synu, związki zawodowe są jak g... zajęcze: ani śmierdzi, ani nie pachnie. I tak samo jest z tymi rządowymi związkami: Zaszkodzić takiemu górnikowi mogą, a pomóc nie". Tymczasem Platforma znowu obmyśliła sprytny plan wyprowadzenia ludzi w pole. Politycy tej partii uznali już za pewność, ba! Nawet dogmat, że naród jest pusty jak bęben i nic nie pojmie, wszystko od Platformy kupi. Jak leci. Według dzisiejszej „Rz" Platforma Obywatelska zamierza odłożyć planowane reformy. Nie zapadną m.in decyzje dotyczące Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Poczeka także ustawa wprowadzająca dodatkowe ubezpieczenia medyczne. PO nie chce podejmować przed wyborami decyzji za co pacjent ma płacić. Zatem nieprzyjemne dla Polaków decyzje zapadać będą po prezydenckich wyborach. W domysle - gdy Donald Tusk zostanie głową państwa. I takim to sposobem PO i PSL są jak peerelowskie związki zawodowe: Polakom zaszkodzić mogą, a pomóc nie. Oczywiście, że z naciskiem na „zaszkodzić mogą", co stanie się wtedy, gdy, oszukani Polacy wypełnią swoje zadanie i na rozkaz wybiorą Tuska na prezydenta. A wtedy już nie będzie przeszkód by lud posłusznie płacił w szpitalach za wybrane zabiegi, fiskusowi wyższe podatki, ZUS-wi kolejne składki.
Reesbekizacja III RP

Rolę Donalda Tuska w polityce najłatwiej dostrzec oglądając film „Nocna zmiana". Młody wówczas człowiek zachował się jak stary, doświadczony czekista, bez wahania podrzynający gardło polskiej demokracji. Ochrona posowieckiej agentury - oto główny cel i dokonanie człowieka tak cynicznego, że zżerającą go nienawiść prezentuje jako miłość, a pogardę jako szacunek. Jako historyk z wykształcenia i jako gdańszczanin wie co to zdrada i zna koszt jaki Polacy płacili przez pół wieku sowietyzacji. Ale dla własnej kariery podjął się najpodlejszego zadania - osłaniania i wspomagania funkcjonariuszy i agentów komunistycznej policji politycznej. Okazuje się, że z punktu widzenia starań o popularność jest to strzał w dziesiątkę. Tusk otrzymuje wsparcie ze strony licznego i potężnego legionu, który swą pozycję społeczną budował na współpracy z sowietyzmem, a który dzisiaj jest obecny, a często dominujący, we wszystkich sferach życia publicznego. Funkcjonariusze i agenci komunistycznych służb specjalnych oraz wszyscy beneficjenci wszechogarniającej korupcji, to fundament i najpewniejsze oparcie dla panowania „geniusza Kaszub". Tusk jest oparciem nie tylko dla tuzów Targowicy, ale dla każdego, czyje nazwisko znalazło się w spisach tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Tusk zaatakuje Centralne Biuro Antykorupcyjne - jedyną instytucję policyjną wolną od ludzi komunistycznych służb specjalnych, ale nie przeszkadza mu wsparcie, jakie w czasie sporu o uchwałę sejmową w sprawie katyńskiego ludobójstwa otrzymał od Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, obecnie prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, a poprzednio działacza PRON i PAX, zarejestrowanego przez Służbę Bezpieczeństwa jako t.w. „Igor". Rejestracja Skąpskiego jako tajnego współpracownika nosi datę 9 sierpnia 1988 r. , a oficer prowadzący kpt. Zengel pisał, że TW "Igor" pozytywnie ocenia "relacje społeczno-polityczne" w PRL i przekazuje informacje na temat swoich współpracowników. Tusk nie tylko nie czuje się nieswojo w takim towarzystwie, ale wręcz przeciwnie - czynnie wspiera innego byłego paxowca - Andrzeja Przewoźnika, obecnie sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, zarejestrowanego przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik o pseudonimie „Łukasz". Według kaprala Kosiby, który miał zwerbować Przewoźnika, on też miał donosić na współpracowników. Dla Tuska, który wygrażał pięściami Sławomirowi Cenckiewiczowi i Piotrowi Gontarczykowi za napisanie książki o agenturalności Lecha Wałęsy, nic nie znaczy fakt, że Cecylia Kuta z krakowskiego IPN odnalazła nieznane sądowi lustracyjnemu dokumenty potwierdzające bez żadnych wątpliwości, że SB uważała Przewoźnika za swojego agenta. Tusk zrobił go swoim pełnomocnikiem w sprawie obchodów rocznicy II Wojny Światowej i wstawił do Rady Muzeum II WŚ. W imieniu Tuska uroczystości na Westerplatte organizował człowiek, o którym w książce Kuty <"Działacze" i „Pismaki"> czytamy: „Fakt traktowania Andrzeja Przewoźnika jako swojego współpracownika przez tajne służby PRL znajduje potwierdzenie w korespondencji między dyrektorem Biura „C" Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie płk. Kazimierzem Piotrowskim i zastępcą szefa WUSW ds. Służby Bezpieczeństwa w Krakowie płk. Wiesławem Działowskim , prowadzonej na początku 1989 r. w związku z prośbą Przewoźnika o udostępnienie materiałów archiwalnych Centralnego Archiwum MSW w celu przeprowadzenia kwerendy do rozprawy doktorskiej. /.../ płk. Działowski pisał: W odpowiedzi na pismo /... / informuję, że w/wym. Rejestrowany jest przez Wydz. IV WUSW w Krakowie do nr. 33592 jako tajny współpracownik." Zengel broni Sariusza-Skąpskiego, Kosiba broni Przewoźnika, a Tusk broni wszystkich razem. Donald Tusk, osobiście nadzorujący pracę wszystkich służb specjalnych, w pamięci społecznej zostanie zarejestrowany w pamięci społecznej jako jawny współpracownik byłych tajnych współpracowników. Każdy ma takie Westerplatte na jakie go stać.



komentarze (0) | dodaj komentarz

GAŚNIE SŁOŃCE PERU - "ABY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ" - LISTA AFER
poniedziałek, 26 października 2009 1:13

„Aby Żyło się lepiej!"

Polskę gubi nie brak ziemi czy patriotyzmu, -- lecz terror nierozumu. --- Maurycy Mochnacki.

PAMIĘTACIE? ---- CZY JUŻ NIE?

,,radykalnie podniesiemy płace, będą Was leczyć zadowolone z pensji pielęgniarki, uśmiechnięci lekarze, świetnie opłacani nauczyciele, obniżymy podatki, zniesiemy NFZ, , KRUS i podatek belki, podniesiemy emerytury, wprowaniowy, zlikwidujnat, zmniejszymy o połowę Sejm", wszyscy będziecie godziwie zarabiać".

Gdzie do jasnej cholery są te cuda? Wierzycie nadal Tuskowi? Założyciel Liberalno- Demokratycznej szajki z Bieleckim. Kto pamięta ,,Kongres Aferałów" ten wie, że ,,pierwszy milion trzeba ukraść" -to słowa Bieleckiego. Tuskowi zaś, co w życiu wyszło,-- to palenie trawki, malowanie kominów, także ciągłe wymiotowanie na Prawo i Sprawiedliwość oraz nieustanne lżenie Prezydenta RP. Ta negatywna opinia PO o prezydencie RP wynika w dużej mierze z doniesień zagranicznych miediów, które widząc nieudacznika Tuska, chcą mu pomóc, co wcale nie oznacza, że polityka PO jest dobra. Nie jest tajemnicą, że Polska za rządów PiS prowadziła świetną polityke zagraniczną, ale wobec tych Państw, które miały dobre intencje wobec nas!. Falsz i nienawiść PO do PiS i Prezydenta RP nie zna granic, a przecież ostatnio był on twórcą antyrosyjskiego sojuszu w obronie Gruzji. Tego się oczywiście nie pamięta, tak jak nie pamięta się niebezpiecznej wyprawy Prezydenta do Gruzji, i fakt wyjazdu z prezydentem, Sikorskiego, który jeszcze kilka chwil wcześniej z niego szydził. Dlaczego więc jest tak dobrze, jak twierdzi PO, a jednocześnie jest tak źle? Jeszcze nie tak dawno ,,rząd" Tuska piał z zachwytu o wynikach ekonomicznych, i twierdził, że najpóźniej w 2011 wprowadzi euro, dziś już wiadomo na 100%, że z euro możemy się już pożegnać. Antypolskie media mówiące po polsku podchwyciły temat i prześcigały się chwaleniu odważnej decyzji - dziś nikt jakoś o tej głupocie i wielu innych wpadkach nie wspomina. ,,Swietna znajomość ekonomii przez uczestnika Nocnej zmiany", oraz ,,talent" w obsadzaniu stanowisk przez kapusi ,, doradca Boni", i niudaczników w rodzaju ministra Rostowskiego który, zadłużony w angielskich bankach, nie mógł sobie poradzić z własnymi długami, a którego Donek zrobił ministrem finansów,--- zaowocowało,-- iż mamy już deficyt budżetowy wynoszący prawie 53 mld zł. Co na to nasza kochana młodzież i więźniowie zakładów karnych, którzy tak ochoczo głosowali za ,,aby żyło się lepiej"?? Otóż nic, urodzeni już w krwiożerczym kapitaliźmie jaki mamy dziś w Polsce, interesują się tylko mamoną, tak jak wszyscy w USA, a przemiany jakie miały miejce w latach 80-tych ubiegłego wieku, nie wspominając o zabitych, pobitych, więzionych i latach terroru, nic ich nie obchodzą. Głosując na PO, myśleli, że wchodzą do raju, czego się spodziewali? To co zafundowało im PO, powinni zapamiętać, tym bardziej, że nie rządzi się wiecznie!! Czego można się spodziewać po ,,rządzie" w którym prym wiedzie zdrajca ,,Nocnej zmiany", czego można się spodziewac po ,,rządzie" którym kieruje dzieciak,--- a jego wykształcenie ekonomiczne, to znajomość cen cebuli, marchwi i jabłek., czego można się spodziewać po ,,rządzie" który napada na niezależne instytucje jak IPN,CBA czy NIK, grożąc ich likwidacją? Zobacz, to hańba

http://www.rp.pl/artykul/182403,360528_Czy_Platforma_podda_IPN_politycznej_kontroli_.html

Twierdzenie, Że za taki stan rzeczy odpowiada Prezydent RP i opozycja , bo ten pierwszy nie chciał się zgodzić na podniesienie podatków, to wciskanie kitu ogłupionej młodzieży, która być może nie wie, albo nie chce wiedzieć, że rolą opozycji nie jest pomoc, lecz kontrola rzadzących!! Jeśli ktokolwiek wierzy, że ten ,,rząd" jest w stanie zrobić cokolwiek dobrego dlaPolski, to ja współczuję głupocie. Narodowi Polskiemu i Polsce pomóc może tylko Polak, tak po mieczu jak i po kądzieli, ale nigdy nie ten, co z Polską ma tyle wspólnego, że dziś nosi tylko ,,polskie nazwisko". ,,Polski Sejm" jest tego przykładem, gdzie prawdziwi Polacy to zdecydowana mniejszość i robi się wszystko, aby Poskę zgubić, a jej narodowy majątek wypracowany w pocie czoła przez naszych Ojców roztrwonić. Przemysł leży, banki sprzedane obcym, ifrastruktura przypomina średniowiecze, stocznie walczą o przetrwanie,--- to wynik antypolskich rządów, w których żydzi graja pierwsze skrzypce. Pragnę przypomnieć, że Ci którzy popierają PO już zapomnieli, że winą za wszystkie niepowodzenia obarczali PiS, dziś to, że Polska ginie, tłumaczą uzależnieniem od gospodarki światowej i kryzysem, ani słowem nie wspominając, że obiecane cuda się nie spełniły, bo spełnić się nie mogły. Polska zmierza ku zagładzie, dlatego trzeba zrobić wszystko aby zmienic ordynacje wyborczą, która nie daje żadnych szans ludziom, którym dobro Polski leży na sercu. Przed wyborami POpaprańcy obiecywali wprowadzenie okręgów jednomandatowych w wyborach do Sejmu, potem twierdzli, że jest to niebezpieczne dla małych partii. Dziś już nikogo nie dziwi, że Polski Sejm, jest Polskim tylko z nazwy. Kapusie, donosiciele i zdrajcy mają się dobrze, Ŝyje im się bardzo dobrze oraz zajmują najwyższe stanowiska w RP. Wiele już w życiu przeszedłem i wiele słyszałem, ale wypowiedz S.N. Myszkiewicza, drugiego po Palikocie błazna PO, kapusia ,,Ruchu" [ nr sprawy II 3 Ds. 25/70, tom VI ] pełniącego funkcję v-ce marszałka Sejmu musi zwalić z nóg, nawet najbardziej odpornych na głupotę. Analizując wypowiedz błazna Niesiołowskiego apropo Katynia, możemy dojść do wniosku, że Zbrodnia Katyńska to nie ludobójstwo, tylko ,,pieszczoty" NKWD. Bardzo boleję nad tym, że rodziny ofiar Katyńskich, doczekały tego, czego są świadkami ze strony tych którzy w ,,Polskim" Sejmie piastują tak wysokie stanowiska,- hańba. Boleję także nad faktem, że Kongres Polonii Amerykańskiej nie zareagował na tak ochydną prowokację [KATYŃ] ze strony tego, który swą nikczemną postawą w latach 60-tych, doprowadził do zdrady i uwięzienia członków organizacji Ruch. Ten padalec, który zdradził swą narzeczoną [ Elżbieta Nagrodzka ] w śledztwie i zbudował swą pozycje na kłamstwie, zasługuje na najwyższe potępienie. Jak należało postępować z okupantem, niech posłuży mój przykład z czasów internowania, gdzie nikt wtamtych dniach nie wiedział, czy przeżyjemy.To tylko namiastka przykładu [ posiadam dokumenty z IPN około 2kg ] jak należało się zachować, nawet w obliczu utraty życia, ale kapuś i zdrajca Niesiołowski, nigdy tego nie zrozumie, pomimo, że powinien zdawać sobie sprawę, czym to się może skończyć. Sam sobie wystawił ocenę. Ataki na IPN, próby zamknięcia archiwów bezpieki napawać musi przerażeniem. Pod rządami PO mamy powrót do czasów pogardy i poniżenia, wracamy dopodziału MY i ONI. Działania takie uważam za moja osobistą tragedię. Nadchodzą czasy, gdzie jak na ironię losu, esbecja zaczyna wytaczac procesy opozycjonistom!! Były ubek Bronisław S, wytoczył proces [ Toruń] Wacławowi Kuropatwie za ,, publikowanie informacji o jego przeszłości". Pod rządami PO doczekaliśmy czasów, że ubecja podnosi głowy ,,są dumni z tego, że strzegli porządku i bezpieczeństwa przed bandytami, złodziejami i innymi",-- tym innym to jestem ja. Musimy krzyczeć, złączyć szeregi, doprowadzić do zniesienia najgłupszej ordynacji wyborczej nie tylko w Polsce ale i w Europie!! Ta ordynacja nie daje żadnych szans ludziom, którym dobro naszej Ojczyzny jest dobrem priorytetowym. Zwracam sie raz jeszcze do Kongresu Polonii Amerykańskiej, wstańcie z kolan, zacznijcie reagować na ginącą pod rządami PO Polskę, idzcie śladem swych wspaniałych poprzedników którzy utorowali Wam drogę i pokazali jak należy bronić tych wartości, które są dla nas wszystkich cenne i jedyne. Nie dajcie zginąć naszej wspólnej Ojczyźnie, która ma na imię Polska. Brońmy wolności słowa i niezależnych instytucji pod hasłem: RĘCE PRECZ OD IPN I CBA!!!

Gaśnie Słońce Peru

Wygląda na to, że znów Naród Polski ,,kupił" wykrętny bełkot Słoneczka Peru, jaki został wygłoszony w Sejmie, przez Tuska po tz aferze hazardowej, ---- podobno kandydata na prezydenta RP. Osobiście nie wierzę sondażom, gdyż te tworzą zazwyczaj sprzedajne firmy, dostosowując je do nastrojów i danej sytuacji. Afera hazardowa która zatrzęsła Polską, zmieniła jednak i sądaże, tak przynajmniej wynika z analizy Pendora. Otóż w wynkiu jej analiz, uznano Tuska za największego ,,polityka oszusta", który obiecując reformę zdrowia i drugą Irlandię, totalnie zniszczył swój wizerunek. Jest rzeczą niedopuszczalną aby człowiek bez godności i honoru, mógł ubiegać się o stanowisko prezydenta RP, w obliczu kiedy on sam i jego kolesie z PO są zamieszani w jedna z największych afer na szkodę Polski i Polaków. Stare przysłowie mówi, że gó... zawsze na wierzch wypłynie, tak stało się tym razem z PO. Mieli wypalać korupcję gorącym żelazkiem, tymczasem poparzyli się sami, chroniąc aferzystów oraz atakując tych, którzy aferę wykryli. Ciekawe co w tym czasie robiła minister d/s korupcji J.Pitera, prawdopodobnie zajadała się śledzikiem za 6zł. Dla większości prawych i uczciwych Polaków, afera ta powinna być sygnałem do zdecydowanych działań. Działań które raz na zawsze powinny odsunąć od życia politycznego, od życia publicznego wszystkich komunistów, oraz tych z zapaskudzonym życiorysem. Dopuki Polacy będą nadal tolerować Millerów, Kaliszów, Napieralskich, Kwaśniewskich, Cimoszewiczów, Olejniczaków, Niesiołowskich, Palikotów itp, itd, -- to Polska nigdy do końca nie wyzwoli się z tych, którzy jeszcze nie tak dawno Ją gnębili. Nadszedł czas aby Naród Polski jasno i dobitnie odsunął od ,,rządów" terrorystów i zamachowców z tz ,,Nocnej Zmiany", Tuska i Pawlaka. Dziś na przkładzie afery hazardowej widać, że tak zapowiadana ucziwość przez PO , nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, kolesie i głupawy uśmiech to domena PO. Nadszedł najwyższy czas, aby Naród Polski, Polacy gdziekolwiek mieszkają, głośno domagali się surowgo karania wszystkich polityków za obiecane oszustwa wyborcze, za publiczne nie spełnione obietnice. Za oszustwo Narodu każdy przed Trybunał Stanu. Jeśli chcecie aby nad Polską nareszcie zaczęło świecić Polskie Słońce, które wszystkich równo będzie ogrzewało, należy ostro i zdecydowanie odsunąć od władzy Słneczko Peru, i otaczające go ,,gwiazdy".

Tusk - człowiek z kasyna

Co zrobił premier w dwa miesiące po uzyskaniu informacji, że jego najbliżsi współpracownicy działają na zlecenie biznesu hazardowego?
Zrobił to, co robią nafciarze, gdy szyb ulegnie niespodziewanemu zapłonowi - dokonał kontrolowanego wybuchu, który siłą podmuchu ma skutecznie zdusić ogień. Ogłosił przed chwilą, że do walki w sejmie o komisję śledczą kieruje "najlepsze siły partii". O co chodzi?
Celem Tuska jest ograniczenie problemu wyłącznie do sprawy manipulacji przy ustawie hazardowej. PO będzie argumentowało, że albo komisja zajmie się tylko tym, albo ugrzęźnie w niekończących się przesłuchaniach. Jeżeli więc opozycja chce wyjaśnienia sprawy, to musi zgodzić się na jej wąski profil. Tusk zgadza się zostać przesłuchanym w sprrawie przecieku, żeby nie dopuścić do publicznych przesłuchań w sprawie swoich własnych związków z biznesem hazardowym. Nie może dopuścić do ujawnienia faktu, że pieniądze z tego biznesu, przynoszone do kasy liberałów przez agentów WSW/WSI, stały się kapitałem, dzięki któremu zbudował swoją własną
pozycję w polskiej polityce. Ta wiedza była samowiedzą KLD i UW, a teraz jest wiedzą wspólną ludzi PO. To dlatego Tusk nie mógł wyciągnąć wniosków z informacji otrzymanych od CBA i zachował się nie jak premier, a jak członek gangu - ostrzegł kumpli, żeby zacierali ślady. Walka PO o wąski zakres śledztwa komisji sejmowej jest teraz walką o dalszy polityczny los Tuska. Przegrana oznaczałaby katastrofę nie tylko jego samego, ale całej formacji. Dlatego i PO i współpracujący z nią właściciele mediów rozpoczną teraz kampanię propagandową w celu wykazywania, że kto chce pełnego ujawnienia afery musi popierać jej wąski zakres, a kto chce zbadania w jaki sposób komunistyczne służby specjalne budowały w Polsce biznes hazardowy i finansowały Tuska i KLD, zmierza do "zamiecenia problemu pod dywan". W tym działaniu może też liczyć na PSL i SLD, które również nie są zainteresowane w ujawnieniu faktu, że związki świata polityki z hazardem wynikają ze związków ludzi polityki z ludźmi z komunistycznych służb specjalnych,
a ślady tych związków sięgają daleko na wschód.

Kto rządzi w Polsce?

Najważniejsze decyzje podejmowane są przez bez oligarchów i grupy biznesowe o proweniencji bezpieczniackiej. Tu się rozstrzyga jakie ustawy będą przyjęte by umożliwiały dojenie państwa (np. casus autostrady, zwolnienia podatkowe) i zapewniały bezpieczeństwo, a jakie nie zostaną uchwalone bądź przegłosowane na skutek zbiegu okoliczności czy w wyniku tymczasowej sytuacji nie zostaną wprowadzone w życie, jakie decyzje ważne dla tego środowiska podejmą instytucje państwowe (np. kto dostanie licencję na TV, kto sprywatyzuje jakie intratne przedsiębiorstwo itp.). Oczywiście nie wyklucza to rywalizacji między poszczególnymi klanami biznesowymi i bezpieczniackimi, wszak walka wewnątrz mafii o podział tortu (tu sukna Rzeczpospolitej) jest jej cechą konstytutywną, ale system pozostaje bez zmian

A kto ma władzę w Ubekistanie?

Środowisko dawnych służb, które dokonało transformacji ustrojowej i właśnie przekazuje swoją pozycję w społeczeństwie dzieciom i wnukom. Jakie ustaliło ono zasady funkcjonowania państwa i społeczeństwa. Najważniejszy jak zawsze jest czynnik ludzki. Badając obecne elity, ludzi zajmujących wysoką pozycję w społeczeństwie i państwie miałem wrażenie, że warunkiem awansu była współpraca z komunistycznymi służbami. Oczywiście żaden centralny ośrodek z katalogiem nie istnieje, ale środowisko to potrafi w jakiś sposób się rozpoznawać. Generalnie nikt uczciwy i z charakterem nie mógł zająć żadnego ważnego stanowiska czy uzyskać istotnej pozycji w III RP, lecz był marginalizowany.

Donek

,,mordo Ty nasza"

[ mordo ty nasza, to słowa wypowiedziane na konwencji LiD, Kielce 2007-M.Borowski do A.Kwaśniewskiego,- czyli jak Berman do Stolzmana]

My więźniowie, złodzieje, aferzyści, bandyci, mafiosi, różnej maści cwaniacy, agenci, tajni współpracownicy, donosiciele, komuniści, postkomuniści, krętacze, kłamcy, wyborcy-

--- dziękujemy, Tobie Donek, że jesteś.

Donald Tusk potraktował swoich wyborców jak Roman Polański 13-latkę. Naobiecywał cudów, ogłupił i cały czas ucieka przed ich spełnieniem i odpowiedzialnością,- a sondaże rosną,-prawda, czy to nie jest cud? PO wygrało wybory pod hasłami, usunąć PiS i Kaczyńskich, a ogłupieni młodzi wyborcy zachowali się tak, jak pijani kibice na stadionie piłkarskim. Dziś nie ma żadnej wątpliwości, że dla kłamców i oszustów władza i kasa, a dla ogłupionych wyborców ciepłe słówka bez pokrycia i głupawy uśmiech do kamer, a jak uśmieszków niewystarcza, to gaz i pała. Wielu z Was myślało, że głosując na PO otwieracie drzwi do raju, a tyczasem otworzyliście wrota korupcji, braku ładu i organizacji. Do rządu dostali się cwaniaczki, dla których kolesiostwo jest ważniejsze, niż dobro Narodu Polskiego. Jest to ZDRADA tych, których obowiązkiem jest pracować i działać dla dobra Polski i w jej interesie. Jest to także DYWERSJA tych, którym udało się przeniknąć do władz i administracji. Naród Polski już wyciąga wnioski i zaczyna uświadamiać sobie tę zdrade i dywersje. Oby ta tragiczna prawda zaczęła docierać wreszcie do wszystkich. Czy Polskę nie stać na innych ludzi? Czy Polskę nie stać na zdecydowane zmiany, tylko oglądanie wciąż tych samych twarzy od wielu lat???. Dla tych co nie pamiętają, lub pamiętać nie chcą, przypominam: http://www.youtube.com/watch?v=2TvS9PIXBdI o raju, to musicie go sobie szukać [ wbrew obiecaym cudom, pwrotów ] poza jego granicami, bo we własnym, nie możecie być nawet parobkami. W k[raju] gdzie większość jego mieszkańców ma ogromne problemy aby przeżyć od i do pierwszego, gdzie atakuje się niezależne instytucje, gdzie likwiduje się polski przemysł stoczniowy a wraz z nim upadają zakłady kooperujące jak choćby HCP w Poznaniu, gdzie ukrywa się winnych zaniedbań w górnictwie, a także prawdziwy rozmiar klęski budżetowej, gdzie nad k[rajem] wisi goźba katastrofy energetycznej,--- serwuje się kolejną aferę, aferę hazardową w której zamieszani są główni ,,politycy" PO, a Polska jako całość traci miliony. POd rządami PO dochodzi w k[raju] do kuriozalnych sytuacji, gdzie o winie decydować będą nie prokuroaura i sądy lecz sądaże. Jesteśmy świadkami jakie standarty ma PO dla wszystkich, ale nie do swoich. Tusk POczeka sobie na sądaże, i nie będzie wywalał na ,,zbity pysk" kolesiów. To jest chory rząd, któremu należy zdecydowanie przerwać dalsze rozgrabianie majątku narodowego i oddawanie Polski pod jurysdykcje obcych. To polskojęzyczni zdrajcy którzy szerzą antypolską propagandę przez takie stacje jak TVN z gazetą wyborczą. Oto Platforma Obywatelska i jej polityka miłości.
Marzyliście

LISTA AFER PO, GODNA SZEROKIEGO ROZPOWSZECHNIANIA!!!!

1.Graś - cieć u niemca, firma nie istnieje od 20 lat, umowy nie pokazuje. Podejrzewany wcześniej o kontakty z oficerami rozwiązanej WSI, za co sam złożył rezygnacje z funkcji sekretarza stanu.
2.Likwidacja stoczni polskich - podczas gdy Niemcy dofinansowują swoje upadające
3.Likwidacja mediów publicznych
4.Rozbrajanie polskiej armii
5.Likwidacja 3 tyś etatów (!) w polskiej policji
6.Likwidacja 100 placówek sądowych
7.afera sprzedaży szpitala im Biernackiego w Krakowie wpisanego do rejestru zabytków
8.Powoływanie na ambasadorów aparatczyków PRL
9.Afera kolesiowska niejakiego Misiaka
10.NIK - Kopacz wydała 300 mln na nieprawidłowe dofinansowanie szpitali
11.Afera przekrętów Karnowskiego w Sopocie
12.W Sejmie stanęły prace nad tzw. pakietem ustaw Misiaka, które miały zapobiec korupcji i zakazać politykom wszelkiej działalności biznesowej.
13.Najwyższa Izba Kontroli zarzuca resortowi, że bez potrzeby przekazał 10 milionów złotych klinice kierowanej przez senatora PO.
14.Uchwalony budżet i jego nowelizacja okazuje się być z kosmosu
15.Internet pod kontrolą - nie tylko serwis opisujący życie miasta, ale i strona www o psach czy kotach będą mogły zostać uznane za publikacje prasowe i podlegać obowiązkowej rejestracji
16.Schetyna postanowił pozbyć się resortowego osiedla na warszawskich Kabatach - za bezcen
17.Afera pożyczkowa Palikota - do Palikota z anonimowych spółek w rajach podatkowych płyną milionowe pożyczki
18.afera finansowania kampanii Palikota - po kilkanaście tysięcy wpłacali emeryci i studenci - niektórzy z tych ostatnich teraz się mu wysługują
19.Gdybym nie czuł się zobowiązany historycznymi zaszłościami, nie poszedłbym głosować na lewicę, poparłbym Platformę Obywatelską - deklaruje w rozmowie z "Dziennikiem" Jerzy Urban, redaktor naczelny "Nie" i b. rzecznik generała Jaruzelskiego.
20.PO oddała Świnoujście Niemcom w spocie wyborczym - poparcie Niemców
21.Afera Sulorza i Krzyworzeki z PO w Krakowie- wyprowadzanie pieniędzy z Kraków Business Parku
22.wycieczka Tuska do Machu Picchu z całą rodzina za pieniądze podatników
23.afera Kudryckiej - kontrola na UJ w związku z jedną pracą magisterską. Zapędy totalitarne. Rzecznik Kudryckiej jest doradcą Instytutu Wałęsy.
24.afera Atamańczuka - zarzuty posiadania narkotyków, prowadzenia samochodu pod wpływem środków odurzających i próby przekupstwa policjanta
25.afera Misiaka - Ewa Mandziou - prywatnie narzeczona Misiaka, nie musiała płacić za przelot rządowym samolotem.
26.afera kopaczy w piłkę - Donald Tusk, Grzegorz Schetyna i kilku innych posłów PO grali w piłkę, zamiast być w Sejmie i głosować. Premier z kolegami uprawiał sport w czasie, kiedy głosowano nad wetem prezydenta i debatowano o policyjnych emeryturach
27.afera Pitery i jej sukces - śledzik za 6 zł i protokolarne ZNISZCZENIE raportu o CBA w marcu 2008
28.nowy wątek w aferze sopockiej. Według Rz, przestępca z Krakowa po kupieniu atrakcyjnej nieruchomości od miasta Sopot zatrudnił syna szefa tamtejszej Platformy Obywatelskiej.
29.afera Czumy - długi w USA i nepotyzm - rzecznikiem resortu przyjaciel córki Czumy
30.afera ws. wypowiedzi Gromosława Czempińskiego - oficera SB prowadzącego Olechowskiego - iż brał czynny udział w utworzeniu PO
31.tajemnicza zmiana w ustawie- szpitale zamienią się w hotele i kluby
32.afera Komorowskiego - Komorowski zataił przed prokuraturą informacje o niektórych spotkaniach i ich charakterze z oficerem dawnej WSI w prowokacji służb dot. rozwiązania WSI
33.afera KRUS - państwowa kasa zasila liderów PSL
34.afera senatora PO Abgarowicza- miał próbować ukryć ponad 700 tys. zł. Według funkcjonariuszy CBA, parlamentarzysta w oświadczeniach majątkowych z lat 2001-2006 wielokrotnie kłamał
35.afera Wojnarowskiego-Sawickiej - jest udziałowcem firmy, handlującej szpitalnymi długami
36.zwalnianie z więzień przestępców mafii prószkowskiej - 28 maja 2008 więzienne mury opuściło trzech bossów gangu: Zygmunt R. ps. Bolo, Ryszard Sz. ps. Kajtek oraz Janusz P. ps. Parasol. Poza tym na przełomie ostatnich miesięcy na wolność wyszło 35 innych "pruszkowiaków", którzy odpowiadają m.in. za napady i handel narkotykami
37.Min Sprawiedliwości - wykreślić z kodeksu karnego przepis, który narzuca sądowi orzekanie najwyższego wymiaru kary za morderstwa dokonane ze szczególnym okrucieństwem
38.afera Fabiszewskiej - zarządza rządowym programem walki z rakiem i prowadzi firmę, która na nim zarabia
39.umorzenie śledztwa ws. Kulczyk - Auganow. No cóż. Podobno to Kulczyk (zamieszany w aferę Orlenu) buduje już autostradę - najdroższą w Europie...
40.afera spółki J&S - Pawlak skasował jej w grudniu 2007 r. prawie pół miliarda złotych kary, a Jacek Dubois, pełnomocnik prawny Platformy Obywatelskiej, od wielu lat zasiada w radzie nadzorczej J&S Energy
41.umorzenie śledztwa ws afery paliwowej
42.Polscy dyplomaci, powołując się na wytyczne ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, zrywają kontakty z działaczami polonijnymi krytycznymi wobec rządu
43.wiceszefem ABW - Zdzisław Skorża - niby kolega Pawlaka z akademika, były oficer SB - w „nocnej zmianie" mówi wyłącznie po rosyjsku!
44.„prywatyzacja" PKO BP, Giełdy, LOT, PKP, Poczty Polskiej, złóż naturalnych, ...
45.afera Bondaryka - pobory z Telekomunikacji 0,5 mln zł a funkcja szefa służb specjalnych
46.afera Marka Bondaryka. brata szefa ABW - przemyt złota z Belgii do Kaliningradu !
47.afera Ćwiąkalskiego - mianował Michalskiego szefem Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Nowy szef Prokuratury Apelacyjnej w 2002 doprowadził do uwolnienia polonijnego biznesmena podejrzanego o podżeganie do zabójstwa generała Marka Papały
48.Waltz - finansuje z publicznych pieniędzy najdroższą na świecie oczyszczalnie ścieków w Warszawie
49.Waltz - ofiarowanie ITI 500 mln publicznych pieniędzy na stadion Legii
50.czystki w prokuraturze - wracają obrońcy SB eków
51.afera Chlebowskiego - doprowadził swymi rządami w Żarowie do katastrofy finansowej tej gminy
52.burmistrz Kraśnika (!) Piotr Czubiński PO podejrzewany o korupcję
53.umorzono śledztwo w sprawie defraudacji milionów złotych w słynnym Laboratorium Frakcjonowania Osocza
54.uniewinnienie Aleksandry Jakubowskiej, ale również z powodu nie wykrycia sprawców umorzono postępowanie w sprawie tzw. Grupy Trzymającej Władzę
55.uwolnienie podejrzanych w aferze w COS
56.cofnięcie nakazu zatrzymania Ryszarda Krauze, który po cichu zgłosił się do prokuratury, odmówił złożenia zeznań, z powrotem wrócił zagranicę
57.afera Brochwicza - stał się najbardziej wpływową osobą w polskich tajnych służbach. Mimo, że formalnie jest tylko szeregowym członkiem PO, jego ludzie obejmują najważniejsze funkcje w polskich służbach specjalnych. Wpływy Wojciecha Brochwicza, adwokata Janusza Kaczmarka, zaczynają niepokoić nie tylko opozycję. Najpierw audyt w służbach, a potem decyzje personalne - zapowiadał po wygranych wyborach Paweł Graś (PO). Mimo to jeszcze przed audytem nowy rząd przeprowadza w tej sferze radykalne zmiany. Według posłów opozycji, ich głównym autorem jest Wojciech Brochwicz, były wiceszef MSWiA, dziś doradca PO, a wcześniej Andrzeja Barcikowskiego (w czasach rządów SLD szefa ABW)
58.afera korupcyjna w ZUS - zatrzymanie prezesa ZUS Sylwestra R z PO.
59.afera boiskowa - tzw orliki kryte szkodliwą chińską murawą, przeznaczone w do prywatyzacji
60.afera stoczniowa - „katar Grada"
61.afera NIK - skok na niezależność Najwyższej Izby Kontroli. Prywatna firma pośrednio będzie mogła wpływać na proces kontrolny
62.afera hazardowa Black Jack (Chlebowski i Drzewiecki lobbowali w interesie kolesiów z sieci kasyn gry)
63.Poddanie się w sprawie Eureko
64.Poddawanie się w sprawach wytoczonych MON przez żołnierzy WSI bez obrony (dot. Aneksu). Decyzja min.Klicha.

Zwracam się z gorącym apelem do wszystkich, którym dobro naszego Kraju, Naszej Ojczyzny Polski i Polaków jest dobrem najwyższym. Zwracam się do tych z Was którzy nie moga się pogodzić z oddaniem Polski pod władanie ludzi, którzy zamiast budować Polskę silną i dostatnią, rujnują jej potencjał. Zwracam sie także do tych z Was, którzy są zdecydowanymi przeciwnikami ataków na niezależne instytucje w Polsce jak IPN, CBA i NIK., bo to ataki na naszą najnowszą historię oraz zbiorową pamięć, do której Polacy mają prawo jako Naród. Zwracam się także do tych z Was, którzy są zdecydowanymi zwolennikami karania wszystkich polityków winnych niespełnienia wyborczych obietnic, oszustw, malwesacji i działania na szkodę Polski i Narodu Polskiego.


APEL w obronie Szefa CBA Mariusza Kamińskiego

Bardzo proszę o rozpowszechnienie i podpis pod niniejszym apelem. Sprawa jest niezwykle ważna. Z wyrazami szacunku:

Centralne Biuro Antykorupcyjne powstało, by ścigać aferzystów, zapewniać transparentność życia publicznego, tępić korupcję.
Bez kłopotów działało do czasu, gdy wybory wygrała Platforma i Donald Tusk. Wydarzenia ostatnich dni związane z aferą hazardową, stoczniową, finansową i podsłuchową pokazują, że dla premiera Tuska i jego formacji politycznej - Platformy Obywatelskiej - najważniejsze są interesy własnej grupy. Potwierdza to zdymisjonowanie przez premiera Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA za wykrycie afery, której uczestnikami są wysocy prominenci PO, z Tuskiem włącznie.
Platforma od wygranych wyborów odbudowuje państwo mafijne, w którym struktury władzy są parawanem dla faktycznych rządów sprawowanych przez grupy interesu służb specjalnych i tzw. biznesu. Platforma Obywatelska przystąpiła właśnie do pozaprawnej akcji paraliżowania CBA. Nie możemy na to pozwolić! Dlatego występujemy z apelem o poparcie dla Mariusza Kamińskiego. Stańmy za nim murem. Pokażmy, że jest nas więcej niż ludzi układu z Platformy, SLD i służb.
Pokażmy swój sprzeciw wobec restytucji mafii w kraju i wysyłajmy e-maile do premiera Donalda Tuska na adres kontakt@kprm.gov.pl oraz do prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego listy@prezydent.pl o treści „Protestuję przeciwko zdymisjonowaniu szefa CBA Mariusza Kamińskiego". Prosimy jednocześnie o przesyłanie ich także na nasz specjalny adres mailowy cba.np@wp.pl będą one na bieżąco publikowane na naszej stronie internetowej i w wydaniu drukowanym.
Jeśli chcemy Polski uczciwej, wolnej od mafii i korupcji - nie stójmy z boku. Bądźmy razem z Mariuszem Kamińskim, a przeciwko tym, którzy z Polski czynią mafijny bantustan.


19 : 0 dla Antoniego Macierewicza "Macierewicz poinformował, że jest to jego 19. wygrany proces, wytoczony mu przez osobę z raportu."

http://wiadomosci.onet.pl/2061464,11,kolejny_triumf_antoniego_macierewicza_w_sadzie,item.html

Polecam wystąpienia Antoniego Macierewicza

http://www.youtube.com/watch?v=0uxw42IYhwg

http://www.youtube.com/user/idzpodprad#p/a/u/0/c-CXuLOspQE

http://www.youtube.com/watch?v=DQy5Ltr0cvk

komentarze (0) | dodaj komentarz

KOLEJNE AFERY III RP - HAZARDOWA, STOCZNIOWA, FINANSOWA doszła PODSŁUCHOWA...
sobota, 17 października 2009 7:13

Rzetelna analiza afery hazardowej pokazuje, że Donald Tusk przez wiele
tygodni nie wyciągał konsekwencji wobec swoich najbliższych
współpracowników podejrzanych o popełnienie poważnych przestępstw. W
dodatku wiele wskazuje, że to Donald Tusk osobiście ujawnił tajne
informacje tym osobom i także premier jest zagrożony długoletnim pobytem
w więzieniu. Wydaje się niemożliwe, aby kierownictwo PO zaczęło działać
w sposób przejrzysty, czy zatem obserwujący to uczciwi politycy tej
partii będą chcieli dalej pozostawać w organizacji o tak wątpliwej
reputacji? Polecam zwłaszcza fenomenalne analizy blogerki Kataryny.
http://kataryna.salon24.pl/129628,tusk-walczy-o-zycie
http://kataryna.salon24.pl/129864,zaufanie
http://kataryna.salon24.pl/129940,na-90-procent-rysiu-ze-zalatwimy
http://kataryna.salon24.pl/130133,projekt
http://kataryna.salon24.pl/130758,projekt-cd
http://kataryna.salon24.pl/130446,co-sie-stalo-30-lipca-2009
http://kataryna.salon24.pl/130560,dorn-pyta-o-30-lipca-2009

Afera stoczniowa to największa afera III RP. Najwyżsi urzędnicy
Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP) oraz Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP)
przeprowadzili fikcyjny przetarg na sprzedaż majątku stoczni w Gdyni i
Szczecinie. Z dokumentów przesłanych przez Mariusza Kamińskiego, szefa
CBA, do najważniejszych osób w państwie wyłania się obraz totalnego
bezprawia, degrengolady i łamania zasad.
http://www.wprost.pl/ar/174749/JANECKI-Afera-stoczniowa-to-najwieksza-afera-III-RP
http://www.wprost.pl/ar/174743/Dokumenty-CBA-potwierdzaja-istnienie-Grupy-Trzymajacej-Stocznie



Okazuje się, że to nie premier znalazł się w pułapce, ale Mariusz
Kamiński, a szczerze powiedziawszy znaleźli się w niej wszyscy, którzy
jeszcze jakieś afery w Polsce chcieliby wytropić. Gdy szef CBA złożył
zawiadomienie o aferze hazardowej do prokuratury, zostało ono nie
przyjęte z powodu braku kompletu dokumentów. Gdy teraz chce złożyć
zawiadomienie wraz z wszystkimi dokumentami, rząd oskarża go, że
prokuratury nie zawiadomił od razu. To informacja dla wszystkich służb
tropiących korupcję: nie macie szans uniknąć oskarżenia. Będziecie
oskarżani o brak podstaw do waszego działania, a to znaczy, że chcecie
sami spreparować coś przeciwko swoim przeciwnikom, albo znajdziecie się
pod zarzutem, że nie powiadomiliście właściwych organów. Jeśli Kamiński
nie powiadomiłby premiera przed przekazaniem sprawy dotyczącej jego
najbliższego otoczenia prokuraturze, oskarżony zostałby o intrygę i
działania za plecami swojego przełożonego. Skoro to zrobił, oskarżony
jest o zastawienie na premiera pułapki.
http://www.rp.pl/artykul/375984.html


Apel w obronie szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Podpisz i prześlij
ludziom dobrej woli.
http://kijowski.salon24.pl/130402,apel-w-obronie-kaminskiego-trzeba-dzialac

To nie szef CBA Mariusz Kamiński poinformował jako pierwszy premiera
Donald Tuska, że w pracach nad ustawą hazardową dzieje się coś złego. Do
kancelarii szefa rządu pismo o lobbingu prowadzonego na rzecz
biznesmenów z branży hazardowej dotarło już 14 lipca, a więc miesiąc
przed tym, jak Kamiński spotkał się w tej sprawie z Tuskiem. Donald Tusk
powiedział niedawno, że pracom nad ustawą zaczął przyglądać się dopiero
po sygnale szefa CBA z 12 sierpnia 2009.
http://www.tvn24.pl/-2,1622622,0,1,premier-wiedzial-juz-w-lipcu--ze-cos-jest-nie-tak,wiadomosc.html

Najpierw Andrzej Czuma kazał CBA odtajnić podsłuchy. Gdy biuro to
zrobiło, zaprotestował Edward Zalewski, prokurator krajowy i podwładny
Czumy. Pod koniec września część tajnych materiałów otrzymał premier,
prezydent i marszałkowie Sejmu i Senatu. Jednak materiały, które CBA
odtajniło i wysłało we wtorek, zawierały więcej nagranych rozmów, które
obciążały polityków PO. I gdy te materiały dotarły do prokuratury, to w
resorcie sprawiedliwości nastąpił zwrot o 180 stopni.
http://www.dziennik.pl/polityka/article452966/Nie_dowiemy_sie_co_jest_w_materiale_CBA.html

Kancelaria Premiera lub minister Drzewiecki kłamią. W kalendarium prac
premiera zamieszczonym na stronie KPRM podano, że 19 sierpnia Donald
Tusk spotkał się z ministrem Drzewieckim. Tymczasem sam minister na
konferencji prasowej podał, ze w spotkaniu tym wziął udział również
wicepremier Schetyna. To niedopatrzenie czy celowa osłona Grzegorza
Schetyny?
http://www.kprm.gov.pl/templates/admin/userfiles/files/10862_Kalendarium.pdf

Tydzień temu na łamach Rzeczpospolitej postawiliśmy pięć pytań, na
które, naszym zdaniem, trzeba przede wszystkim odpowiedzieć, badając
aferę hazardową. Od tego dnia na temat całej sprawy napisano setki
stron, wypowiedziano tysiące słów. Mamy za sobą konferencje prasowe,
serię dymisji w rządzie i ostrą debatę w Sejmie. Czy to zbliżyło nas do
odpowiedzi na trudne pytania?
http://blog.rp.pl/gociek/2009/10/08/ministrowie-odchodza-ale-trudne-pytania-wciaz-pozostaja

Jarosław S. pseudonim "Masa", były gangster z Pruszkowa, a obecnie
świadek koronny mówi: Lata 90, to były nienormalne czasy, ale ludzi z
tamtego okresu pozamykali już nawet na 25 lat. Teraz znów zaczyna się
robić lepiej dla świata gangsterskiego, ponieważ policja zaczęło
odpuszczać, głównie ze względu na oszczędności - dodaje. - Na policji
nie powinno się oszczędzać - radzi. Rozmowa miała miejsce w październiku
2009, po 2 latach rządów Donalda Tuska. Dzięki PO gangsterom żyje się
lepiej?
http://www.tvn24.pl/-2,1622628,0,1,masa-po-komisji-niewielu-politykow-zostaloby-na-rynku,wiadomosc.html

Prezes PiS: nie mamy już do czynienia z kryzysem w PO, ale z kryzysem
państwa. Odwołanie szefa CBA jest chęcią uniknięcia kolejnych
kompromitacji, bo nie wiadomo ile jeszcze jest tych afer. Złożenie
zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa CBA to
objaw frontu kłamstwa, za którym kryje się szok i rozpacz.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,J.-Kaczynski-afera-stoczniowa-wieksza-niz-hazardowa,wid,11581987,wiadomosc.html

Trzy lata temu rozmawiałem z jednym z szefów TVN 24. "Wiesz, ile razy
mamy czerwony pasek i nagłówek "Afera" lub "Kryzys", to nam oglądalność
skacze trzykrotnie! Dlatego musimy podkręcać afery PiS-u" –
przyznawał z uśmiechem, a ja mu wierzyłem: prywatna telewizja,
oglądalność święta rzecz. I patrzcie państwo jaka odmiana! Teraz z
tydzień się wahali, czy dać jakiś pasek, ikonkę, znaczek, a jak dali, to
nieśmiało, skromniutko, na chwilkę. Widocznie oglądalność mają już taką,
że widzów trzeba kłonicą od telewizora odganiać, bo im się słupki w
rankingach nie mieszczą.
http://blog.rp.pl/mazurek/2009/10/08/krotki-kurs-pisania-afer

Próba odwołania Mariusza Kamińskiego to jest w istocie przyznanie się do
winy Donalda Tuska i całej PO. Do tego odwołania nie ma żadnych podstaw
prawnych - podkreślił prezes PiS. Dodał, że ustawa o CBA mówi wyraźnie,
że szef Biura może stracić stanowisko w wyniku prawomocnego wyroku sądu.
- Postawienie zarzutów w żadnym wypadku taką przesłanką nie jest.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,113994,title,J-Kaczynski-Tusk-probuje-rozpaczliwie-sie-bronic,wid,11574567,wiadomosc.html

Decyzje Donalda Tuska podjęte w środę 7 października, po odsączeniu
retoryki i chłodnej analizie, wyglądają na kpinę z obywateli.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,113994,title,Tusk-i-Komorowski-probuja-zrobic-z-Polakow-idiotow,wid,11576492,wiadomosc.html

Minister Czuma (PO) w Radiu ZET porównał "Rzeczpospolitą" do gadzinówki
z nazistowskich Niemczech, dziennika propagandowego Adolfa Hitlera.
Rafał Ziemkiewicz: Nie jest do pomyślenia, aby w cywilizowanym kraju,
respektującym standardy demokracji, szanujący się polityk pozwolił sobie
ubliżać zarazem opozycyjnej partii i niezależnej gazecie, porównując ją
do hitlerowskiej NSDAP i jej oficjalnego organu prasowego.
http://www.dziennik.pl/polityka/article451429/Rzeczpospolita_nazistowska_gadzinowka_.html

Monika Olejnik kłamie i manipuluje? Analiza jej wywiadu w Radiu Zet z
posłem Prawa i Sprawiedliwości Arkadiuszem Mularczykiem.
http://filipstankiewicz.salon24.pl/130152,monika-olejnik-klamie-i-manipuluje-analiza-jej-wywiadu-w-zetce

Polska udzieli pomocy finansowej Islandii w wysokości 630 milionów
złotych. Tymczasem nasz kraj zbliża się do poziomu dopuszczalnego
zadłużenia. To wygląda na ciężką lekkomyślność rządu Tuska.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/25901

Podczas zakończonych kilka dni temu manewrów ZAPAD 2009 Rosjanie i
Białorusini ćwiczyli likwidację polskich wojsk. A podobno za rządów
Tuska wzajemne stosunki uległy poprawie. To chyba jednak były plotki.
http://fakty.interia.pl/swiat/news/rosjanie-cwiczyli-likwidacje-polskich-wojsk,1377576

Lista zarzutów pod adresem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (PO) jest
długa: utrudnianie działań zasłużonemu Stowarzyszeniu Rekonstrukcji
Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, nagła
odmowa sfinansowania budowy pomnika ku czci zamordowanych przez Niemców
60 tysięcy Polaków na Pomorzu, problemy Poczty Polskiej w Gdańsku,
pozostawienie w zapomnieniu słynnego miejsca kaźni Victoria Schule, brak
stałej ekspozycji pokazującej męczeństwo Polonii Wolnego Miasta Gdańska,
odmowa zamiany w izbę narodowej pamięci niedawno odkrytych lochów
więzienia przy ulicy Kurkowej - miejsca torturowania i mordów
,,żołnierzy wyklętych" i niepodległościowej opozycji. Czy Pan Adamowicz
jest patriotą?
http://gazetaprawdy.salon24.pl/126984,westerplatte-1939-prawdziwa-historia

Spis kilkudziesięciu afer i zaniedbań koalicji PO-PSL i rządu Donalda
Tuska
http://tekstowisko.com/radiopl/60343.html

Z przymrużeniem oka:

Zamieszki po meczu w Rumunii. Interweniują oddziały specjalne, jeden z
funkcjonariuszy upada w trakcie biegu, drugi gubi broń, którą podaje mu
jeden z gapiów (ok. 2 min 30 sek). Mam nadzieję, że polskie służby tego
typu są bardziej profesjonalne.
http://www.youtube.com/watch?v=_kq4Am8WFW8&feature=player_embedded


Świetne przeróbki plakatów wyborczych PO.
http://harcerz.salon24.pl/128998,plakaty-wyborcze-platformy

komentarze (0) | dodaj komentarz

APEL W OBRONIE SZEFA CBA M.KAMIŃSKIEGO!!!
niedziela, 11 października 2009 2:49

Pan Donald Tusk Premier RP
Pan Lech Kaczyński Prezydent RP

My niżej podpisani stanowczo protestujemy przeciwko próbie odwołaniu ze stanowiska szefa CBA pana Mariusza Kamińskiego. Zapowiedź dymisji tego Urzędnika w momencie, gdy podległe mu służby odkryły poważne naruszenia standardów przez wpływowych przedstawicieli formacji politycznej stanowiącej zaplecze Premiera RP może być traktowane wyłącznie w kategoriach dążenia do pozbawienia Państwa skutecznego instrumentu kontroli władzy. Uznanie przez Premiera ujawnienia informacji udzielonych mu przez szefa służby tajnej jako prowokacji służącej do skompromitowania formacji politycznej, której sam jest szefem wskazuje, że myślenie partyjne bierze górę nad państwowym. To poważne zagrożenie dla Polski. Każdy Urzędnik Państwowy winien jest lojalność prawu nigdy zaś swemu przełożonemu. Akceptacja myślenia odwrotnego to wstęp do despotyzmu. Wzywamy Prezydenta RP do odmowy kontrasygnaty tego dokumentu. Wszystkie organizacje i obywateli, którym bliskie są ideały wolności i demokracji do podpisywania się pod niniejszym Apelem lub formułowania protestów własnych.

http://kijowski.salon24.pl/130402,apel-w-obronie-kaminskiego-trzeba-dzialac


http://kijowski.salon24.pl/130402,apel-w-obronie-kaminskiego-trzeba-dzialac

komentarze (1) | dodaj komentarz

KIM JEST J.BUZEK? – PRYWATYZACJA PO POlsku! – POparcie NIEZMIENNE!
sobota, 03 października 2009 21:53

KIM JEST J. BUZEK - agent TW „Karol"! (Wzruszający życiorys premiera Bucka :-)
Jerzy Buzek ustanowił absolutny rekord zdobywając w swoim okręgu wyborczym 393 117 głosów. Objął funkcję przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Cóż za wspaniała kariera nieprawdaż? Może trochę o jej początkach: Jerzy Buzek został zwerbowany przez Wywiad Wojskowy PRL w roku 1971 przed wyjazdem na stypendium naukowe do Wielkiej Brytanii (1971-72r). Informacja na ten temat zawarta jest w zachowanych aktach [ zał. nr 1] Pierwszym zadaniem agenta było zdobycie dla Układu Warszawskiego najnowszych technologii utylizacji gazów bojowych. Po powrocie do kraju, w końcu 1972 roku, Jerzy Buzek złożył stosowny raport. Wobec podejrzenia o przewerbowanie agenta przez MI 5 (siostrzane do CIA służby brytyjskie). Wywiad PRL zrezygnował z użycia agenta "na kierunku państw kapitalistycznych". W związku z tym przekazano agenta do dyspozycji Służby Bezpieczeństwa [ zał.nr 2].
Użyty przez Służbę Bezpieczeństwa po wydarzeniach 1976 r (protesty na uczelniach) do operacji rozpracowania środowisk akademickich m.in. w ramach sprawy obiektowej "Politechnika". Chodzi o Politechnikę Gliwicką. Działania te koordynował przede wszystkim Wydział III KW MO Katowice. [zał. nr 3 ] Nagrodą za efektywną pracę było umożliwienie przyznania tytułu naukowego docenta (akta rozpracowania "Docent"). Jerzy Buzek posiadał minimum 3 "teczki" , pierwszą, gdy był rozpracowywany - przymuszany do współpracy "Docent", drugą założył Wywiad, trzecią Służba Bezpieczeństwa, nadając kryptonim Tajny Współpracownik (TW) "Karol". Natomiast w ramach każdej z wymienionych, występowały m.in. teczka personalna oraz teczka pracy tzw. operacyjna. Po strajkach sierpniowych 1980 roku Jerzego Buzka skierowano do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Najpoważniejszym sukcesem agenta TW "Karol" stały się działania manipulacyjne podczas I-szego Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, gdzie jako współprowadzący obrady m.in. doprowadził do uchwalenia słynnej Odezwy do Narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Celem autorów z komunistycznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL była prowokacja i uzyskanie bezpośredniej pomocy (z interwencją zbrojną włącznie) od ZSRR, zaniepokojonego rozszerzaniem się wolnościowej "zarazy" na inne kraje socjalistyczne. Agent otrzymał za to zadanie wysoką nagrodę finansową. [zał. nr 4] W 1985 podpisał kolejny ważny dokument złożony w teczce operacyjnej TW "Karol". [zał. nr 5] . Charakterystyczną rolę Jerzy Buzek odgrywa w aresztowaniu przywódców Śląskiego podziemia solidarnościowego. Poznaje wyjątkowo lokal, w którym ukrywa się Tadeusz Jedynak. Wkrótce zostaje w nim aresztowany tenże lider władz regionalnych i krajowych. Następnie Jerzy Buzek poznaje mieszkanie, w którym ukrywa się następny szef regionalnych struktur "Solidarności"- Jan Andrzej Górny. Po kilku godzinach lokal okrąża ogromna liczba samochodów SB oraz cywilnych i mundurowych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL. Poszukiwanego przez 7 lat listem gończym Prokuratury Wojskowej czołowego działacza podziemnych struktur, w tym Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" aresztowano... bez rewizji lokalu ! Buzek niezauważony, z torbą pełną związkowych pieniędzy, bez kłopotu opuszcza po kwadransie "kocioł". Nie znany jest w dziejach podziemia przypadek (a tym bardziej na "czerwonym" Śląsku), by przy tak ważnym aresztowaniu Służba Bezpieczeństwa nie dokonywała gruntownej rewizji i "zabezpieczenia" lokalu. Jedynym, który skorzystał na powyższych aresztowaniach był Jerzy Buzek, który jako „doradca" zaczął "nieformalnie" reprezentować Górny Śląsk w pracach krajowego kierownictwa (TKK) "Solidarności". Było to możliwe, gdyż SB nie dopuściła do wyłonienia kolejnego przywódcy regionalnej NSZZ "Solidarność". Dotychczasowa odmowa przesłuchania w procesie lustracyjnym Tadeusza Jedynaka, przywódcy podziemnej "S" przez powołanie się na opinię J.A.Górnego jest kompletnie absurdalne (str. 7 Postanowienia Rzecznika). W tej sprawie nie oceniamy więzi przyjacielskich, czy też jawnych współpracowników Moskwy (Miller, Oleksy itp.), ale utajnionych przed nami (działaczami demokratycznej opozycji), tajnych współpracownikach służb specjalnych. Perfidia systemu totalitarnego polegała na tym, że wśród naszych znajomych i współpracowników umieszczano „przyjaznych" nam agentów służb specjalnych. Akta rozpracowania i aresztowania J.A. Górnego zachowały się i potwierdzają rolę jaką odegrał TW "Karol". Niezbędne jest ich dogłębne zweryfikowanie przez Sąd Lustracyjny na opisaną okoliczność [świadek z MSW III RP odn. Nr 6]. Za powyższe zasługi oraz przekazanie dokumentów władz podziemnej "Solidarności" agent TW "Karol" otrzymał od Służby Bezpieczeństwa 7000 USD (Równowartość ówczesnych ok. 350 pensji !) [zał. nr 7]. Co najciekawsze, Jerzy Buzek nigdy nie został aresztowany, czy nawet internowany, choć już od roku 1981 z racji jawnej działalności w legalnej NSZZ "Solidarność", był doskonale znany Służbie Bezpieczeństwa. Mało tego, wielokrotnie (10 razy) wyjeżdżał do krajów kapitalistycznych. Jest to również wypadek wśród działaczy opozycji bez precedensu. Tym bardziej, że na Śląsku szalał największy komunistyczny terror. „Ekstremie" paszport czasami wręczano, owszem, ale z pieczątką: bez prawa powrotu do PRL. TW "Karol" był najwyżej ulokowanym tajnym współpracownikiem służb specjalnych komunistycznego aparatu represji we władzach ruchu "Solidarność". Konfederacja Polski Niepodległej o istnieniu takiej agentury była informowana. Ocena infiltracji struktury tzw. gliwickiej części RKW NSZZ"S", została przekazana kierownictwu podziemnej "Solidarności" przez osobę informowaną przez Wydział Operacyjny „Kontrwywiadowczy" KPN [świadek ujawniony Sądowi zgodnie ze zobowiązaniem posła Michała Janiszewskiego odn 8]. Kierownictwo podziemia świadome było penetracji przez służby specjalne. Stąd w wolnej Polsce już po zwycięstwie Przewodniczącego NSZZ "S" Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich doszło, w 1991 roku, na terenie Kancelarii głowy państwa do poufnego spotkania z udziałem członków władz "Solidarności".[świadkowie odn. Nr 9]. Przeglądano materiały operacyjne byłej Służby Bezpieczeństwa PRL. W tym również teczkę TW "Karol", "Docent" i "Oris". Zakres podejrzeń ograniczył się do 2 osób. Już wtedy był wśród nich Jerzy Buzek, i z tego najprawdopodobniej powodu nie został on Wojewodą Katowickim. Sprawa wybuchła ponownie podczas Regionalnego Zjazdu "Solidarności" Śląsko-Dąbrowskiej, gdzie Wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Zbigniew Martynowicz zarzucił publicznie J. Buzkowi współpracę z SB. Jerzy Buzek następnie „znikł" na wiele lat z życia.

PRYWATYZACJA PO POlsku - CZYLI JAK UKRAŚĆ, ŻEBY NIE ZŁAPALI
„Prywatyzacja stała się doktryną i programem gospodarczym niemal wszystkich rządów po roku 1989 stała się integralną częścią programu działalności gospodarczej, którego założenia opracowywał rząd, a Sejm zatwierdzał i rozliczał go z tej realizacji. Właściwą prywatyzację, wg rządowych informacji rozpoczęto dopiero w 1990 roku, choć pierwsza „cicha" prywatyzacja występowała już w roku 1988 i 1989, czego wówczas nie wprowadzono do centralnej ewidencji majątkowej państwa. Ta pierwsza, jeszcze socjalistyczna prywatyzacja objęła majątek wartości około 200 mln zł. W roku 1990 r. było 8.453 przedsiębiorstw państwowych, ujętych w rejestrze sądowym. W latach 1990 - 2000 prywatyzacją objęto 5.216 przedsiębiorstw państwowych, co stanowi 62% stanu liczbowego z roku 1990. Głównym założeniem doktryny prywatyzacyjnej była likwidacja w pierwszej kolejności dużych przedsiębiorstw państwowych, określanych często molochami, trudnymi rzekomo do zarządzania. W rzeczywistości chodziło o zbycie uzbrojonych terenów, głównie miejskich oraz budynków i budowli, a także wyposażenia techniczno-technologicznego. Z punktu widzenia interesów podmiotów zagranicznych chodziło o wyparcie raz na zawsze polskich państwowych przedsiębiorstw z ich dotychczasowych zagranicznych rynków zbytu. Równocześnie z programową likwidacją dużych, produkcyjnych przedsiębiorstw państwowych, właściwie całych branż, nastąpiła likwidacja specjalistycznych przedsiębiorstw handlu zagranicznego, głównie eksportowych, co niemal całkowicie i raptownie załamało polski eksport wyrobów przemysłowych i eksport budownictwa. Ten ostatni rozwijany był na podstawie długoterminowych umów państwowych, przyczyniając się do wzrostu polskiego eksportu w ramach nowej polityki gospodarczo-modernizacyjnej w epoce Gierka. To właśnie poprzez tę ekspansję eksportową Polska do początku lat 90-tych była obecna w eksporcie budownictwa i różnorodnych usług, nawet medycznych, na Bliskim i Dalekim Wschodzie, w Azji, Europie i przede wszystkim na obszarze niemal całego Związku Sowieckiego. Budowaliśmy drogi, mosty, zakłady przemysłowe pod klucz, kopalnie, huty, elektrownie, całe osiedla mieszkaniowe od zaprojektowania do kompleksowego ostatecznego wykonania, szpitale, w których w ramach kontraktów usługowych były zatrudnione całe nasze zespoły medyczne, pielęgniarki i lekarze. (...)" Dziś proszę Państwa nie jesteśmy w stanie zbudować sobie autostrad, nasze drogi są w opłakanym stanie, tak samo jak budownictwo mieszkaniowe, o przemyśle nie ma co wspominać, bo go przecież nie ma. Są za to nagrody dla zdrajców interesu publicznego, wysokie stanowiska w Parlamencie Europejskim, zagranicznych bankach, korporacjach, odznaczenia państwowe, udziały w spółkach Skarbu Państwa, kontrakty itp. itd. Ale kogo to obchodzi, skoro poparcie dla PO vel UW vel KLD sięga 50%...

Z ŻYCIA CUDÓW I AFER PO ( A POPARCIE NIEZMIENNIE 50 %)
Były wiceminister zdrowia i jednocześnie poseł Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Grzegorek został w czerwcu 2007 oskarżony o przyjęcie ponad 20 tysięcy złotych łapówek od koncernu farmaceutycznego Johnson&Johnson. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Grzegorek już po przestawieniu mu 7 zarzutów o korupcję dokonał następnego czynu karalnego, mianowicie przekupił Andrzeja G., świadka w śledztwie przeciwko sobie i nakłonił go do wycofania obciążających zeznań. Tenże sam Krzysztof Grzegorek, obecnie poseł, został w styczniu 2009 sfotografowany przez "Fakt", gdy pijany spał na podłodze sejmowego korytarza.

Posłanka Plaformy Obywatelskiej, Lidia Staroń zarobiła kilkaset tysięcy złotych, korzystając na skonstruowanej przez siebie nowelizacji prawa spółdzielczego. Dzięki znowelizowanej ustawie posłanka uwłaszczyła w 2008 r. lokal usługowy na gruncie, który wart jest kilkaset tysięcy złotych. Zapłaciła... 749 zł.

Poseł Platformy Obywatelskiej, Norbert Wojnarowski, który zgłosił w Sejmie projekt ustawy o ZOZ-ach (ustawa umożliwia wierzycielom przejmowanie szpitali za długi) jest prywatnie udziałowcem firmy handlującej długami szpitali i wspólnie z żoną ma 48% udziałów w firmie Progres, kierowanej przez jego ojca, notabene działacza PO na Dolnym Śląsku. Nawet Chlebowski i Pitera stwierdzili, że takie postępowanie jest nieuczciwe, ale Wojnarowskiemu włos z głowy nie spadł i dalej robi swoje.

Tomasz Misiak senator Platformy Obywatelskiej i koordynator europarlamentarnej kampanii PO, skorzystał ze stoczniowej specustawy, nad którą pracował w Senacie. Firma, której jest współwłaścicielem, bez przetargu dostała lukratywne (48 mln. zł) zlecenie na realizację tego, co w ustawie zapisano. W listopadzie 2008 roku Komisja Europejska uznała, że Stocznia Gdynia i Stocznia Szczecińska Nowa dostały od państwa nielegalnie kilka miliardów euro pomocy. Stocznie pieniędzy oddać nie mogły, więc poszły do likwidacji, ich majątek wystawiono na licytację, a wszyscy pracownicy zostali zwolnieni. W Polsce takiej operacji jeszcze nikt wcześniej nie przeprowadzał, więc rząd w ekspresowym tempie stworzył specustawę stoczniową. Misiak, senator PO z Wrocławia, przewodniczył komisji gospodarki narodowej pracującej nad specustawą, która weszła w życie 6 stycznia 2009. Specustawa stanowi, że państwowa spółka Agencja Rozwoju Przemysłu odpowiada za zapewnienie zwalnianym stoczniowcom miękkiego lądowania. Pod koniec lutego 2009 Agencja ogłosiła, że do realizacji usługi szkoleniowo-doradczej wybrała firmę senatora Misiaka. Senator dawniej był wiceprezesem tej firmy.

Piotr Czubiński, członek Rady Krajowej PO i burmistrz Kraśnika został oskarżony przez prokuraturę o korupcję. Czubiński przyjął łapówkę od kraśnickiego przedsiębiorcy z branży budowlanej w zamian za umorzenie podatku. Przedsiębiorca powiedział prokuraturze: "Czubiński już czekał na nas w swoim gabinecie. Weszliśmy we trzech. Dwóch - w tym ja - dało łapówkę w wysokości kwartalnej raty podatku. Pieniądze zwinięte były w rulon. Czubiński schował to do kieszeni i powiedział: "Chyba trzeba wam pomóc". Trzeci nie miał forsy, nie dostał umorzenia. Rok później było to samo."

Waldy Dzikowski, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, poseł który nie zrezygnował z mandatu, gdy pojawiły się wobec niego zarzuty o korupcji. Dzikowski był oskarżony o to, że jako wójt gminy Tarnowo Podgórne wziął 80 tysięcy łapówki od przedsiębiorcy. Prokuratura umorzyła śledztwo wobec niego ze względu na nieuchylenie Dzikowskiemu immunitetu przez Sejm RP.

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚIGW) w Olsztynie przeznaczył dotację 40 tysięcy złotych na na budowę wiaty edukacyjnej, która powstała na prywatnej ziemi posła Platformy Obywatelskiej Mirona Sycza. Oficjalnie we wiacie miały odbywać się szkolenia Stowarzyszenia Środkowoeuropejskiego Centrum Szkolenia Młodzieży. Siedziba owego stowarzyszenia mieści się w domu posła z PO. NIK stwierdził, że w sprawie inwestycji, w której brali udział posłowie PO i PSL Miron Sycz i Adam Krzyśków zostało złamane prawo budowlane i ustawa o rachunkowości.
Z ostatniej chwili: Do olsztyńskiej prokuratury wpłynęły 3 doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez posła Platformy Obywatelskiej Mirona Sycza, w czasie gdy był dyrektorem szkoły z językiem ukraińskim w Górowie Iławeckim.

Poseł Platformy Obywatelskiej Sejmu V Kandencji, kandydat PO na prezydenta Krakowa, Tomasz Szczypiński, został zatrzymany przez ABW w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży gruntów w Krakowie. Prokuratura zarzuciła Szczypińskiemu, że gdy był we władzach miasta Krakowa, wziął co najmniej 120 tysięcy łapówki od dwóch biznesmenów. Grozi mu 10 lat więzienia.

Działacz Platformy Obywatelskiej w Lublinie, były dyrektor Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, Mirosław B., w zamian za wart osiem milionów złotych pałac Potockich w Olesinie koło Kurowa, oferował łapówkę 80 tysięcy złotych. Działacz Platformy został aresztowany i grozi mu osiem lat więzienia.

Radni Platformy Obywatelskiej na Ursynowie podarowali 74 miliony kary firmie budowlanej Mostostal-Export. Mostostal-Export miała zapłacić karę umowną w wysokości 74 milionów złotych za opóźnienie budowy hali na Ursynowie. Pod rządami PO w dzielnicy urzędnicy jednak najpierw zgodzili się na wniosek Mostostalu zawiesić w sądzie postępowanie w sprawie tej kary, a potem, dziwnym trafem, nie wracali do niej, aż sprawa się przedawniła. Mostostal więc nie musi płacić milionów, a PO nie ma zamiaru wyciągać z tego żadnych konsekwencji.

Członek zarządu wojewódzkiego Platformy Obywatelskiej w Lublinie, Krzysztof Grabczuk kłamał w dokumentach. W grudniu 2003 roku Grabczuk, wówczas prezydent Chełma, wysłał do Urzędu Marszałkowskiego pismo rekomendujące nieistniejącą placówkę, a ściślej rekomendował za lata 1998-2002 placówkę, która powstała dopiero w marcu 2008. Dzięki tej rekomendacji placówka mogła dostać pieniądze. Za poświadczenie nieprawdy grozi mu do 8 lat więzienia.

Radnemu zasiadającemu w szczecińskiej Radzie Miasta z ramienia Platformy Obywatelskiej, Leszkowi N. prokuratura zarzuciła przyjmowanie łapówek za wystawianie fikcyjnych zaświadczeń lekarskich. Leszek N., onkolog, zrzekł się mandatu radnego.

Po wpłaceniu 350 tys. zł kaucji, po ponad roku aresztu, w jesieni 2007 na wolność wyszedł Paweł Bujalski, były wiceprezydent Warszawy, były polityk Platformy Obywatelskiej i główny oskarżony w procesie w sprawie korupcji w dawnym warszawskim samorządzie - zwanej "układem warszawskim". Bujalskiemu, zarzucono m.in. wzięcie w latach 90. blisko miliona zł łapówek m.in. za zgodę na budowę hotelu Intercontinental.

Podejrzewany o wyprowadzenie partyjnych pieniędzy i zawieszony przez władze Platformy Obywatelskiej Marcin Rosół, zamiast do trafić do sądu - awansował. Rosół, były dyrektor Biura Klubu Parlamentarnego PO wspólnie z Piotrem Wawrzynowiczem, wiceskarbnikiem Platformy Obywatelskiej, miał przez lata wyprowadzać pieniądze z partyjnej kasy, a proceder ten trwał od czasu wyborów do europarlamentu w 2004 r. Po wyjściu na światło dzienne tych rewelacji władze PO zawiesiły Rosoła w obowiązkach szefa biura, zapowiedziały też skierowanie wniosku do prokuratury o zbadanie sprawy, ale wbrew zapowiedziom nigdy tego nie zrobiły. Zrobił to za nie jeden z wyborców i pod koniec października 2007 roku wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu oszustwa w trakcie kampanii wyborczej na szkodę PO i przewodniczącego Donalda Tuska. Prokuratura uznała, że "zawiadomienie ma ręce i nogi, 15 grudnia 2007 zostało wszczęte postępowanie w tej sprawie"- stwierdził Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Po kilku miesiącach śledztwo umorzono, gdyż wielu informatorów wycofało swoje zeznania, a Rosół z rekomendacji właśnie Platformy Obywatelskiej dostał miejsce w zarządzie Agencji Rozwoju Mazowsza, po czym przygarnął go Drzewiecki do Ministerstwa Sportu na stanowisko szefa gabinetu politycznego. Na kogo ma haki Rosół? Dla uzupełnienia faktów z życia Marcina Rosoła dodam, że pełnił funkcję pełnomocnika finansowego sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej, a wcześniej pracował jako asystent sekretarza generalnego Platformy Grzegorza Schetyny i lidera PO Donalda Tuska.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie zatajenia prawdy w oświadczeniach majątkowych przez senatora Łukasza Abgarowicza z Platformy Obywatelskiej. Senator próbował ukryć ponad 700 tys. zł.

Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze na Dolnym Śląsku postawiła zarzut przekroczenia uprawnień byłemu senatorowi PO poprzedniej kadencji Tadeuszowi Maćkale.

Z kontroli CBA wyniknęło, że Senator Platformy Obywatelskiej, Roman Ludwiczuk nie zamieścił w oświadczeniu majątkowym wszystkich wymaganych informacji. W jednym z oświadczeń zabrakło informacji, że żona senatora prowadzi działalność gospodarczą oraz jest zatrudniona w jednostce samorządu terytorialnego. W rezultacie Ludwiczuk pobrał wbrew prawu 138 531 zł, z czego prawie 128 tys. jest już nie do odzyskania, gdyż pieniądze te wypłacono w 2003 i 2004 r., a roszczenia w takich sprawach przedawniają się po trzech latach.

Komisja Przyjazne Państwo Janusza Palikota w błyskawicznym tempie i bez żadnej dyskusji przyjęła projekt nowelizacji ustawy o odpadach medycznych. Napisał ją przedsiębiorca Arkadiusz Tułecki, właściciel firmy, która może na zmianie ustawy dużo zarobić. Tułecki podawał się przed Komisją Palikota za przedstawiciela dwóch organizacji: Stowarzyszenia Bez Dioksyn oraz Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Stosowania Bezdioksynowych Technologii Unieszkodliwiania Niebezpiecznych Odpadów Medycznych. Pod koniec marca 2008 roku przyniósł na posiedzenie komisji gotowy projekt nowelizacji ustawy o odpadach. Potem okazało się, że przyjęcie podyktowanych Palikotowi przez Tułeckiego przepisów leży w jego prywatnym interesie, jest on bowiem właścicielem krakowskiej firmy Serwimed sterylizującej odpady medyczne. Dzięki napisanym przez siebie zmianom, jego firma może osiągnąć wysokie zyski.
Komisja Przyjazne Państwo zajęła się projektem w błyskawicznym trybie. Natychmiast skierowano go do laski marszałkowskiej, pomimo, że komisji nie wolno przyjmować propozycji legislacyjnych od osób nie zarejestrowanych na liście sejmowych lobbystów, a Tułecki nigdy nie został zarejstrowany jako lobbysta. W lipcu 2008 okazało się, że ustawa może mieć niebezpieczne konsekwencje ekologiczne.

Prezydent Szczecina z ramienia PO, Piotr Krzystek musi oddać gminie mieszkanie, które otrzymał dziewięć lat temu - zdecydował szczeciński sąd. Żona prezydenta, na którą przepisany został lokal, musi zapłacić 10 tys. zł kosztów sądowych. Dziewięć lat temu Krzystkowi, jako ówczesnemu dyrektorowi Urzędu Wojewódzkiego, przyznano 148-metrowe mieszkanie w przedwojennej kamienicy. Po roku warte wówczas 180 tys. zł mieszkanie Krzystek wykupił za 32 tys. zł. Sprawa wyszła na jaw podczas ostatniej kampanii przed wyborami samorządowymi. W lutym 2007 r. CBA w raporcie pokontrolnym wykazało nieprawidłowości przy przydziale i wykupie mieszkań komunalnych w Szczecinie w latach 1999-2003. Wśród osób, które w tym okresie na preferencyjnych warunkach otrzymały mieszkanie, był także Krzystek. Według CBA, które przeprowadziło kontrolę w 2006 r., miasto miało w ten sposób stracić prawie 3 mln zł, m.in. dlatego, że sprzedawało mieszkania z dużą bonifikatą, o wiele taniej niż na wolnym rynku.

Poseł Platformy Obywatelskiej, Sławomir Nitras bezpodstawnie oskarżył o przestępstwo byłą minister finansów w rządzie PiS Teresę Lubińską, tuż przed wyborami o fotel prezydenta Szczecina. Zrobił to na kilka godzin przed ciszą wyborczą, gdy Lubińska już nie mogła odpowiedzieć. Oto co mówi o sprawie sam Nitras: "Gdy oskarżałem o to Lubińską, wiedziałem, że to nie ona podejmowała decyzję, i że potem będę musiał przepraszać. Ale efekt został osiągnięty". Efekt, czyli wygrana Piotra Krzystka z PO w wyborach na prezydenta Szczecina. Na Krzystku ciążyły wtedy zarzuty wyłudzenia mieszkania komunalnego i właśnie dlatego Nitras zastosował zasłonę dymną i oszukał wyborców kłamiąc na temat konkurentki do fotela prezydenta.

Pełnomocnik prawny Platformy Obywatelskiej, Jacek Dubois, od lat zasiada w radzie nadzorczej J&S Energy (to właśnie tej spółce wicepremier Waldemar Pawlak skasował prawie pół miliarda złotych kary). Mecenas Dubois został też "obrońcą społecznym" byłej posłanki Platformy Obywatelskiej oskarżonej o korupcję, Beaty Sawickiej; nie dość, że za jej obronę nie wziął grosza, to na dodatek pożyczył Sawickiej 300 tysięcy zł na kaucję. Kilka miesięcy później kancelaria mecenasa Dubois dostała od rządu Platformy Obywatelskiej, w trybie bezprzetargowym, kontrakt wart 600 tysięcy na obsługę prawną budowy stadionu narodowego. Dziwi mnie, że mecenasowi Dubois nie przygląda się bliżej wymiar sprawiedliwości, ale być może jeszcze o nim usłyszymy.

Były prokurator Andrzej Czyżewski, obecnie zamieszkały w Niemczech, tak zeznawał w sprawie tzw. afery paliwowej " Schetyna należał do bywalców wrocławskiej willi Jeremiasza Barańskiwgo, ps. Baranina. Grupa wrocławska spotykała się w willi Barańskiego od 1996 r. Bywali tam ludzie związani wcześniej z delegaturą STASI, przede wszystkim z Cottbus i wydziału IX w Berlinie - mówi Czyżewski. Według Czyżewskiego, obok gangsterów i ludzi służb w willi pojawiali się politycy. Czyżewski zeznał, że byli wśród nich m.in. minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński, szef UW Władysław Frasyniuk oraz posłowie PO Grzegorz Schetyna i Aleksander Grad. W willi bywał też mający duński paszport Sven Hansen, który wcześniej nazywał sie Przybylski i był związany z gangiem Oczki. Ma duński paszport.

Po dołożeniu przykładów z samej góry - Komorowskiego kumplującego się z byłymi agentami WSI, Niesiołowskiego, który sypał na własną narzeczoną, ministra Drzewieckiego - damskiego boksera, który pobił żonę na Florydzie oraz szasta premiami za niewykonane zadania (Euro 2012), Marcinkiewicza - zdrajcę w polityce i życiu prywatnym, Piterę, która kupiła mieszkanie "za złotówkę", Boniego - agenta sbecji do końca wypierajacego się kontaktów z SB, Chlebowskiego - faceta, który jako wójt doprowadził swoją gminę do rekordowego zadłużenia w skali kraju, Sikorskiego - uczciwego aż do bólu milionera i światowca, który w ramach taniego państwa płaci służbową kartą za prywatne biesiady w restauracjach, no i ministra sprawiedliwości Czumę, który lubi pożyczać, ale oddawać już nie- jawi się nam piękna drużyna, godnie zastępująca KLD, UW i AWS, dziękujemy, jesteśmy pod wrażeniem.

komentarze (1) | dodaj komentarz

Największa afera III RP! - Czy POd szyldem PO rządzi w POLSCE MAFIA? - Kogo reprezentuje PO?
piątek, 31 lipca 2009 14:30
ONI RZĄDZĄ POLSKĄ, ONI OKRADAJĄ POLSKĘ I ONI KŁAMIĄ I KŁAMIĄ!!!!!!

Michał Tadeusz Falzmann (28 X 1953 - 18 VII 1991)
W sobotę, 18 lipca 2009, minęło 18 lat od śmierci Michała Tadeusza Falzmanna, głównego specjalisty Najwyższej Izby Kontroli, który na trzy miesiące przed śmiercią podjął samotną i beznadziejną walkę z procederem rozgrabiania Polski, poprzez rządzący od tamtego czasu "układ finansowy". Jeśli ktoś jest skłonny wymienić nazwisko Falzmanna to przeważnie kojarzy je z tzw. aferą FOZZ, ale Falzmannowi nie chodziło tylko o FOZZ: uważał FOZZ za fragment większej całości - mechanizmu drenażu finansów publicznych, którego FOZZ był tylko najbardziej jaskrawą i, na dzisiaj, stosunkowo najlepiej udokumentowaną egzemplifikacją. Czytaj dalej:
http://www.jow.pl/index.php?id=43&tx_ttnews[tt_news]=1023&tx_ttnews[backPid]=70&cHash=aec3aa0276

http://www.jow.pl/index.php?id=43&tx_ttnews[tt_news]=1025&tx_ttnews[backPid]=70&cHash=ea55ad4501
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sensacyjne-notatki-pomoga-wyjasnic-najwieksza-afere-RP,wid,11198604,wiadomosc.html

słuchaj: http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=772
Ustawę powołującą Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego uchwalono w 1989 r. w okresie obrad Okrągłego Stołu. Jego dyrektorem został Grzegorz Żemek, współpracownik WSI o pseudonimie Dik. Do zadań FOZZ należało gromadzenie środków finansowych przeznaczonych na obsługę zadłużenia zagranicznego Polski oraz pokrywanie kosztów zadłużenia wobec rządów innych państw i banków komercyjnych.
W grudniu 1990 r. w atmosferze skandalu Sejm zdecydował o likwidacji FOZZ, a Najwyższa Izba Kontroli, która w 1991 r. kontrolowała działalność funduszu, wykryła gigantyczne nieprawidłowości. Podczas swojej działalności fundusz otrzymał 10 bln starych złotych (ok. 1 mld dolarów). Podczas procesu sądowego okazało się, że FOZZ praktycznie w ogóle nie zajmował się sprawami statutowymi. Udzielał kredytów i inwestował w spółki zajmujące się m.in. hodowlą ryb i eksportem sprzętu wojskowego. Duże sumy były też transferowane przez FOZZ za granicę za pośrednictwem Banku Handlowego.
Skarb Państwa stracił setki milionów złotych. Prokuratura badająca aferę FOZZ szacowała, że było to przynajmniej 350 mln zł.
Do dziś nie wiadomo, co się stało z częścią pieniędzy.
Proces w aferze ruszał kilkakrotnie, ale sprawę udało się zakończyć dopiero w 2005 r. sędziemu Andrzejowi Kryżemu. W 2009 r. wyroki podtrzymał Sąd Apelacyjny.
Żemek został skazany na dziewięć lat więzienia, jego zastępczyni Janina Chim na sześć. Dariusza Przywieczerskiego, biznesmena współpracującego z FOZZ, skazano na dwa i pół roku więzienia. Polska stara się o ekstradycję Przywieczerskiego z USA.
Z pewną satysfakcją możemy powiedzieć, że obroniliśmy dobre imię Michała Falzmanna, że wszystko co nam zostawił w swoich dokumentach jest wiarygodne i wytrzymało próbę czasu. Ale cóż więcej przyniosła ofiara jego młodego życia? Dzisiaj już nikt na nasz widok nie puka się w głowę, nikt, śladem Jerzego Urbana nie pisze, że jesteśmy "oszołomami, tropiącymi wymyśloną mafię czerwonych szpiegów". Tak, dzisiaj już wszyscy wiemy, że "mafia czerwonych szpiegów", to żaden wymysł, lecz brutalna rzeczywistość III RP, że większość z tych "czerwonych szpiegów" ma się dobrze, a nawet jeszcze lepiej, że finansami Rzeczypospolitej nadal zajmują się ówcześni "eksperci", ze wspaniałym profesorem Balcerowiczem na czele. Przez 18 lat nie doczekaliśmy się specjalnej sejmowej i prezydenckiej komisji śledczej, której powołania domagał się Falzmann. Sprawa FOZZ jest nadal niewyjaśnioną zagadką, mechanizm FOZZ, o jakim wielokrotnie pisaliśmy i mówiliśmy w jakichś marginalnych publikacjach, nie został oficjalnie przedstawiony i nie wyciągnięto z niego żadnych konsekwencji.


KLĘSKA PAŃSTWA POLSKIEGO

Jak to było możliwe, że komornik przyszedł w towarzystwie sporej grupy pracowników prywatnej firmy ochroniarskiej, z ledwie kilkoma policjantami dla wypełnienia formalności? Gdzie była policja, skoro wiadomo było, że sytuacja będzie wręcz wybuchowa? W "Życiu Warszawy" ukazał się artykuł "KDT: klęska sił mundurowych", gdzie czarno na białym stwierdza się totalną nieudolność policji, która zareagowała dopiero wtedy, gdy doszło już do eskalacji.

Nie jestem prawnikiem, ale czy agenci ochrony mają prawo używać granatów gazowych? Skąd firma ochroniarska miała taki sprzęt? Czy posiadała go legalnie? Jak to było możliwe, że wynajęto firmę należącą do człowieka, który był już aresztowany przez CBA?

Z tego co mi wiadomo, granatów gazowych nie wolno używać w przestrzeni zamkniętej, gdyż stężenie gazu staje się na tyle silne, że wywołuje opisane przez media podrażnienia oczu i skóry itp. oraz problemy z oddychaniem u osób starszych i dzieci.Czy takie postępowanie mieści się w kanonie działań ochroniarskich? Szczerze mówiąc, wątpię. Dlaczego sprawą nie interesuje się prokuratura? Czy będzie w ogóle jakieś dochodzenie w sp. ewentualnych nadużyć?

Sam fakt wyręczenia się prywatną firmą ochroniarską uważam za skandal, szczególnie, że policja jest predysponowana do radzenia sobie z takimi sytuacjami. Widać wyraźnie, że Platformie Obywatelskiej bliski jest model kapitalizmu południowoamerykańskiego, gdzie prywatne bojówki są na usługach bogaczy i właścicieli hacjend.

Skandalem jest sposób relacjonowania wydarzeń, jaki zaserwowała widowni telewizja TVN, świadomie pomijając kilka wątków (min. wypowiedzi posłów opozycji, SLD i PiS, oraz pomijając materiał, na którym widać, jak ochroniarze sami demontują drzwi wejściowe), a wzmacniając inne, np. obecność pospolitych chuliganów. Mnie to nie dziwi, bo TVN od dawna celuje w widownie dla której wzorcem osobym i elitą są pozamykane w "gettach dla bogatych" rodzime odpowiedniki yuppies, co oczywiście też jest bliskie modelowi latynoamerykańskiemu.

Mam jedno pytanie do Czytelników: czy mi się przewidziało, czy tylko TVN zamazało w materiale filmowym twarze ochroniarzy? Proszę o potwierdzenie, lub zdementowane!

Najpierw się mówiło, że w miejscu pokracznej budy KDT ma powstać Centrum Sztuki Współczesnej, potem dowiaduje się z mediów, że chodzi o Muzeum Sztuki Współczesnej (taka instytucja już istnieje; czyżby ktoś sobie ostrzył zęby na dotychczasowy gmach, Pałac Ujazdowski). Skąd ten chaos? Czyżby po prostu Warszawa nie miała żadnego planu zagospodarowania przestrzennego?

I teraz na koniec moja mała teoryjka spiskową: być może posłużono się ochroniarzami właśnie dlatego, żeby z powodu ich nieprzygotowania i niedoświadczenia, doszło do eskalacji zajść, tak aby popsuć opinię sklepikarzom.Nie przewidziano jednak tego, że w obliczu recesji i bezrobocia i nędzy, ludzie będą się z determinacją bronić. W tej sytuacji władza nie powinna doprowadzać do sytuacji, jak wczoraj w Warszawie, szczególnie, że kryzys spowoduje więcej takich okazji. I co będzie, gdy będą pierwsze ofiary śmiertelne? Naprawdę chcemy tego?

Właśnie oglądałem TVN Warszawa. Stwierdziłem, że w materiale filmowym - będącym tłem do audycji z telefonicznymi wypowiedziami widzów - zamazano twarz ochroniarza leżącego na ziemi, któremu pomocy udzielała obsługa karetki pogotowia.

Mała uwaga ogólna: będąc w Niemczech widziałem jak działa niemiecka policja. W czasie ulicznych demonstracji i pikiet obok odziałów prewencji z pałkami i tarczami w szeregach policyjnych działali specjalni funkcjonariusze z kamizelkami podpisanymi "Anti Konflikt Team". Są to ludzie przeszkoleni w psychologii tłumu itp. których zadaniem jest rozładowywanie napięcia i deeskalacja zajść, poprzez tłumienie przemocy w zarodku.
Nie jestem ekspertem, ale logika podpowiada, że miarą profesjonalizmu policji jest umiejętność kontroli takich zajść, bez używania nadmiaru siły i puszczania "na żywioł".

Pacyfikacja KDT - kto miał rację?
Równie ważna jak ocena prawna jest kwestia czy decyzja o likwidacji hali KDT w tym momencie była dobra oraz korzystna dla miasta i obywateli. Argumenty podnoszone przez zwolenników natychmiastowej eksmisji kupców to budowa na tym miejscu stacji metra i muzeum sztuki nowoczesnej, uprzywilejowanie kuców oraz to, że hala szpeci miasto. Metro i muzeum powstaną za kilka lat, a hala rocznie przynosiła miastu około 6 milionów złotych dochodu - zatem z tego punktu widzenia nie jest to działanie rozsądne. Tym bardziej, że miasto nie ogłosiło jeszcze przetargu na teren przy ulicy Okopowej - a była to propozycja władz miasta, którą kupcy z KDT zaakceptowali. Gdyby kupcy posiadali już ten teren, byliby spokojniejsi o swoją przyszłość i ich eksmisja odbyłaby się znacznie spokojniej - bez rannych, bez zniszczeń, bez zablokowania głównej ulicy miasta, bez tak dużych kosztów. Zdaniem kupców miasto podejrzanie przewlekało dialog. Takie wrażenie można również odnieść z lektury Białej Księgi opublikowanej na stronie spółki KDT. Obejmuje ona dokumentację rozmów miasta z kupcami.
Poważniej wygląda zarzut o uprzywilejowaniu kupców, jednak są bardziej jaskrawe przypadki specjalnego traktowania podmiotów przez obecne władze Warszawy. Wystarczy przypomnieć, że bogaty koncern ITI, właściciel telewizji TVN, otrzymał z pieniędzy podatników 460 mln złotych i korzystne warunki dzierżawy sporego terenu, a lewicowe pismo „Krytyka Polityczna" - atrakcyjny lokal na Nowym Świecie po preferencyjnych cenach. Oczywiście najważniejszy jest fakt, że władze po prostu powinny dotrzymywać obietnic. Również argument o szpeceniu miasta wydaje się niezbyt trafny. Centrum Warszawy jest pełne brzydkich obiektów, a kupcy chcieli utrzymać halę jedynie do czasu wybudowania nowego obiektu - przyszłość setek rodzin czyli tysięcy ludzi nie powinna przegrywać z odczuciami estetycznymi, zwłaszcza, że po likwidacji hali estetyka miasta niewiele się poprawi. Pytanie czy teren nie zostanie ogrodzony prowizorycznym płotem, co także będzie szpeciło miasto przez kilka następnych lat. Komentatorzy - na przykład Rafał Ziemkiewicz - podejrzewają, że władzom tak naprawdę chodziło o likwidację tańszej konkurencji, jaką polscy kupcy byli dla wielkich galerii handlowych. Kolejną ważną sprawą było skandaliczne przeprowadzenie samej akcji. Co gorsza dopuszczono się wielokrotnego naruszenia prawa i główną winę za to ponoszą komornik, władze miasta i policja. Według zgodnych relacji kupców komornik nie przeprowadził w ogóle procedury wymaganej przez prawo, a od razu nastąpił niezgodny z prawem atak firmy ochroniarskiej Zubrzycki. W dodatku ochroniarze również łamiąc prawo użyli gazu - co ciekawe przedstawiciel tej firmy powiedział w telewizji, że firma nie wyposażyła pracowników w gaz. Trudno uwierzyć w samowolne użycie gazu i w brak reakcji kierujących akcją na taką samowolkę pracowników. Pikanterii sprawie wynajęcia firmy Zubrzycki dodaje fakt, że szef tej firmy Sylwester Z. został aresztowany przez CBA w 2007 roku za wręczenie 300 tys. zł łapówki oraz zatrudnienie tej firmy bez przetargu przez Urząd Miasta Warszawy do ochrony terenu hali KDT w lipcu 2009 za ponad 166 tys. złotych. Oczywiście kupcy i wspomagający ich mieszkańcy miasta, w tym chuligani, również są winni złamania prawa. Jednak dopiero w trakcie starć z policją - bitwa z ochroniarzami to była z ich strony obrona konieczna własności (czyli stoisk w środku hali) przed ubraną na czarno bandą agresywnych osiłków. W tym czasie zresztą wielokrotnie zawiadamiali policję o tej napaści, co nie przeszkodziło później przedstawicielom policji kłamać, że żadnego sygnału z hali KDT nie mieli. Policja powinna najpierw ochronić kupców przed ochroniarzami, a następnie pomóc komornikowi w przeprowadzeniu eksmisji zgodnie z procedurą. Głównym argumentem współrządzących Warszawą PO-SLD za likwidacją hali Kupieckich Domów Towarowych był wyrok sądu umożliwiający eksmisję kupców. Dlaczego jednak władze z Hanną Gronkiewicz-Waltz na czele stosują prawo wybiórczo? Wypełniają wyrok, który umożliwia eksmisję, a nie realizują uchwały Rady Miasta Warszawy z 2006 roku, która jest dla zarządu miasta obowiązująca. Czy w normalnym Państwie nie powinno się w pierwszej kolejności przestrzegać prawa, a dopiero w drugiej wykorzystywać prawo? Przecież gdyby uchwała z 2006 roku została zrealizowana, całego konfliktu mogłoby nie być - z korzyścią dla wszystkich. Trzeba przyznać uczciwie, że także Kazimierz Marcinkiewicz pełniąc obowiązki prezydenta miasta nie zrealizował tej uchwały, a pytany o to telefonicznie przez dziennikarzy rozłączył się. Jest to zastanawiające, tym bardziej że uchwałę przegłosowali radni Prawa i Sprawiedliwości. Ale być może już wtedy Marcinkiewicz ewoluował w stronę PO?

Za i przeciw zburzeniu KDT


Podsumowując - decyzja o eksmisji kupców choć zgodna z prawem jest nierozsądna, szkodliwa i budzi podejrzenia podatności współrządzących Warszawą PO-SLD na lobbing wielkich sieci handlowych. Przeprowadzenie eksmisji było nie tylko nieudolne, ale odbyło się z naruszeniem prawa. Władze Warszawy z Hanną Gronkiewicz-Waltz na czele postawiły na swoim, ale obywatele mogą zapamiętać te działania i wystawić im rachunek w czasie wyborów.

KDT - 2 LATA PO "BIAŁYM MIASTECZKU"
Pamiętacie Białe Miasteczko pod kancelarią Prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego w Alejach Ujazdowskich ? Pamiętacie te pielgrzymki polityków i artystów ? (m.in. Jolanta Kwaśniewska, Ryszard Kalisz, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Marek Kondrat, Ewelina Flinta, Krystyna Janda, Maria Seweryn). Do protestujących w miasteczku dołączali warszawiacy i przedstawiciele innych związków zawodowych nawet z RPA. W miasteczku wychodziła gazeta Kurier Białego Miasteczka, wydawana przez zespół Krytyki Politycznej w uzgodnieniu z Zarządem Krajowym OZZPiP. Wszystko przy pełnej aprobacie i wsparciu władz Warszawy. Cóż za wspaniała atmosfera pikniku. A wszystko to przeciwko tym wstrętnym Kaczorom co państwo zawłaszczali i z obywatelami się nie liczyli. Toż ci totalitarni władcy porównywani do Łukaszenki i nazistów strasznie brutalnie pielęgniarki traktowali. Okupującym Kancelarie Premiera tylko herbatę dano do picia, podpasek nie dostarczano i telefony zagłuszano. Biedne pielęgniarki musiały do okna podchodzić by zatelefonować. Ba nawet policja przesuneła pikietę z jezdni na chodnik o całe 2 metry. W obronie protestujących stanęła Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Gdy wojewoda zwrócił się do Prezydenta Warszawy z wnioskiem o jego rozwiązanie, Prezydent Warszawy odmówiła, uznając że protest pielęgniarek jest legalny i pokojowy, i nie zagraża zdrowiu ani życiu, co mogłoby być podstawą rozwiązania zgromadzenia. Dzisiaj, gdzy przy władzy mamy wspaniałą Platformą Obywatelską, której tak na sercu leży dobro każdego człowieka, ludzi broniących swoich jedynych miejsc pracy GAZUJE się, pałuje i wywleka. A włodarze miasta mają ich gdzieś, łamiąc wcześniej dane obietnice. A ja się pytam - gdzie są dzisiaj ci sami politycy, gdzie artyści. Pani Gronkiewicz proszę lecieć do strajkujących i bronić ich.Gdzie media broniące kupców ?

Kogo reprezentuje PO?
Już dawno nikt nie zadał tego pytanie! Może nawet nigdy nie padło tak dosłownie. Mija już ponad tydzień, jak Polacy przez kilka bitych (dosłownie) godzin, przekonywali się, że PO nie popiera rodzącej się od 20 lat klasy średniej. Kongres Liberalno-Demokratyczny i jego założyciele, dzisiaj najczęściej milionerzy jak Janusz Lewandowski, przed 20 laty nawoływali Polaków do handlu i biznesu. Zapomnieli tylko dodać, że tylko żartowali. Biznes - owszem - w wydaniu postsowieckim, oligarchicznym przeznaczony był dla nielicznych, tych z branży i z namaszczenia SB i WSW (później WSI). Dla tych naiwnych zostawały łóżka polowe i szczęki. Karty wstępu na bal klasy średniej szybko rozdano, a pozostali mogli podawać paniom bizneswomen i biznesmenom tylko ich drogie płaszcze i kapelusze w ramach działalności gospodarczej. Kto dalej wierzył Tuskowi, że ciężką pracą można dojść do sukcesów przekonywał się wnet, że mowy tuzów z KL-D, a potem PO, to zwyczajna ściema. Drobni wytwórcy, kupcy, rzemieślnicy szybko się przekonali, że rządy potrafią tak umilić życie pasmem kontroli, postkontroli, kontroli przedwstępnych, bystrych oczek urzędniczek z dziesiątek instytucji ( kontrolnych ), że odechciewało się wszystkiego.
I takim to sposobem PO toruje drogę współczesnemu niewolnictwu administracyjnemu.
20 lipca br. na wybranej grupie udowodniono, że lekko tylko przedzierzgnięty duch „domiarów" z lat stalinowskich ma się całkiem chwacko, o czym mogli przekonać się kupcy z KDT bezpośrednio na swoich plecach, oczach, udach - czyli tam, gdzie pałą i gazem przywaliło bijące serce PO. A do tych kolegów kupców, którzy jeszcze nie dostali pałą kupcy z KDT mogą zawołać (gnani proroczą wizją): Dzisiaj my, jutro wy! Nie jest tajemnica, że biznes (przez duże B) w naszym kraju mogła robić rodzinka komunisty, esbeka, geszefciarzy z WSI i jeszcze paru innych służb, niekoniecznie polskich. A Polakom tylko chłam i żadnych większych nadziei na coś większego „choćbyś człowieku od skowronka do sowy ręce urobił". Kogo reprezentuje PO? Hanna Gronkiewicz-Waltz pulchnym paluszkiem wskazując na agencję Zubrzyckiego pokazała, że nie interesują ją dochodzenia w jego sprawie i łapówek, zatem Zybrzycki i jego niezdarni osiłkowie to obiekty westchnień Platformy, a nie kupcy z KDT czy jacyś tam inni - jak to określają usłużne media - „handlarze". Na niesfornych mamy armię kontrolerów - zdaje się mówić przerażony Tusk. A jak nie to baty! PO reprezentuje, armię tych, którym wciąż się podoba hasło „pogonić prywaciarza" czyli zwolennikami PO są spadkobiercy tych, którzy „ nie orzą, nie sieją, a żniwo zbierają". Oczywiście nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności. W przeciwieństwie do tych, którzy „orzą i sieją".

PO nie reprezentuje tych, co chcą być odpowiedzialni za siebie. Reprezentuje „onych".

Gratuluję moim kolegom dziennikarzom prawidłowo i historycznie użytych inwektyw: bandyci, chuligani, warchoły... - jako scyzoryk jestem szczególnie czuły na te warchoły. A, i jestem zawiedziony, że dodano do starego składu tylko „kiboli", skwapliwie dodając nazwę klubu Legia. Żeby nie było wątpliwości. Moje koleżanki i koledzy po fachu z przykrością zawiadamiam, iż wasi ideologiczni pobratymcy mieli więcej fantazji. O taki Gomułka, ten od chuliganów, albo Gierek, ten od warchołów, to coś! A wy! Tylko „kiboli" wymyśliliście. Towarzysze za was się wstydzą. Nic tylko jeszcze Stefan Niesiołowski może wnieść trochę świeżości w obrzucaniu obelgami. Mistrz. PO prostu mistrz.


PO WYPRZEDAJE WSZYSTKO CO POLSKIE!!!
Przez polskie media jak letnie burze przewalają się informacje o tym, co zamierza sprzedać rząd Donalda Tuska. A sprzedać chce wiele. Dlatego Platforma już rozsyła swoich czarodziejów medialnych po różnych mediach. Mają bronić decyzji Tuska. Zwłaszcza tych najgłupszych. Być może PO sonduje, które spółki może wystawić na sprzedaż bez społecznych protestów, albo idzie „na bezczelnego" i chce łatać dziury budżetowe. Politycy PO bronią wyprzedaży „rodowych sreber" na różne sposoby. Np. Rulewski z PO uspokajał w TVP INFO, że sprzedaż narodowych sreber (spółek energetycznych), to działania dobre i potrzebne. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie, że polityk występujący w publicznej telewizji w niebieskim podkoszulku i chyba pożyczonej marynarce (była stanowczo za duża) jest co najmniej mało wiarygodny. Jakby nie mając już w co się ubrać był zmuszony sprzedawać co się da dla paru groszy. A marynarkę użyczył mu przypadkowy dziennikarz. Ale w PO coś się zagotowało. I to nie dlatego, że mamy ponad 30 stopniowe upały, że ludzie nie mają czym oddychać, ale dlatego, że sondaże PO spadają na łeb na szyję. Dopiero co było 44 procent, już PO ma tylko 41 procent. I co to będzie? Ileż wysiłku medialnego trzeba uczynić, aby udowodnić ludziom, że wyprzedaż kopalń miedzi to dla ich dobra, że podwyższenie podatków też się robi dla ich dobra, że rozwiązanie armii i osłabienie policji to też dla dobra Polaków. Bo po co nam w kryzysie armia? Jakby tego jeszcze było mało rząd Tuska ma pozwolić „ na posiadanie narkotyków na własny użytek". To co, rząd Tuska dogadał się już z mafią narkotykową? U nich szuka poparcia? Już widzę te przedwyborcze bilbordy: „Każdy, gangster i narkoman głosuje na PO i Tuska". No to PO poszła w kierunku zdobywania kolejnych wyborców. Nie wystarczają im już więźniowie, no to zwracają się teraz w stronę narkomanów. Ten rząd, PO, Tusk po prostu zwariowali. Idą już na oślep, idą na całego. Aż padną. W błoto. Proponuję Donaldowi Tuskowi, ( który - jak wiadomo - również okazuje się być amatorem „trawki"), aby przeprosił i przywrócił członkostwo w PO Cezaremu Atamańczukowi. Chłopak ma doświadczenie w paleniu skrętów i innych takich tam. Doświadczenie posła z Ziem Zachodnich przyda się jak nic do pisania nowelizacji ustawy o zapobieganiu narkomanii. A że po nowelizacji będzie ta ustawa miała zmieniony tytuł. Z zapobieganiem tejże niewiele mieć nie będzie. Zatem od dziś Platforma zyskuje kolejną twarz: twarz Cezarego Atamańczuka. Pytanie tylko czy chodzi o tę twarz na haju czy poza nim. Wybór należy do Tuska.

ŚWIŃSKA KOPA(CZ)

Dziś TVN zrobił prowokację i wysłał dziennikarza, żeby sprawdził, jak losowo wybrane szpitale reagują na pacjenta, który zgłasza się z podejrzeniem „świńskiej grypy". Wszystkie szpitale odesłały pacjenta ... środkami komunikacji publicznej do specjalistycznego punktu. Kilkoma autobusami... W pytkę! Nie ma lepszego sposobu rozpowszechnienia zarazy! Co na to minister zdrowia? To ludzie są do d. Nie powinni pracować w Służbie Zdrowie... Pardon... Na takie określenie nasi medycy się obrażają... Oni przecież pracują w Opiece Zdrowotnej.

Pacjentowi daje się spis autobusów i... długopis, którego dotknął.

Pamiętam, jak Ewa Kopacz histeryzowała, kiedy policja „metodą bezdotykową" (co jest ważne w porównaniu z brutalnością ochroniarzy i policji pod halą KDT) przesunęła blokujące ulicę pielęgniarki. Pamiętam, że wtedy nie zastanawiała się, że mogą być wśród nich osoby, nie nadające się do tego zawodu. Nie zareagowała tez na to, że pielęgniarki wykorzystywały sprzęt medyczny, który nie był ich własnością, ani na to, że wokół stały karetki pogotowia, żeby odwozić histeryczki, którym skoczyło ciśnienie, na sygnale do szpitala, podczas gdy w tym samym czasie inni mogli umierać na ulicy...Mam dobrą pamięć, więc pamiętam, że za komuny, po każdym „przełomie" (połączonym ze strzelaniem do demonstrantów) oficjalną wersją było, ze „system jest dobry, tylko jednostki nie rozumieją, albo szkodzą". Teraz mamy to samo. Platformizm jest cacy, tylko ludzie świnie.


KIM NAPRAWDĘ JEST GRAŚ

Czy Paweł Graś pomógł swojemu niemieckiemu pracodawcy wykorzystać lukę w prawie? Czytając dokumenty zgromadzone w KRS, można odnieść wrażenie, że rzecznik rządu był przed laty "słupem", czyli figurantem, przy pomocy którego niemiecki biznesmen kupił willę pod Krakowem bez wymaganego zezwolenia MSW. Jeśli tak właśnie było, to już jest jasne, dlaczego Paul Rogler pozwala Grasiowi mieszkać w willi za darmo od 13 lat. Kluczowe w wyjaśnieniu ujawnionej przez "Super Express" afery Grasia są transakcje przeprowadzone przez ministra trzynaście lat temu. W 1993 roku kupił udziały w spółce Agemark działającej w branży reklamowej. Trzy lata później sprzedał je Roglerowi. Na transakcji nie zarobił ani grosza, oddał spółkę po cenie zakupu. O co tak naprawdę chodziło? "Gazeta Krakowska" sugeruje, że o to, by Rogler wraz z Agemarkiem mógł przejąć należącą do niej willę w Zabierzowie (tę samą, w której mieszka teraz Graś - red.). Co ważne, obcokrajowcy nie mogli wówczas

PRZYPOMNIENIE WIĘKSZYCH AFER...

afery aktualne i te, które organy sprawiedliwości ciągle nie mogą rozwiązać z powodu...? afer, które dotyczą całego wymiaru sprawiedliwości...

afera Rywina - na koniec 2002r mamy nowe rewelacje, a na koniec afery - typową farsę...
Lew Rywin, który według Gazety Wyborczej proponował Michnikowi doprowadzenie do korzystnych dla niej zmian w opracowywanej w Sejmie ustawie o radiofonii i telewizji w zamian za 17 i pół miliona dolarów. Prokurator powiedział tylko, że również na przesłuchanie Lwa Rywina przyjdzie odpowiedni czas. Adam Michnik w całości potwierdził okoliczności tak zwanej "afery Rywina", opisanej w "Gazecie Wyborczej" z 27 grudnia. Był przesłuchiwany jako świadek w śledztwie w sprawie domniemanej płatnej protekcji, jakiej Lew Rywin miał się dopuścić wobec spółki "Agora"/PAP Prokuratura Apelacyjna w Warszawie nie wyklucza także, że w sprawie będzie przesłuchiwany premier Leszek Miller, na którego - w rozmowie z Adamem Michnikiem - miał powoływać się Rywin. Lew Rywin odwołał jednak to twierdzenie już po opublikowaniu artykułu przez Gazetę Wyborczą na temat łapówki oraz po konfrontacji z szefem rządu. Jeśli Lew Rywin stanie przed sądem, zostanie oskarżony przez prokuratora o płatną protekcję (art. 230 kodeksu karnego), za co grozi kara od miesiąca do trzech lat pozbawienia wolności. Rywin wyrazi skruchę, a sąd biorąc pod uwagę jego niekaralność, dobrą opinię, działalność na rzecz narodowej kultury, skaże go na karę grzywny. Rywin będzie mógł ją wpłacić już następnego dnia po zapadnięciu wyroku. Po pięciu latach sprawa ulegnie zatarciu, a z życiorysu znanego producenta filmowego zniknie zapis o wyroku. Rywingate stanie się największą farsą sądową III RP. Znowu góra urodzi mysz. To, że sprawa Rywina skończy się niczym, jest prawie pewne, bo od początku on sam kieruje postępowaniem, a nie prokuratura. Fakt, iż po złożeniu przez Agorę doniesienia o przestępstwie, nie przesłuchano Rywina, lecz czekano z tym dwa tygodnie, zdecydował o prawdopodobnym fiasku sprawy. Rywin miał dość czasu, by przygotować linię obrony, skontaktować się ze wszystkimi osobami, którym mógł zaszkodzić i zapewnić ich, że nic przeciwko nim nie zezna. Prokuratura nie będzie w stanie tego ustalić, badając bilingi z jego telefonów, bo takich rzeczy nie załatwia się przez telefon. Wskazanie "grypy mającej władzę" i stojącej za nim nie jest w tej sytuacji możliwe. Rywin miał nawet czas, by zorientować się, jakie zeznania złożyli kluczowi świadkowie, którzy byli przesłuchiwani przed nim (Adam Michnik, Wanda Rapaczyńska, Paweł Smoleński czy Andrzej Zarębski). Nikt, poza kierownictwem Agory, nie ma teraz powodu zeznawać przeciwko niemu, bo on sam odmówił zeznań. Jest więc afera Rywina, ale nie ma aferzystów.

"afera policyjna", zaczęła się - lipiec 2002r - Komendant wojewódzki policji w Łodzi odwołał ze stanowiska komendanta powiatowego policji w Radomsku. Wiąże się to z kradzieżą luksusowych samochodów, napadów na tiry, handlu bronią i narkotykami, a w przestępstwa te są zamieszani biznesmeni, gangsterzy i policjanci z centralnej Polski. Według mediów, gang odpowiedzialny jest za kradzież prawie tysiąca luksusowych samochodów, napady na tiry i obrót skradzionymi towarami, głównie alkoholem i sprzętem rtv. Skradzione auta były legalizowane w zaprzyjaźnionych warsztatach samochodowych. Jak na razie poleciało kilku wysokich funkcjonariuszy Komendy Policji w Radomsku i nie tylko...

Stocznia Szczecińska - strajki stoczniowców rozpoczęły aferę i aresztowanie sześciu członków zarządu spółki w sprawie o niegospodarności w Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. Fałszowano i manipulowano danymi księgowymi, ukrywano finansowe przekręty... zobaczymy.

Afera światłowodowa: Pięć osób (w tym były minister) zostało oskarżonych przez gdańską prokuraturę okręgową w związku ze sprawą budowy rurociągu jamalskiego i światłowodu. Akt oskarżenia ma trafić do sądu rejonowego w Warszawie. Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Konrad Kornatowski. W związku ze sprawą oskarżono dwóch członków rządu Hanny Suchockiej i trzech byłych członków władz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Według prokuratury ówczesny minister przemysłu i handlu Wacław N. oraz podsekretarz stanu w tym resorcie Kazimierz A. swoimi działaniami doprowadzili do wprowadzenia do polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz trzeciego podmiotu - spółki Gaz Trading, związanej z szefem Bartimpexu Aleksandrem Gudzowatym. Według prokuratury PGNiG straciło na tym co najmniej 1 mln 600 tys. zł. i wpływ na decyzje w spółce EuRoPol Gaz. Byłym urzędnikom grozi do 10 lat więzienia. Pod koniec 2000 r. media ujawniły, że wzdłuż gazociągu biegnącego z półwyspu Jamał w Rosji, przez Polskę, do Europy Zachodniej bez wiedzy polskich władz poprowadzono światłowód, który może być wykorzystany komercyjnie. Media sugerowały korupcyjny charakter sprawy.

afera PERON - zatrzymano byłego wiceprezesa Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zatrzyman. Zatrzymany Arkadiusz M. był wiceprezesem PFRON od końca 1997 r. do lutego 1999 r.W Prokuraturze Apelacyjnej we Wrocławiu prowadzone jest postępowanie przeciwko byłemu posłowi Kongresu Liberalno - Demokratycznego Zenonowi M. Polityk przebywający w areszcie od sierpnia 2001 r. podejrzany jest o wyłudzenie 32 mln zł z banków i różnych instytucji. Były wiceprezes PFRON miał pomagać mu w wyłudzeniu prawie miliona złotych na szkodę PFRON. Wiadomo, że prokuratura zarzuca Zenonowi M. m.in., że w 1998 roku jako prokurent firmy STD, zakładu opieki chronionej na podstawie fałszywych dokumentów wyłudził na szkodę PFRON prawie milion złotych, które miał przeznaczyć na spłatę kredytu. W sprawie wyłudzenia pieniędzy z PFRON w kwietniu tego roku aresztowano Włodzimierza K., byłego dyrektora wydziału restrukturyzacji i finansowania zakładów opieki chronionej PFRON. Mężczyzna ma zarzut udzielenia pomocy przy wyłudzeniu pieniędzy firmie, w której prokurentem był Zenon M. Państwowy Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który powstał w 1991 roku, dysponuje środkami z obowiązkowych wpłat zakładów pracy. Przychody Funduszu stanowią także dotacje z budżetu państwa, inne dotacje lub subwencje. Jego budżet w 2002 r. wyniesie ok. 1,3 mld zł.
NIK corocznie krytykował Fundusz m.in. za niegospodarność, za uznaniowość w przyznawaniu pożyczek dla zakładów pracy chronionej, bezzasadne umarzanie pożyczek, a także nieściąganie należności (składek, które zobowiązani są płacić pracodawcy).

"afera winiarska" [ ośmiornica], trwa, - wyłudzanie podatku VAT, milionowe straty skarbu państwa - fiasko wymiaru sprawiedliwości, "załatwiono" parę maluczkich, ci co mieli pieniądze, jak na razie wybronili się...

afera "o skóry" , trwa, ale już pada - czyli, sprzedaż i fabrykacja nieboszczyków, zaczęła się od Łodzi, ogarnęła cały kraj. Parę osób zatrzymano i nic konkretnego nie stwierdzono... cdn.

afera FOOZ jak w temacie - sprawa Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego - to największa nierozliczona dotychczas afera III RP. Ostateczny termin rozliczenia to 2005r. Według biegłych, w latach 1989-1990 przyniosła ona 354 mln zł strat. Pieniądze te zostały, według prokuratury, przywłaszczone przez szefów FOZZ albo rozdysponowane na rzecz innych podmiotów na cele nie związane z działalnością FOZZ, czyli z wykupem długu zaciągniętego przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. Podczas siedmioletniego śledztwa przesłuchano niemal 300 świadków, zebrano 200 tomów akt i 30 tomów załączników.
W lutym 1993 r. prokuratura przekazała do sądu pierwszy akt oskarżenia, który sąd zwrócił prokuraturze. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w styczniu 1998 r. Proces zaczął się w grudniu 2000 r. Na ławie oskarżonych zasiada były dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Ż., jego zastępczyni Janina Ch., prezes "Universalu" Dariusz P. i troje biznesmenów. Poza Ż. - aresztowanym w związku z inną sprawą - wszyscy odpowiadają z wolnej stopy. Wszyscy twierdzą, że są niewinni. Grozi im do 10 lat więzienia. Sprawa FOZZ prawdopodobnie się przedawni, tymczasem doprowadzenie jej do końca byłoby niezbędne dla uzdrowienia polskiego wymiaru sprawiedliwości - ocenia Transparency International.- opieszałość procedury i ilość spraw do rozwikłania wskazują, że największa afera nie znajdzie finału, nikt nie poniesie odpowiedzialności karnej. Nikomu nie zależy, by sprawa została do końca wyjaśniona. Ani politycy, ani wymiar sprawiedliwości nie wykazali determinacji do rozwikłania tej sprawy". Więcej informacji "Rzeczpospolita" 04.10.00 Nr 232

FOZZ i ART-B: biliony z afery
Dwie największe finansowo-polityczne afery dziesięciolecia wybuchły niemal u początków transformacji. Nic nie wskazuje na to, aby któraś z nich do końca naszego tysiąclecia miała zakończyć się prawomocnym wyrokiem. Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) przekształcono w lutym 1989 r. z agendy Ministerstwa Finansów w samodzielną jednostkę, której zadaniem był wykup na rynku wtórnym polskich długów zaciągniętych w zachodnich bankach. W latach 1989-90 z budżetu państwa przekazano FOZZ 9,8 bln starych zł, z czego co najmniej jedna trzecia przepadła. Śledztwo przeciwko właścicielom ART-B, Bogusławowi Bagsikowi i Andrzejowi Gąsiorowskiemu, prowadził początkowo samotnie urzędnik nadzoru bankowego, a od 18 czerwca 1991 r. prokuratura. 31 lipca B.B. i A.G. uciekli do Niemiec, potem do Izraela. B.B. zatrzymano w 1994 r. w Szwajcarii, która w lutym 1996 r. przekazała go Polsce. Dopiero w lutym 1998 r. rozpoczął się proces. Prokuratura zarzuca B.B. m.in. przekupstwo, zagarnięcie z polskiego systemu bankowego ponad 4,2 bln starych zł, przywłaszczenie pieniędzy i mienia spółki wartości 120 mln nowych zł, z czego 35 mln dol. wywieziono do Izraela. Akt oskarżenia liczy ponad 300 tomów. Obydwie te afery obnażyły słabość najpierw polskiego systemu bankowego, potem prawnego, brak czytelnych zasad dotyczących finansowania partii politycznych.

afera w PKN Orlen - Prokuratura postawiła zarzuty niegospodarności byłemu prezesowi PKN Orlen Andrzejowi M. kiedy był prezesem Narodowego Funduszu Inwestycyjnego imienia Eugeniusza Kwiatkowskiego.- Zarzut dotyczy przestępstwa niegospodarności, która spowodowała szkodę w mieniu Funduszu przewyższającą 11milionów złotych. Zdarzenie miało miejsce w roku 1998, a polegało na poręczeniu przez Fundusz pożyczki zaciągniętej przez jeden z prywatnych podmiotów gospodarczych, który nie dysponował zdolnością finansową - Andrzej M. został zatrzymany 7 lutego. Zatrzymania dokonano dzień przed posiedzeniem rady nadzorczej, która odwołała go ze stanowiska prezesa (od kilku miesięcy domagał się tego minister skarbu Wiesław Kaczmarek). Były szef Orlenu opowiadał potem, że został zatrzymany przez 15 funkcjonariuszy UOP, którzy przyjechali 5 samochodami. P.O. szefa Urzędu Zbigniew Siemiątkowski twierdził z kolei, że oficerów było 5, a samochodów tylko 2. (RMF)

Afera PZU SA - Prokuratura postawiła Władysławowi Jamrożemu, byłemu prezesowi PZU SA zarzut działania na szkodę firmy, którą kierował szef Prokuratury Apelacyjnej Zygmunt Kapusta powiedział, że do strat w PZU SA - sięgających prawie 8 milionów złotych - doszło podczas zakupu nieruchomości dla tej spółki. Prokurator wyjaśnił, że Władysław Jamroży nie dopełnił - jako prezes PZU SA - swoich obowiązków przy weryfikacji dokumentów dotyczących zakupu nieruchomości dla PZU. Według prokuratury przekroczył też swoje uprawnienia przy zakupie nieruchomości pod lokalne centra likwidacji szkód na terenie całego kraju. Jak podkreślił prokurator Kapusta - ceny nieruchomości zawyżano nawet dziesięciokrotnie. W tej samej sprawie - prokuratura przedstawiła także zarzuty dwóm braciom, Romanowi i Januszowi W, pośrednikom handlu nieruchomościami. Zarzuca im doprowadzenie do niekorzystnych rozporządzeń majątkiem PZU SA i wyłudzenie od tej spółki nienależnych prowizji za zakup nieruchomości. Łącznie skierowano do sądu akt oskarżenia przeciwko 9 osobom, w tym prezesom PZU Development, w związku z wyprowadzeniem z PZU ponad 3 milionów złotych przez zawyżanie cen działek pod budowę lokalnych centrów likwidacji szkód. (IAR)
więcej o przekrętach w artykule "Łańcuch szczęścia"

Afery: Śmierć Tadeusza M.: domniemanego zabójcy byłego ministra sportu Jacka Dębskiego -[ też afera.]. Tadeusz M. powiesił się na prześcieradle w celi aresztu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie 26 czerwca rano, kilkanaście godzin po tym, jak prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa Jacka Dębskiego. Samobójstwo utrudniło wyjaśnienie okoliczności tej zbrodni. Niektórzy politycy mówili, że nie wierzą w samobójstwo (ma to wyjaśnić śledztwo prokuratury). Fakt ten m.in. stał się powodem zwolnienia ministra sprawiedliwości Barbary Piwnik. Obecny minister sprawiedliwości krytykował służbę więzienną za brak kontroli nad osadzonym. Od początku roku samobójstwa popełniło 20 osadzonych. (IAR)

afera Colloseum - aresztowanie i ucieczka szefów konsorcjum podejrzanych o wyłudzenie prawie 350 mln zł. Dwóch podejrzanych zgłosiło się do aresztu, dwaj pozostali, właściciel konsorcjum Józef Jędruch i wiceprezes spółki Piotr Wolnicki, uciekli. Są teraz ścigani międzynarodowymi listami gończymi. Media zarzuciły sądowi opieszałość, skrytykowały też wcześniejszą decyzję katowickiego sadu rejonowego, który odmówił aresztowania szefów Colloseum. Czy pomogli im w tym sędziowie?...

"afera teczkowa", ujawnienie przez ministra spraw wewnętrznych A. Macierewicza niesprawdzonych informacji o powiązaniach z tajnymi służbami bezpieczeństwa niektórych posłów, senatorów i L. Wałęsy. Spowodowany tym wzrost napięcia politycznego, doprowadził do upadku rządu J. Olszewskiego (VI 1992).

"afera mundurkowa" - chodzi o wyłudzenie blisko 32 milionów złotych podatku VAT na fikcyjnym obrocie mundurami OHP oraz między innymi czołgowymi prądnicami i płytami winylowymi. Śledztwo w sprawie nazywanej Kolmergate Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu zakończyła w listopadzie 2000 roku. W 105 tomach opisała "zorganizowany system pozornego obrotu gospodarczego" zastosowany w latach 1994-98 przez kilkadziesiąt spółek z Warszawy, Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego, Łodzi, Poznania, Kalisza, Lublina, Mielca i Stalowej Woli. Na papierze przeprowadziły one ponad 500 transakcji o łącznej wartości ponad 300 milionów złotych. Firmy stworzyły łańcuszek powiązań, których jedynym celem - zdaniem prokuratury - było wyłudzenie podatku VAT.

afera z giełdową inauguracją Banku Śląskiego??? - sprawdzimy...

telegraf ??? afera, była minęła...
afera ELEKTROMISU, już tyle lat tuszowana...

Tu mamy afery opublikowane w RZECZPOSPOLITEJ:

Afera Paliwowa i zamieszczone artykuły

2002.07.29- Sąd wypuszcza "baronów paliwowych"- Tomasz Szymborski

2002.07.27- Jak wysoko sięga afera paliwowa- Anna Marszałek

2002.07.26- Jak odzyskać miliardy utopione w benzynie- Anna Marszałek, M.S.

2002.07.26- Jesteśmy słabo przygotowani- Krzysztof Janik, szef MSWIA

2002.07.25- Miliardy utopione w benzynie- Anna Marszałek, Michał Stankiewicz

Korupcja w Poczcie Polskiej

2002.06.12-Nie znają, ale poręczają-Harald Kittel

2002.03.07-Były dyrektor i lobbysta w areszcie-Anna Marszałek, m.p.

MON i Szeremietiew

2001.06.12-Nowe zarzuty wobec Szeremietiewa-Anna Marszałek

2001.11.16-Prokuratura stawia zarzuty Szeremietiewowi-Bertold Kittel, Anna Marszałek

2001.10.11-Urząd skarbowy rozliczy Szeremietiewa-Bertold Kittel, Anna Marszałek

2001.08.09-Nowe zarzuty dla kasjera z ministerstwa-Anna Marszałek Katarzyna Sadłowska

2001.07.19-W aurze korupcji-Andrzej Kojder

2001.07.14-Zbigniew Farmus-sylwetka-A.M.

2001.07.14-Farmus aresztowany-Anna Marszałek

2001.07.13-Wniosek o aresztowanie Farmusa-Anna Marszałek, Zbigniew Lentowicz

2001.07.12-Premier odwołał Szeremietiewa-Anna Marszałek

2001.07.12-Polityczny parasol nad myśliwcem-Zbigniew Lentowicz

2001.07.11-Szeremietiew do dymisji-Anna Marszałek

2001.07.11-Dymisja pod presją-Jan SkrzyÄski

2001.07.10-Szeremietiew odsunięty od przetargu na myśliwce-Zbigniew Lentowicz, Anna Marszałek, Andrzej Stankiewicz

2001.07.09-Wiceminister się tłumaczy-Dział Polityczny

2001.07.09-Premier zawiesza Szeremietiewa-Anna Marszałek

2001.07.07-Czas rozliczyć polityków-Julia Pitera, gość "Rzeczpospolitej"

2001.07.07-Kasjer z Ministerstwa Obrony-Bertold Kittel, Anna Marszałek

Totek w PZU - ile może być przekrętów, gdy w grę wchodzi PZU i TOTALIZATOR i ich pieniądze? - chyba nieskończenie wiele...

Konkurencja w telekomunikacji

2001.07.27-Monopolista nieujarzmiony-H.F., T.Św.

2001.07.26-Obrona ministra Szyszki-Andrzej Horodeński

2001.07.21-Rachunek sumienia-Tomasz Świderek

2001.07.18-Jak minister Szyszko rozdawał koncesje-Leszek Kraskowski

2001.07.17-Korupcja na łączach-Dział Polityczny

2001.07.16-Wszystkie grzechy ministra Szyszki-Leszek Kraskowski

2001.07.14-Premier urlopuje ministra Szyszkę-Małgorzata Subotić

ŁÓDZKA OŚMIORNICA - już tylko ośmiorniczka...

Żelatyna, tyle hałasu o nic, a Grabek przestał już być królem...

Wojewoda w sieci - był taki Kępski i jego kolesie...

Infolex - tylko 13.5mln. zł? i jego przekręty z ZUS-em

Jak zarobić na powodzi - wpadka Zbigniewa Bugaja

Banpol i Krzysztof Suski - czyli "pocztowy interes"

DIGITAL i gdzie te miliony...


KIM NAPRAWDĘ JEST PREZYDENT R.P.???? ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI, CZY MOŻE STOLZMAN???
NIEZNANE FAKTY Z ŻYCIA KWAŚNIEWSKIEGO - KOLEJNA AFERA SLD?
"CZY JOLANTA KWAŚNIEWSKA MA SZANSE ZOSTAĆ PREZYDENTEM RZECZPOSPOLITEJ???"
czy fundacje "piorą pieniądze?" , zostały tylko wspomnienia J. Kwaśniewskiej?
"Bóg Honor Ojczyzna" - krzyż narodu polskiego? - Judaizm, czyli "Jak rozpoznać Żyda".
10 kłamstw Aleksandra Kwaśniewskiego??? - a co na to Unia Europejska ? - podaj dalej...

WIELKIE BRANIE ,fakty o korupcji , KORUPCJA, korupcja - uzasadnienie "wpadki parlamentarzystów",
Kto może zostać politykiem? co kryje przywilej immunitetu? odszkodowania - Sąd Najwyższy,
dowCIPY spod §... i wiele innych...

WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ:
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
ponadto Art. 31.3 Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

komentarze (1) | dodaj komentarz

600 DNI PLATFORMY I TUSKA– 10 OBIETNIC PARTII OBŁUDY
piątek, 24 lipca 2009 0:22


Jak wiadomo, upływa właśnie 600 dni miłomściwie nam panującej Partii Obłudy pod przewodnictwem Zjednoczonej Federacji Słoneczek Kaszub i Peru, w skrócie Donalda Tuska. Chciałem się więc zapoznać z dokonaniami PO przez te 500 dni. W tym celu wszedłem na stronę, wedle mnie, najlepszą w tej kwestii, a mianowicie http://www.premier.gov.pl/s.php?id=3227, gdzie są te „dokonania" opisane. Przed przeczytaniem dalszego mego wpisu zalecam zapoznanie się z dokumentem wyjściowym, którego wszak żadna Kaczka czy inny Kurski nie napisał, a właśnie Kancelaria Premiera bez wątpienia w współpracy z najwyższymi władzami PO.
I cóż tam czytamy.

W DRODZE DO REALIZACJI AMBITNEGO PLANU WEJŚCIA POLSKI DO STREFY EURO.

Cóż, wydawało mi się, że gospodarczy skutek roku 2007 to raczej dzieło PiS, a nie PO. Faktem jest, że KE uchyliła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. Ale też jest prawdą, że do ERM II mieliśmy wejść już w II półroczu, tak, aby w 2010 roku już mieć euro. Dziś się mówi o 2011, a tak swoją drogą, wcale strefa euro z powodu kryzysu się nie pali do przyjmowania nowych członków.

RZĄD ZACZĄŁ OSZCZĘDNOŚCI OD SIEBIE

No, nie zapominajmy, że rząd sobie pensje podniósł. Ostatnie zdanie, że zmieniono źródła finansowania oznacza tylko tyle, że z innej kieszeni się weźmie.

OCHRONA NAJSŁABSZYCH

Cóż, jakaś schizofrenia czy co? 30 listopada ten sam rząd twierdził, że żadnego kryzysu nie ma, a nawet, jak jest, to i tak nas nie dotknie. Pierwsze też słyszę, że „z myślą o sytuacji polskich rodzin ograniczony został wzrost cen energii elektrycznej". Nie wiem, jak komu, ale ja już w listopadzie płaciłem 50% więcej. System dopłat do kredytów hipotecznych pomoże tylko tym, co mają realny fach w ręku. Młodym, wykształconym, z wielkich miast po politologii i europeistyce guzik pomoże, bo jak za prosperity nie mieli pracy, tym bardziej teraz nie znajdą.

MNIEJSZE PODATKI

Tak kłamać potrafi tylko PO. Jedyna prawda i zasługa PO, to rozliczanie się z fiskusem przez Internet. Cała reszta to zasługi PiSu. O, zasługi PO też są. Planowane kolejne podwyżki podatków już od 2010 roku.

POLITYKA RÓWNYCH SZANS

Ciekawy jestem na czym polegają te równe szanse poprzez rozpoczęcie nauki w wieku 6 lat? Skoro to pomaga, to może zacznijmy od niemowlaków? „Stabilny" system emerytalny to już PO, jako UD zapewniła w ramach „czterech reform". Oczywiście PO zapomniało powiedzieć, że nie OFE będzie wypłacało te pieniądze. Jeszcze by się emerytom w d*pach poprzewracało. Powstaną nowe firmy, które będą te pieniądze po przelaniu ich z OFE wypłacały. I kolejne stołeczki. Bo brudną robotę (naliczanie) z mocy prawa spadnie na ZUS, a tam się tylko będzie brało prowizje dla kolesiów.

WSPARCIE DLA NAJMŁODSZYCH

Ładne kwiatki. Zwiększy nakłady (do już istniejących) o 550 baniek. Drugie zdanie przeczy pierwszemu: „rząd przeznaczy dodatkowe 550 mln" z „to o 50 mln więcej, niż przed rokiem". Może to Paligłup wytłumaczy, ale dla mnie „dodatkowe" 550 mln oznacza to, że oprócz tego, co było, to jest więcej o 550 mln. Dla PO widać nie. Wprowadzenie zakazu kar cielesnych. No tak, już teraz w szkołach się, w razie potrzeby woła policję. Teraz policję też, w razie potrzeby będą wołać rodzice. Oczywiście, klaps mamy czy taty strasznie upokorzy psychikę dziecka, ale uderzenie pałą w żaden sposób. Ciekawa logika.

NOWE DROGI I AUTOSTRADY

Zobaczymy, kiedy będą wybudowane. Bo od podpisania umowy do jej realizacji kawałek drogi. Do tej pory oddano ponad 300 km dróg, w tym 95 km autostrad. Jakoś tak dziwnie, że to te fragmenty, co robił PiS. Bo o oddanych ostatnio drogach czy autostradach nie słyszałem. Za to wiele o fotoradarach, które wedle premiera tylko idiota może stawiać, zamiast inwestycji w drogi. Określenie „idiota" jest całkowicie adekwatne.

INWESTYCJE W NAUKĘ

Na razie zaplanowano, że będą zwiększone. To nie oznacza, że będą dane. Nie z takich obietnic rząd się wycofywał. Jakoś nie leczą nas dobrze opłacani lekarze, ani strzegą dobrze opłacani policjanci. Kolejny tekst (słyszę to od początku rządów PO): co będzie, a nie: co jest.

UŁATWIENIA DLA FIRM
Jedno okienko to może ma premier w swojej szafie. To wcale tak przyjemnie nie wygląda.

SKUTECZNE NEGOCJACJE PAKIETU ENERGETYCZNO-KLIMATYCZNEGO

Ciekawe. Bo dla mnie to tylko okres przejściowy. Potem dowalą. Skutecznym bym tego nie nazwał.

BEZPIECZEŃSTWO ENERGETYCZNE

Dowiedziałem się, że elektrownie atomową buduje się co najmniej 11 lat. Za Gierka szło to szybciej. Pierwsze słyszę, jaką to koncepcję dywersyfikacji dostaw gazu, ropy naftowej i energii elektrycznej ma rząd. Za to skutecznie udupiono Rydzyka, bo się śmiał do źródeł geotermalnych dowiercić. Te trzy bloki mają mieć moc 4500 MW, co ponoć ma skompensować wzrost naszego zapotrzebowania na energię elektryczną o 55%. Prosty rachuek: ile jest x, skoro 0,55 x = 4500 MW. Czyli x = 8181 MW. Tyle zużywamy dzisiaj wedle PO. Na koniec roku 2004 moc elektrowni zawodowych wynosiła 32789 MW, czyli 4 razy więcej. Ktoś tu buja.

ARMIA ZAWODOWA

Tiaaa. A budżet MONu zmiejszono drastyczne. Ciekawe, skąd się na to pieniądze wezmą. Do zawodowej armii za 1200 nikt nie pójdzie (z tych, kogo armia by chciała). I na czym będą ich szkolić?

„EURO 2012" Zobaczymy, jak to się skończy.
Na razie pełną parą jest budowany stadion dla IT
10 obietnic PO


Jak wiadomo, w czasie kampanii wyborczej PO razem z Doniem Tuskiem streszczali swój program w 10 punktach. Chwalili się, że to przełom. Donio wręcz publicznie to podpisywał:

Przypomnijmy te 10 obietnic i zastanówmy się,jak to wygląda na dziś. Nie wiedzieć czemu daremno szukać tych obietnic dziś na oficjalnej stronie PO. Czyżby były niewygodne. A zniknęły dość dawno temu.

1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy

No cóż, przyśpieszenia nie widzę. Raczej stagnację. Pamiętam takiego dziennikarza, co te 6-7% wzrostu gospodarczego za PiS nazywał marnowaniem szans, zaś te 4-5%, co niby ma być w tym roku nazywał rewelacyjnym osiągnięciem.

2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty

Czy ktoś to widział? Podniesiono emerytury o jakieś 4-6%.. Samo żarcie podrożało o 20-30%. Plus nośniki energii. O podwyżkach dla budżetówki słyszałem: zniesienie ustawy kominowej. Gdzieś się swojacy z PO nachapać muszą.

3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic

Widział to kto? PO zaczęło od tego, że unieważniło, bez względu na stan zaawansowania wszelkie prace poprzedników i zaczęło od nowa.Tusk już powiedział - atostrad nie będzie, będą drogi ekspresowe. Tych też nie będzie zresztą.

4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ

Ktoś słyszał o likwidacji NFZ? Bo ja nie. To znaczy, kiedyś tam, może za kilka lat (jak już nie będą rządzić). O bezpłatności to lepiej nie pisać. Ktokolwiek był u lekarza wie coś o tym.

5. Uprościmy podatki - wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych

Kiedy ten liniowy będzie? Kiedy te 200 opłat urzędowych zniknie? Komisja Palikota pracuje, pracuje, pracuje i nic z tego. A bzdurne opłaty ustalić łatwo: przejść się po urzędach i spróbować coś załatwić.

6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012

Tak przyśpieszamy, że coraz poważniejsze są obawy, że nam to Euro odbiorą.

7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku

Ponoć w tym roku ma być po wszystkim. Zobaczymy. Co prawda zostaje Afganistan.

8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce

Wracają z emigracji, bo się złotówka umocniła i coraz mniej się opłaca. Tyle, że jakoś o inwestycjach reemigrantów nie słychać.

9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet

O tak, podniesienie poziomu edykacji przez wprowadzanie rozwiązań polegajazycych na nie czytaniu lektur podniesie ten poziom do kosmicznych rozmiarów. O Interecie nie wspomnę.

10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.

Tak, raporty Pitery powalają. Jakiś dorsz się był skorumpował. Za to Sawicka jakie ma dokonania na tym polu.

Dlaczego te 10 punktów znikło ze strony Platformy? Na razie widać aktywność PO na polu WSI. Wszystko inne leży. O przepraszam, Doniu odbył podróż życia i został Maczo Picu. Za to drożeje wszystko, Ale Doniek się nie przejmuje, przecież on tak tchnie miłością. Do siebie.

"By żyło się lepiej" „Wszyskim" (swoim) - hasło wyborcze PO.

Po Tusku choćby i popiół!
Lista „rodowych sreber", które zostaną sprzedane jest imponująca: Spółki energetyczne, Ciech, akcje KGHiM, kopalni Bogdanka, Lotosu... Ktoś zrobi na Polsce świetny interes. Rząd powinien podać się do dymisji, skoro nie potrafi załatać „dziury Tuska". Za to Donald Tusk bardzo dobrze gra w piłkę. Ostatnio grał we wtorek, dlatego nie mógł zająć stanowiska po bitwie pod KDT. Takie chłopisko zawzięte na ten futbol. Może czekał, aż wiatr przewieje z Placu Defilad „gaz schetynowy", a po tym, co stało się pod KDT ludzi ogarnie błyskawiczna amnezja?Co jeszcze zostanie do sprzedania, gdy na pchlim targu rząd sprzeda „rodowe srebra"? Czy w następnej kolejności będą Lasy Państwowe? A może Tusk chce na pniu opylić jeszcze nasze bogactwa mineralne - wszystko, co jest po ziemią. Do sprzedania można wystawić też Zamek Królewski i Wawel, Łazienki i Belweder, może Wilanów i Łańcut. Jak widać do przehandlowania rząd Donalda Tuska ma jeszcze wiele pozycji. Zastanawiam się, co się pierwsze skończy: „rodowe srebra" czy cierpliwość Polaków. Jak na razie Polacy jeszcze nic mówią, czekają. Ci, którzy poparli PO - a jest ich trochę - patrzą i milczą. Czy jest im wstyd za swój wybór? Trudno przyznać się przed samym sobą, że dało się Tuskowi zrobić z siebie frajera. Rozumiem, to boli. Nawet bardzo. Ale wyrywanie spróchniałego zęba też. A wyrwać trzeba! Dlaczego dziura Tuska w budżecie? Cóż, jaki premier, taki budżet. Jaki budżet, taka dziura. Nieudolny rząd, nieudolny minister finansów, nieudolny premier. Choć nie do końca. Sprawdza się na boisku. Jak poinformował „Super Express" premier rozgrywał mecz, grając w jednej drużynie z nijakim Maserakiem, podobno czołowym linoskoczkiem - tancerzem czy też innym akrobatą telewizyjnym. Szkoda, że gazeta nie podała wyniku wtorkowego meczu. Że drużyna Tuska wygrała, to pewne. Tylko ile? Przecież poddani cesarza Kaszub powinni wiedzieć, ile goli strzelił drużynie Schetyny? A że rząd chce sprzedać najlepsze konfitury! Nieważne! Grunt, że Tusk znowu strzelał bramki drużynie Schetyny z podania Nowaka. Taki zuch z tego premiera - strzela gole.



Ustawa o palaczach

Nasze (P)Osły, zamiast zajmować się problemami kraju, zajęli się czymś innym. Wprowadzają niezwykle restrykcyjną ustawę dla palaczy. Mocą tej ustawy to właściwie będzie wolno palić tylko we własnym domu. A ja się pytam. Dlaczego to knajpiarz nie ma decydować, czy ma lokal dla palaczy, czy też dla niepalących. Ma być wywieszka na drzwiach i po sprawie. I niech palacz zapali w lokalu dla niepalących!Policja i mandat taki, by w pięty poszło. Ale, z drugiej strony, jak lokal dla palących, to niepalący wie, na co się godzi, wchodząc do środka. Sam dokonał wyboru. Na razie nikt nikogo na siłę do żadnego lokalu nie zaciąga. Więc w czym problem? Kolej w Intercity wprowadziła całkowity zakaz palenia. Skończyło się tym, że na doczekanie się na wejście do wychodka za potrzebą w skrajnych warunkach i 20 minut trzeba czekać, bo w środku właśnie jakiś palacz pali dymka, a w kolejce przed tobą jest trzech następnych, którym specjalnie się "nie chce" skorzystać z toalety, ale chcą zapalić. Kiedyś pociągi do 100 km mogły wprowadzić zakaz palenia. Dłuższe trasy miały wydzielone przedziały dla palących. Nikt tam na siłę nikogo nie zmuszał do zajęcia miejsca. Potem zwiększono to do 200 km. W pospolitych "żółtkach" powstał spontaniczny zwyczaj, że osatni człon przy kabinie maszynisty od tyłu pociągu zamienił się w przedział dla palących. Wszyscy filiują, czy aby konduktor nie idzie i palą spokojnie. U nas w firmie się nie pali i nie ma pomieszczenia dla nałogów. Po prostu wychodzą przed budynek i po sprawie. Sam palę, jestem zdeklarowanym przeciwnikiem palenia tam, gdzie osobom trzecim może to przeszkadzać. Na przystanku autobusowym zawsze odchodzę min. 30 metrów od wiaty (jak jest), by sobie zapalić. Jak nadjeżdża mój autobus zawsze zdążę zgasić i podejść na czas. Ale my mamy taki rząd, jaki mamy. Istotne są "szczeniaczki" prezydenta, ważne jest palenie. A że gospodarka pada na pysk, a że bezrobocie rośnie. A kogo to obchodzi? Zastosuję się do rady konDonka: ogłaszam obywatelski sprzeciw. Mamy kupę martwych przepisów, będziemuy mieli jeden więcej. A sobie sprawdzę, kto z (p)osłów i senatorów za tym głosował. No, mojego głosu nie dostaną. Ijak taki buc będzie kandydował z mojego okręgu wyborczego, to dostanie ode mnie e-maila, dlaczego nie może liczyć na mój głos. To samo polecam innym palącym. Szybko będzie nowelizacja tej ustawy. Pies drapał palaczy, ale jest ich na tyle dużo, że są liczącym się elektoratem. Taki poseł po takim e-mailu się zastanowi: co lepiej? Złagodzić ustawę, czy nie dostać się do Sejmu. Decyzję nietrudno przewidzieć.



Niejaka "yntelygentna ynaczej" Milewicz z GóWnianej
oddała order prezydentowi RP. Co prawda, po order to się pofatygowała osobiście, ale już celem zwrotu odwagi cywilnej zabrakło, więc odesłała pocztą. Ale rozpatrzmy chwilę, czym jest taki order. Jest to dowód szacunku państwa do czynów określonych osób. Tyle, że wykonawcą tego czynu jest osoba, która akurat piastuje obowiązki prezydenta państwa. Akurat teraz to jest Kaczyński. Ta pinda uznaje, że oddaje order, bo się nie zgadza z Kaczyńskim. Jakoś nie przeszkadzało jej to tego orderu odebrać, a wtedy też prezydentem był Kaczyński. I jakie poglądy miał, to żadna tajemnica. Ponieważ wtedy wiedziała, to co ją nagle zdziwko złapało? I kogo obraziła? Prezydenta? Nie, obraziła Rzeczpospolitą Polską. Bo prezydent dał jej ten order tylko w imieniu Państwa Polskiego. No, ale skąd taka z GóWnianej ma odrózniać Państwo od reprezentanta Państwa. Dobrze zrobiła, że oddała. Wykazała tym samym, że nie jest godna tego zaszczytu. Skoro pierwsze sformułowanie raziło, zmieniam na poprawne politycznie.



KOMENTARZ

Jak na razie, jedyne, co wyszło dobrego z rządów PO, to właśnie to, co zdążył zrobić PiS. Na przykład od 2009 roku ma znowu zmiejszyć się klin podatkowy, bo to właśnie PiS rozłożył to tak w czasie. Za to PO już ogłasza, że od 2010 roku o 1% wzrośnie składka zdrowotna (oczywiście bez prawa do odpisu z podatku), co dla mniej zarabiających oznaczać będzie, że stracą więcej od 2010 wskutek pomysłu PO, niż uzyskają w 2009 wskutek pomysłu PiS. Teraz pan, wzorem pozostałych zwolenników PO wszystko zwala na PiS. No to coś panu przypomnę. Ponieważ drożeją ceny paliw Unia zaczęła myśleć o obniżeniu akcyzy na paliwo lub podatku VAT. Kto się najbardziej sprzeciał temu w rozmowie z francuskim szefem rządu? Niejaki Donald Tusk - też to pan zwali na PiS? Kolejne decyzje Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nakazują nam obniżki, zwroty niesłusznie pobranych podatków. Te sprawy pochodzą z czasów przedpiowskich. Co robi PO? Ano, obciąża winą PiS (co jest nieprawdą) i nie wykonuje tych orzeczeń, co grozi o wiele większymi kosztami już za niedługo. W maju wysłuchaliśmy orędzia Donka, co to on nie zrobi. Za to nie było tam ANI JEDNEGO SŁOWA o tym, co PO już zrobiła. Choćby niekompletnie, choćby dopiero zaczęła. A swoją drogą, może mi pan powie, gdzie się podziały szuflady pełne gotowych projektów ustaw. Co, spłonęły w samochodzie Picery, a były tylko w jednym egzemplarzu?Doświadczyłem cudu PO. Przyjęli do mojej komórki organizacyjnej trzech aktywistów PO, a mi powiedzieli "cóż padło na pana - musimy ograniczać zatrudnienie". Od maja br. - po 10 latach pracy w przedsiębiorstwie, jestem na bezrobotnym; a PO-wcom jest miło - bo podobno miało być miło. Reasumując, udało im się stworzyć nowe miejsca pracy, dla .....

Wyrzucili mnie za niewystarczający entuzjazm w odniesieniu do dokonań ekipy Tuska i nowego zarządu firmy (oczywiście z rozdania partyjnego). Nie wzięli pod uwagę nawet tego, że poza wieloletnim doświadczeniem mam na utrzymaniu maleńkie dziecko.

komentarze (8) | dodaj komentarz

BITWA WARSZAWSKA – WSTĘP DO POspolitego RUSZENIA? "POwcy jak ZOmowcy! PO SPADKOBIERCZYNIĄ PRL-u"
środa, 22 lipca 2009 15:23

Powstanie pod halą, zostało już obdyskutowane ze wszystkich stron. Na specjalną uwagę zasługują jeszcze dwie wypowiedzi. Gronkiewicz-Waltz, jeszcze przed zakończeniem walk, a grubo po rozpoczęciu, podczas konferencji prasowej zaczęła już... sprzedawać halę, bo może ktoś ją kupi po rozbiórce. Komornik zajął też towar niepokornych kupców. Proszę, cóż za gospodarność. Czysty zysk. Wieczorem natomiast Pitera R.P. (specjalistka od „praworządności") nie zaniepokoiła się wcale faktem, że komornik wcale nie wchodził przez wiele godzin do hali (choć kupcy chcieli z nim dyskutować, tak samo jak z H. G-W), tylko wysłał wynajętych ochroniarzy, żeby szturmowali wszystkie drzwi i okna, a na dzień dobry zaczęli od rzucania gazu, zdradziła nam za to „drugie dno" całego konfliktu. Otóż teren pod halą jest wyjątkowo cenny. Ba, jeśli tak to dlaczego miasto go nie sprzeda z wielkim zyskiem, zamiast budować na nim jakaś stacje metra i muzeum sztuki współczesnej??? Czy to nie marnotrawstwo? Ostatecznie tym niby cwanym kupcom nic by nie przyszło z tego, że siedzieliby w wielkim Błaszaku nawet na złożach złota. Zastanawiając się nad zyskami i stratami w sferze finansowej, zapominamy o spodziewanych zyskach w sferze kształtowania świadomości społeczeństwa. W swoich pamiętnikach Leopold Tyrmand wspomina znamienną dyskusję z Kisielem. Tyrmand mu się skarżył: „Przecież ja chcę pisać dobre artykuły, chcę pisać ciekawe i niegłupie scenariusze... Przecież ja ich w tych tekstach nie zwalczam, co więcej, robie im dobrze, bo ludzi będą zadowoleni, a nie zirytowani kretyńska propagandą. Kisiel się zaśmiał: „Naiwny jesteś. Oni wcale tego nie chcą. Pamiętasz ten mecz piłki Polska-ZSRR. Można się było spodziewać, że w Polsce Ruscy będą się grać ładnie i fair - dla reklamy ZSRR. Figę, faulowali, pomagali sobie ręką, na dodatek radziecki sędzia, co już jest skandalem samym w sobie, bezwstydnie ich faworyzował. I co. Oczywiście wygrali. Będzie to w ogólnopolskiej prasie, okraszone zachwytami nad wzorową postawa radzieckich piłkarzy. A wściekła widownia na stadionie? Dostała nauczkę, że może gwizdać i krzyczeć, a i tak g-no z tego wyjdzie. Wygra kto ma wygrać i pochwala tego, kogo trzeba. Ta nauczka to dodatkowy zysk. Wszyscy zastanawiają się, czy Gronkiewicz-Waltz nie mogła dogadać się z kupcami w ciągu całej jej kadencji, czy nie mogła dogadać się przez ostatnie pół roku, czy halę musieli szturmować ochroniarze (z firmy faceta oskarżonego ołapówkarstwo), czy policja nie mogła zabezpieczyć terenu, czy musiało dojść do zabarykadowania Marszałkowskiej, czy potrzebne było gazowanie, lanie wodą i pałowanie...? Jak to dlaczego??? Wygrali przecież ci, którzy mieli wygrać, kupcy zostali wywaleni na pysk i teraz za karę nie dostana żadnych miejsc do handlowania, a na dodatek zajęto halę i towar. No i cała Polska (po raz kolejny) dostała nauczkę.


Ilekroć mijam Plac Defilad, zawsze drażni mnie ten pomnik wczesnej transformacji, czyli blaszaki pod Pałacem Kultury. Swego czasu, kandydat na prezydenta miasta, Andrzej Olechowski, obiecywał oczyszczenie stolicy z takich targowisk jak Stadion X-lecia i Plac Defilad. Mijały lata , a tu nic się nie zmieniało. Tymczasem , myliłby się ktoś , kto podejrzewałby kupców o tępy upór i głupotę. Najpierw polikwidowali szpetne stragany i za własne pieniądze wybudowali ten blaszak. Później, przystąpili do prac zmierzających do wybudowania w miejscu blaszaka, na terenie dzierżawionym od miasta, nowoczesnego domu handlowego. Wszystko to , za własne pieniądze. Projekt kosztował 5 mln zł wyłożonych z kieszeni kupców. W tej sytuacji były prezydent stolicy, Kaczyński aprobuje projekt. Zanim dochodzi do jego realizacji, rządy w mieście przejmuje pani prezydent Gronkiewicz-Waltz. Okazuje się, że w tym miejscu ma przebiegać linia metra , a u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Emilii Plater ma stanąć budynek muzeum sztuki. Pani prezydent zrywa umowę na budowę nowoczesnego obiektu kupców z KDT. Żadna z lokalizacji proponowanych kupcom przez miasto, nie spełnia ich oczekiwań. Mimo obietnic, także pisemnych, spółka zarządzająca KDT nie otrzymała zgody od miasta na przedłużenie dzierżawy. Zarząd Kupieckich Domów Towarowych został po prostu oszukany. W międzyczasie okazało się, że na ten atrakcyjny teren ostrzy sobie zęby miejska spółka MPRO, nadzorowana przez osoby najściślej związane z panią prezydent. Termin dzierżawy wygasł, kupcy nie mają gdzie się wynieść. Miasto przystąpiło do egzekucji wyroku sądowego przy pomocy komornika. Jestem zwolenniczką przestrzegania prawa. Jednak zbyt wiele wiem o sądach i wyrokach w nich ferowanych, by jednoznacznie potępiać ludzi broniących swych miejsc pracy. Prawie dokładnie 2 lata temu, w Alejach Ujazdowskich stanęło tzw. białe miasteczko. Protestujące pielęgniarki weszły bez pozwolenia do gmachu KPRM. Koleżanki zostały przed budynkiem. Kiedy policja , chcąc udrożnić ruch zepchnęła protestujące na chodnik, w mediach zawrzało. Na miejsce zbrodni zaczęli zjeżdżać politycy, od Jolanty Kwaśniewskiej z różami, po Romana Giertycha z transparentami. Poseł Kalisz dowiózł hamburgery , a pani Gronkiewicz-Waltz , ciepłe posiłki. Kraj obiegły krew w żyłach mrożące informacje, że koleżanki zamknięte w gmachu , dotknięte kobiecą przypadłością, nie mają dostępu do podstawowych środków higienicznych. Wbrew opinii ówczesnego wojewody, pani Hanna twierdziła, że białe miasteczko jest legalne. Wobec użycia siły przez ochroniarzy od Zubrzyckiego pani prezydent nie ma sobie nic do zarzucenia, tymczasem w Warszawie doszło do regularnej bitwy między kupcami, a pracownikami wynajętej przez komornika firmy". Użyto gazu łzawiącego, poleciały kamienie. Dopiero o 14.30 , podenerwowana prezydent Warszawy, wygłosiła oświadczenie w tej sprawie. Dziennikarze specjalnie nie niepokoili jej zadawaniem trudnych pytań. Kupców nikt nie pyta skąd ta determinacja posunięta do użycia siły? Jeden z dziennikarzy Rzeczpospolitej tak opisał problem od strony KDT: "Miasto z dzierżawcami KDT zawarło umowę, na mocy której zobowiązało się wskazać i udostępnić im odpłatnie inne miejsce do prowadzenia działalności gospodarczej. Wskazało osiem miejsc, kupcy wybrali jedno z nich. I co się dzieje? Mimo umowy, na mocy której miasto miało udostępnić kupcom teren pod prowadzenie działalności gospodarczej, a ci opuścić KDT- magistrat nie wywiązał się ze swojej części umowy. Nie ogłoszono bowiem przetargu na dzierżawę i zarządzanie wskazanej nieruchomości na którą mieli przenieść się kupcy. Na dzień dzisiejszy kupcy mają się wynieść w nicość. Miasto zapewnia, że przetarg na ową nieruchomość zostanie ogłoszony jesienią. Znając życie, rozstrzygnięty zostanie , po odwołaniach, zaskarżeniach etc etc - pewnie na wiosnę. Gdzie w takim razie mają swoją działalność prowadzić owi handlowcy, których zapewniano cały czas, że taki teren dla nich w stolicy się znajdzie?" W Poznaniu miasto potrafiło ułożyć się z kupcami. Samorząd przekazał teren w centrum, oni wybudowali nowoczesną halę. Takie rozwiązanie wydaje się jednak przerastać zdolności organizacyjne obecnych włodarzy stolicy. I jescze jedna uwaga. Prawa należy przestrzegać i należy jego przestrzeganie egzekwować, nawet wówczas, gdy to egzekwowanie jest w gestii naszych przeciwników politycznych. Gdyby pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wykazała taką postawę wobec białego miasteczka 2 lata temu, dziś nie wyglądałby tak żałośnie i niewiarygodnie w roli szeryfa stojącego na jego straży w oparach gazu łzawiącego i w strumieniach wody z armatek.



Master Schetyna i tajemniczy Zubrzycki
Wicepremier ma chyba inne wyobrażenie o pracy policji, niż ja, co mnie nie dziwi. Nadal podtrzymuję pogląd, że w hucpie, urządzonej przez policję, ochronę i kupców, to organy ścigania zachowały się nadzwyczaj skandalicznie. Schetyna był przynajmniej szczery w ocenie firmy Zubrzyckiego. Policja miała obowiązek zapewnić bezpieczeństwo również kupcom (tudzież przez innych nazywanymi bitnikami) w walce z ochroniarzami. A popularne "smerfy" zareagowały dopiero, kiedy sytuacja zaczęła robić się krytyczna i dochodziło do mordobicia. Można odnieść wrażenie, że funkcjonariusze idealnie wkomponowali się w działania ochroniarzy. Eksperci, w tym wczoraj gen. Polko, wyrażają się na temat akcji jasno i bezlitośnie - policja sprawę zawaliła, a akcja szturmowa została przeprowadzona fatalnie. Naszego ministra to jednak nie rusza. Wczoraj wypaliła swoje Hanna Gronkiewicz-Waltz, to teraz Schetyna: "Policja wkroczyła wtedy, kiedy miała wkroczyć, to znaczy kiedy został zaatakowany urzędnik państwowy, urzędnik publiczny - komornik, który realizował decyzję sądu." Dalej już w głowie ministra biją dzwony, tylko nie wiadomo w którym Kościele: "Patrzymy na to przez pryzmat akcji agencji ochrony, ona nie była - delikatnie powiem - najbardziej profesjonalna w tej pierwszej części, ale też taka była decyzja komornika, władz miasta i sądu." Nie rozumiem - jaka była decyzja władz miasta i sądu w tym aspekcie? O wezwaniu tuby ochroniarzy, czy chodziło ministrowi o spakowanie manatków przez kupców? Cytat przytoczony przez "Dziennik" dziwny, ale zostawmy to. Mam nadzieję, że rozpocznie się śledztwo ws. ochroniarzy i ich skandalicznej akcji. Po pierwsze - nie wiem, czy mogą w ogóle używać gazu, a jeśli nawet - to czy w przestrzeni zamkniętej. Poza tym, warto prześwietlić, kto stoi za sterami takowych firm. Już wiemy, że właścicielem wczorajszych bojowników jest niejaki Zubrzycki / emerytowany SBEK/ oskarżony o wręczenie 300 tys. zł łapówki Tadeuszowi M., zastępcy Centralnego Ośrodka Sportu w Warszawie. Kasa miała pomóc firmie "Zubrzycki" w wygraniu przetargu na ochronę obiektu wartego 10 mln zł. Sylwester Zubrzycki pobierał nauki od Edwarda Misztala, ale kto w świecie medialnym by się tym przejmował. Czy któryś z dziennikarzy sprawdzi wszystkie okoliczności wtargnięcia ochroniarzy do KDT? Pomijam już brak reakcji policji, która naparzała się później z chuliganami. Jeżeli chcemy egzekwować prawo - róbmy to wobec wszystkich, a nie wybiórczo.



KU PRZYPOMNIENIU O POmyjowcach
My się na tym znamy. My wiemy jak to trzeba zrobić. Mamy już gotowe projekty ustaw, które leżą w szufladach. Wybudujemy tysiące kilometrów autostrad, na których nie będą ginąć ludzie. Polacy zasługują na cud gospodarczy. Będziecie godziwie zarabiać i obniżymy podatki (paranoja ekonomiczna przy 30 mld deficycie). Polacy, którzy wyjechali za pracą będą powracać do Polski i do swoich rodzin. Tusk w debacie przedwyborczej zarzucał Kaczyńskiemu drożyznę podstawowych artykułów, a w tym te słynne jabłka i cebule. Dzisiaj galopujące ceny wszystkich artykułów PO tłumaczy sprawą wolnego rynku, gospodarki światowej. Dzisiaj polskim rządem kieruje człowiek, którego wiedza ekonomiczna kończy się na znajomości cen cebuli i jabłek? PO było i jest wspaniała w opluwaniu przeciwników - wypowiedzi Tuska, Niesiołowskiego, Klepacz, Sikorskiego, Bartoszewskiego, Chlebowskiego, Wałęsy i wielu innych "najemników" były na poziomie bruku. Z takim przejęciem przedstawiali swoje "pomysły uzdrowieńcze", z takim zaangażowaniem i nienawiścią opluwali poprzednich ministrów, że aż niemiło było tego wysłuchiwać. A co teraz z tych obietnic pozostało??? PUSTKA PO PUSTOSŁOWIU !!! Czy ci opluwacze z PO mają odrobinę wstydu? To młodzi, gniewni, obrażeni na starszych, omamieni drugą Irlandią , omamieni nie realnymi pomysłami i wysokimi zarobkami, zagłosowali na PO. Zagłosowali w buncie przeciwko rodzicom i dziadkom. W noc przedwyborczą rozesłali sobie miliony esemesów, a rano poszli i zagłosowali na PO - z myślą, że wejdą do raju. Do zwycięstwa PO przyczyniły się w dużym stopniu media w tym POlskojęzyczne i Poubeckie!!! To media w czasie kampanii przedwyborczej zbliżyły się do granic "uświadamiania", że Polacy zagłosowaliby nawet na jakąś kozę. PO ma również "sukcesy". Bardzo dobrze skłócili młode pokolenie ze starszym, przekroczono granice przyzwoitości w krytyce wolności religijnej i wyznaniowej, krytyce wykształcenia i pochodzenia społecznego. PO wprowadziło "elitarność" partii prawie jak sąsiedzi w latach 30-tych. Historia PO i większości ich członków: młodzi, którzy poparli PO powinni zapoznać się z Kongresem Liberalno - Demokratycznym tzw."Kongresem Aferałów", z Unią Wolności, koalicją AWS-UW, z prywatyzacją i likwidacją hut, kopalń i wielkich zakładów przemysłowych. Godna uwagi jest też "kariera finansowa" i zawodowa byłych działaczy wymienionych partii. Dzisiaj, za te nierealne obietnice przedwyborcze, jesteśmy faszerowani wysokim POparciem dla PO, które przeprowadzają "różne ośrodki badania opinii". Zwolennicy PO podwyżki cen tłumaczą wolnym rynkiem i uzależnieniami od gospodarki światowej, a za czasów PiS winę za to ponosił tamten Rząd /ciekawe czy za pogodę też/. Wiem, że wielu wstydzi się, że głosowało na PO, wielu z zajadłością krytykuje PiS za to że nie zrobił nic i na dodatek wszystko zepsuł - właśnie to NIC??? Proponuję tak na spokojnie przeanalizować jak media krytykowały PiS za drobne lub nawet poszlakowe sprawy, a jak te same media wychwalają PO za nic lub nabierają wody w usta na wiele tematów. Przykładów obłudy, fałszu, butności i braku kultury u zwolenników i członków PO można by przytaczać bez granic.

Z gazem do Polaków- Dziś Warszawa jutro Kraków?

Podobno jest już nowy wiek
który miał przynieść nam nadzieję
podobno jest już nowy ustrój
gdy o tym mówią ... to się śmieję
podobno jest już nowy rząd
na jego czele nowy geniusz
lecz bieda stara pozostała
i obywatel â?" znów parweniusz
A na zachodzie wciąż bez zmian
globalizm głaska nas pod włos
w mediach tandeta trzyma ster
na propagandę pełny trzos
młodzi szukają szczęścia tam
gdzie obcy rząd i obcy dryl
...co nam zostało z tamtych lat ?
gdy nam się wolny kraj wciąż śnił
Podobno bazy mają być
które nas strzegą przed wrogami
podobno wrogiem jest znów ten
którego wskażą nam palcami
podobno dobrze jest już tym
którzy nie mogą znaleźć pracy
o to walczyłeś bracie mój
i za to giną dziś rodacy



Z gazem do Polaków- Tusk rządzi i drwi z naszych rodaków
Nasze prawo jest dziwnie skonstruowane.
Gdybym to ja uderzył policjanta broniąc się przed jego atakami czy zwyczajnie strzelił mu w zęby bez powodu czeka mnie kilka, a nawet kilkanaście lat więzienia.
Policjant może mnie zbić, a nawet zastrzelić za to, że nie zgadzam się z jego opinią, nie che mu podać danych osobowych by mnie bez powodu nie spisywał. Robi to bo za każdą spisaną osobę dostaje dodatkowe pieniądze.
Byłem światkiem sytuacji gdy pijany Policjant jechał radiowozem i potrącił przechodnia na pasach. Policjant miał czerwone światło.. Skąd wiem że pijany? Dosłownie wypadł z tego radiowozu zaczął zygać i strasznie śmierdziało od niego wódką. świadków wypadku było 30. 10 osób złożyło zeznania opisujące ta sytuacje. Policjant nie został ukarany w żaden sposób, a potrącony przez niego chłopak do końca życia będzie jeździł na wózku.
Inna sytuacja. Mój kolega był z mamą w sklepie. Znam go kilka lat,porządny chłopak Chodził z mamą po sklepie i poszedł po zgrzewkę wody...podeszło do niego dwóch ochroniarzy, zaczęli mu wpierać że coś ukradł, zawołał mamę, wyszli z nim ze sklepu, zaciągneli go do pokoju. Mamie nie pozwolili z nim wejść. Kazali wyjąć wszystko z kieszeni. Po czym zdziwieni,że miał tylko telefon zaczęli na niego krzyczeć, że ukradł. On twierdził, że nie ... no i po wyjściu z pokoju miał rozciętą wargę, obite końcówki żeber i siniaki na plecach.
Co ciekawe miał wtedy 14 lat. Ochroniarze pobili go w czterech.
Następna... jadę sobie autobusem do szkoły. Na przystanku stoją dwie babcie, dziadek, nastoletnia dziewczyna, jakiś młody koleś i ja. Nagle podjeżdża radiowóz, wysiadają takie dwa byki i za ciuchy, na siłę tego kolesia do radiowozu. Ten się pyta o co chodzi? Krzyczy, bo mu ręce powykręcali. W końcu wpakowali go do środka i odjechali. Po paru minutach radiowóz wracał tą samą drogę. Mój autobus przyjechał jakieś 20 minut po całym zdarzeniu. Jadę do szkoły, a tu z Parowy ( to potoczna nazwa ogromnego pseudo parku w Płocku) idzie ten młody chłopak ( a raczej ostro kuleje) cały we krwi ze zmasakrowaną twarzą.
Jak myślicie ukarano Policjantów?
Współczuje tym ludziom z KDT, bo ich pewnie potraktowano podobnie.

1/RELACJA NA ŻYWO - http://www.mmwarszawa.pl/5085/2009/7/21/relacja-na-zywo-wojna-o-kdt-zdjecia--wideo?category=newshttp://www.youtube.com/watch?v=hKMVauroKKQ

2/KUPCY KDT SPALILI "GRONKOWCA"http://www.mmwarszawa.pl/5029/2009/7/16/kupcy-z-kdt-spalili-kukle-gronkiewiczwaltz?districtChanged=true

3/KUPCY KONTRA POlicja http://www.youtube.com/watch?v=stQ2CRj3C30&eurl=http%3A%2F%2Fwww%2Emmwarszawa%2Epl%2F5087%2F2009%2F7%2F21%2Fkdt%2Dstarcie%2Dkibicow%2Dz%2Dpolicja%2Dwideo%3FdistrictChanged%3Dtrue&feature=player_embedded

4/BITWA O HANDEL POLSKI http://www.youtube.com/watch?v=_Ej-fh5q-Sw

5/CHEMICZNY TUSK UŻYŁ GAZU http://www.youtube.com/watch?v=ytFyDri97F8

6/POlicja ŁAPAĆ ZŁODZIEI! http://www.youtube.com/watch?v=nebwr2qccfw

7/KOMORNIK OCHRONA I POlicja JAK GESTAPO! http://www.youtube.com/watch?v=g17sIgPTQRQ

8/WALZ GAZEM PO OCZACH http://www.youtube.com/watch?v=ZC2JEYRkrdQ

9/POwcy JAK ZOmowcy PO=MO http://www.youtube.com/watch?v=tbTR8U17WzY

KOMENTARZE INTERNAUTÓW:


1/ Czy - hanka Gronkiewicz-Waltz przybiegła z kanapkami do
prostestujących? Czy przybiegli politycy PO z szufladami pełnymi ustaw?
Czy Gazeta Wyborcza solidaryzuje się z protestującymi, okupującymi
blaszak kupcami w takim samym stopniu jak z protestującymi,
okupujacymi URM pielęgniarkami i czy protestuje przeciwko likwidacji
hali w takim samym stopniu w jakim robiła to przy okazji egzekucji
komorniczej gejowskiego klubu Le Madame?

2/ Co racja-to racja. Ile daje i Waltz?Czy ci handlujący mają zasilić bezdomnych na
Centralnym?Nasze państwo ciągnie tylko podatki-już od zarejestrowanej firmy
nawet gdy nie uzyskujesz dochodów-coś o tym wiem. PO-to szambo. Kiedy strajkowały
pielęgniarki-sama hanka namawiała je do kontynuacji-dostarczała prowiant-a one
żyją na nasz koszt,ale ludzie którzy zarabiali na swe utrzymanie-płacili
podatki-to bydło. Oto twarz-PO.

3/ przyjechała na miejsce po 6 godzinach bitwy ??? Jak tu się nie dziwić, że mamy burdel w Warszawie, skoro rządzi HGW ???

4/ Nazistowska junta rudego z pomocą swych siepaczy na bazie faszystowskiego prawa
.uzbrojona w gestapowskich zomowców dziś gazowała dzieci kobiety. Bo nie chcą być głodni!
Bo bronią swoich rodzin i chleba. Nie stój biernie. Bo JUTRO ZABIORĄ SIĘ ZA CIEBIE.

5/ A po co kupować? To wszystko było polskie. Wystarczyło nie sprzedawać. Ale ludzie zostali skutecznie zmanipulowani, POdzieleni, POdstpnie obrabowani. Zrobiono skok na Polskę. I nie mów o stosowaniu prawa, bo od początku czyli jeszcze przed okrągłym stołem, uwłaszczano z naruszeniem prawa. Ci co to prawo stanowili, sami go nie przestrzegali, łamali, i kpiny urządzali. Nie muszę przypominać o falandyzacjach, furtkach, kruczkach, tasiemcowych aferach, i permanentnym bujaniu ludzi. A jak miał się bronić niezorganizowany naród, rzucony na głęboką wodę przez okrągłostołowców,w obliczu band rodzimych, międzynarodowych i obcych wywiadów. A teraz chcesz żeby te szwindle UBeckie, te grabierze i uwłaszczone Piskorskie i inne, ludzie mieli honorować?

6/ precz z tuskiem, dosyć komuny już mamy I co, nadal kochacie Tuska? Nadal jest waszym idolem? Takie wydarzenia to ostatnio za czasów komuny były. Więc zastanówcie się kogo wybraliście.

7/ Mamy nadal komunę. W głowie nie mieści się. Policja to gestapo. Milicja nie jest dla obywateli tylko po to aby chronić rząd. Pierwsze co trzeba zrobić to pozbyć się Gronkiewicz Walc. Polacy powinni zjednoczyć się i walczyć z rządem. Należy pozbyć się komunistów m.in Tuska!!!

8/ Jak PiS zakłócał telefony strajkujących pielęgniarek to urwy z PełO robiły z tego aferę , a jak teraz urwy z PełO pozwalają na gazowanie i pałowanie to jest normalne i zgodne z prawem.???

9/ Piewcy PO miedzy innymi SE sprawa pielęgniarek pod URM. Przy dzisiejszych
gestapowskich zachowaniach POlicji to był pikuś, a wszyscy nabrali wody w usta.
Jeżeli krajem rządzi folksdeutch z rodziny, która była na usługach Wehrmachtu to dzisiaj było widac. To jest ten przedwyborczy dialog i polityka miłości,tylko POłgłupki
i frajerstwo dało sie nabrać na takie PIERDOŁY. Kraj zajęty korupcją,złodziejstwem,
prywatą,obłudą, biedą i kolesiostwem, a POłmózgi mydlą oczy EU i wyborami kolesi na stołki. Bardzo sie cieszę,że PO spałowała swoich wyborców i czekam na więcej bo co od wołu żądać- bryłę mięsa.

10/ Powtórka z rozrywki naszej władzy. Tak tylko może być w zakichanej Polsce. Nie o take Polske my walczyli panie wąsiaty z Gdańska. Prezydent W-wy to chytra sztuka.Nie użyto policji,tylko wypasionych emerytów bezpieki,milicjantów i nnych elementów naszej władzy. Wstyd na całą Europę. Prezio W-wy do dymisji. Ludzie nie dajcie się. Cały kraj patrzy na Was i popiera.

11/ Uczcie się młodziaki! Sceny wypisz, wymaluj jak ZOMO pacyfikowało "Wujka". Czyli w naszym kraju nic się nie zmieniło. Nadal ludzie bronią swoich miejsc pracy, nadal leje się krew, nadal władza każe pałować ludzi w majestacie prawa. Tylko więcej jest równiejszych niż równych. Po czymś takim jak w hali KTD cała jaśnie władza stolicy powinna podać się do dymisji i popękać ze wstydu!

12/ TVN już robi propagandę, ochrona zubrzycki(właściciel były SBek) puściła w stronę kupców gaz (sic!) kupcy odrzucili puszkę z gazem : Reporter tvnu; W kierunku ochrony został puszczony gaz przez kupców KDT...BRAWO "WOLNE POLSK IE MEDIA"

komentarze (0) | dodaj komentarz

TYLKO DZIĘKI ŻYCZLIWOŚĆI i PRZYCHYLNOŚĆI MEDIÓW POlskojęzycznych i POubeckich POparcie PO-tuska JEST NADAL WYSOKIE!
czwartek, 16 lipca 2009 12:31

PRZYWILEJ DZIENNIKARSKIEGO MILCZENIA
Dziennikarskim obowiązkiem jest opisywanie rzeczywistości, szczególnie tej, którą ludzie władzy chcieliby ukryć przed wzrokiem społeczeństwa. Prawem dziennikarza jest stawianie władzy trudnych pytań i ujawnianie mechanizmów jej funkcjonowania. Tak przecież pojmuje się rolę wolnych mediów w demokracji i takie media chcielibyśmy mieć w Polsce. Jak zatem nazwać dziennikarzy, którzy świadomie wprowadzają społeczeństwo w błąd i stają po stronie władzy, oszukującej własne społeczeństwo? Czy wolno jeszcze nazywać dziennikarzami ludzi, wykonujących polecenia funkcjonariuszy służb specjalnych i publikujących materiały, w ramach największej w ostatnich latach kombinacji operacyjnej? Gdzie kończy się dziennikarstwo, a zaczyna świadoma i dobrowolna kolaboracja pracownika mediów z ludźmi służb specjalnych, oparta na relacji, jaka łączy tajnego współpracownika z prowadzącym go funkcjonariuszem???
OD CHAMSTWA DO BANDYTYZMU

Władcy mediów w rodzaju Michnika, Solorza czy Waltera starają się wytwarzać wrażenie, że ich aparaty propagandowe są zawsze na pierwszej linii walki o prawa człowieka. I faktycznie, w przypadku naruszenia godności homoseksualistów, nawet gdy rzekome naruszenie ma postać humoru, natychmiast ruszają do boju. Gdy Andrzej Krauze przypomniał dowcip o kozie, starszy zapewne od pisanej historii homoseksualizmu, GW podniosła krzyk, że doszło do ogólnospołecznego skandalu: „Chamskie dowcipy o gejach obrażają nas wszystkich /.../ Dlaczego "Rzeczpospolita" brnie dalej w tą straszną rzecz? /.../ Wszyscy powinniśmy poczuć się tym obrażeni." Można by machnąć rękę na takie napady reżyserowanej histerii, gdyby stosowano je wobec wszystkich przejawów naruszania czyjejś godności czy wrażliwości. Ale ta histeria jest zbyt wulgarnie wybiórcza, żeby reagować na nią życzliwie. Tzw. geje są tylko mięsem armatnim dla wojny, którą krajowa i zagraniczna nienawiść wytoczyła przyzwoitości. W tej wojnie nie chodzi o obyczaje i tolerancję, a o upodlenie polskości, o wyuczenie społeczeństwa reagowania pogardą, gdy usłyszy głos w obronie tradycji i dobrych obyczajów. Ludzie, dla których polskość to nienormalność i konieczna do eliminacji gorszość, widzą wroga w patriotyzmie i wzywają: „Schowaj babci dowód". Konserwatyzm i religijność ludzi starych mają rzekomo szkodzić Polsce, zagradzać jej drogę do lepszości. Miedzy młodymi a starymi ma istnieć fundamentalny konflikt interesów i dlatego trzeba starych pozbawić wpływu na politykę.
Ludziom doświadczonym przez historię, ale zachowujących zdrowy rozsądek, przeciwstawia się rzeczywiście szalonego staruszka, pieniącego się ze złości i wyzywającego inaczej myślących od „bydła". Premier dygocący z nienawiści do wszystkich, którzy nie chcą razem z nim pogardzać polskością, zwiększa swą popularność jako patriota nowego typu. Minister wyciągający z rynsztoka wezwanie do „dorzynania watach" staje się popularniejszy od premiera. Dawny agent SB obwołany „ikoną III RP", zyskuje poparcie większości Polaków, gdy urzędującego prezydenta nazywa „s...synem". Byle kiep z Platformy korzysta z bezkarności, gdy przy poklasku mediów wtóruje mu swoim „chamem". Bezwstydna postkomunistka obnosi się z zestawianiem „kaczyzmu" z nazizmem. Marszałek sejmu w towarzystwie wicemarszałka seryjnie znieważają opozycję, ale nie czują się winni uprawiania antypaństwowej propagandy. Ale w ostatnich tygodniach ci wściekli rzecznicy tolerancji domagają się przejścia od uprawiania nienawiści słownej do aktów czynnych. Dawny działacz podziemia krzyczy o „biciu w mordę". Najbardziej lubiany Polak publicznie pyta drugiego najpopularniejszego kogo ma uderzyć „z baśki", co w ulubionym przez tę elitę języku przestępców oznacza uderzenie przeciwnika znienacka głową. Atak na aktorkę popierającą PiS jest okazją do jej upokarzania. Chuligan z zespołu „metalowego" ryczy: „Radio Maryja dostanie w ryja". Przyznaję, że gdyby jeszcze miesiąc temu ktoś mnie zapytał, czy uważam za możliwe, że kampania nienawiści rozpoczęta przez N.Dyzmę Tuska i rozpowszechniana przez dominujące media, może z czasem doprowadzić do życzliwego zaprezentowania w TVN piosenki wzywającej do bicia „moherów", to udzieliłbym odpowiedzi negatywnej. Od czasu, gdy moi dawni przyjaciele poszli przy okrągłym stole na współpracę z Jaruzelskim i Kiszczakiem, byłem przekonany, że w mojej ojczyźnie nie spotka mnie już nic zadziwiającego. A jednak widok miłej młodej kobiety z uśmiechem zwracającej się do młodego mężczyzny z prośbą o komentarz do napisanego przez niego zdania „Radio Maryja dostanie w ryja", wstrząsnął mną do głębi. Więc coś takiego jest w ogóle możliwe? W wolnej Polsce? W XXI wieku? Ten premier, ten minister, ten marszałek z wicemarszałkiem i cała gromada ich współpracowników od Michnika, Waltera i Urbana poczynając, a na tej kobiecie z TVN wraz z Owsiakiem i niektórymi „metalowcami" kończąc, są winni nie tylko szerzenia zgorszenia publicznego, dzielenia społeczeństwa i niszczenia patriotyzmu. Ludzie rządzący państwem wraz ze służącym im telewizyjno-radiowo-prasowym aparatem propagandowym, przez czynną popularyzację aktów nietolerancji obywatelskiej i narodowej oraz nienawiści religijnej i kulturowej, lub przez zaniechanie sprzeciwu wobec nich, stają pod oskarżeniem o prowokowanie i sprzyjanie rozwojowi bandytyzmu politycznego w celu rozszerzenia i utrwalenia swej władzy. W dwadzieścia lat po oficjalnym upadku komunizmu, w Polsce nie istnieje zagrożenie dla wolności ze strony narodowców czy katolików. Jedynym realnym zagrożeniem dla demokracji i niepodległości Polski jest, wspomagany zza granicy, zjednoczony front postkomunistyczny, podający się za rzecznika miłości i tolerancji, a w rzeczywistości szerzący strach i nienawiść.

BASTION OBRONY WIARY i PATRIOTYZMU

Dziesiątki tysięcy jadowitych napaści prasowych i podobnych im ataków telewizyjno-radiowych najlepiej ilustrują skalę nienawiści do Radia Maryja żywionej w kręgach lewacko-liberalnych. Czym to Radio "zasłużyło" sobie na tak wiele napaści? Odpowiedź jest dziecinnie prosta. Radio Maryja jest głównym bastionem obrony wiary i patriotyzmu. Dlatego właśnie liberałowie uznają je za tak niebezpieczne i chcą doprowadzić do jego zniszczenia. Dlatego wykrzykują z nienawiścią słowa: "Wykończyć ojca Rydzyka!". Wszystkie te ataki okazały się bezskuteczne. Radio Maryja przetrwało nagonki, zarówno ze strony lewaków i liberałów, jak i tak zwanej katolewicy, i dziś jest silniejsze niż kiedykolwiek. Co więcej, w ostatnich latach Radio Maryja zmobilizowało całe zastępy obrońców. Ich wypowiedzi obalają do cna nienawistne stereotypy kreowane na temat Radia. Ośmieszają twierdzenia o rzekomym zacofaniu Radia Maryja i jego słuchaczy czy wmawianej mu ksenofobii, nacjonalizmie i antysemityzmie. Pokazują rzetelny obraz tego Radia jako niezastąpionego obrońcy prawdy w czasie fałszów i przemilczeń.
Zebrałem kilkaset nader wymownych świadectw o niezwykle doniosłej roli Radia Maryja. Często te pozytywne opinie wywodzą się nawet od osób i środowisk, których na ogół nie posądza się o przychylność dla Radia Maryja. Oto niektóre ciekawsze przykłady z wielobarwnego wyboru świadectw o Radiu Maryja. Nakrycie głowy z wełny kóz angorskich, czyli moherowy beret, oraz jego moherowa miniaturka przypinana do piersi jak medal stały się znakiem rozpoznawczym, sympatycznym identyfikatorem ludzi słuchających Radia Maryja. Ten wizerunkowy i całkiem nowoczesny reklamowy rekwizyt od dawna był potrzebny, byśmy zobaczyli, ilu nas jest, i że nie jesteśmy w swoich poglądach na świat, Polskę i Kościół odosobnieni. Wręcz przeciwnie. Stanowiliśmy i stanowimy większość: pracowitą, spokojną, umiarkowaną, która zawsze oddawała Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie. Dziś tę większość wciąż nazywa się "milczącą", "zalęknioną", "populistyczną", "ksenofobiczną", "nieprzewidywalną", "elektoratem". Ale o tych, którzy słuchają Radia Maryja i reagują na jego apele, a tym bardziej kroczą dumnie w Polskę z kozią włóczką na głowie czy w klapie, już się tak nie powie, bo się zorganizowali, skupili przy swoim Radiu. Kończy się monopol na demokrację tylko dla elit, tylko dla swoich, bo reszta jest plebsem, na rezerwowanie prawa do prawdy tylko dla siebie, gdy innych, tych spoza salonu, zbywa się półprawdami czy wręcz kłamstwami. Miejsca na obecność i aktywność w życiu politycznym, społecznym, kulturalnym nie da się już rezerwować tylko dla ludzi "nowoczesnych" i "postępowych". Osoby o poglądach tradycyjnych, narodowych i konserwatywnych, katolicy świeccy przestają milczeć i biernie akceptować to, co dyktuje im tzw. elita, która wie nawet, jakie nakrycie głowy jest modne i eleganckie, a jakie jest "obciachem" i ma być przedmiotem ogólnopolskiego pośmiewiska. A zaczęło się zupełnie prozaicznie. Na jednym z forów internetowych pewien publicysta zauważył, że panie pojawiające się w sali sądu na procesie, jaki ks. Henryk Jankowski wytoczył Pawłowi Huellemu, noszą prawie identyczne berety z moherowej włóczki. Podobne nakrycia głowy miały panie manifestujące pod Sejmem przeciw aborcji. I zawsze można je było zobaczyć na spotkaniach z okazji kolejnych rocznic Radia Maryja i na trasie pielgrzymek. Moherowy fenomen stał się tematem ogólnopolskim dokładnie 10 listopada 2005 roku, gdy szef PO Tusk podczas debaty sejmowej nad exposé premiera K. Marcinkiewicza powiedział: "Polska naprawdę nie jest skazana na moherową koalicję". Wypowiedź miała zdyskredytować powstającą wtedy koalicję złożoną z PiS, Samoobrony i LPR. Miała również napiętnować Radio Maryja. Nigdy nie sądziłem, że poważny polityk może sobie pozwolić na śmiechy z ubioru kobiet. Od czasu, kiedy "liberał" Tusk wyskoczył z "moherową koalicją", widzieliśmy i słyszeliśmy już niejedno skandaliczne wystąpienie polityczne, a skala chamstwa w polityce wydaje się nie mieć granic. Tego samego dnia, kiedy Tusk zadowolony ze swojego nowego bon motu, kolejnego zgniłego kompostu dla mediów, przemawiał w Sejmie, ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk na antenie Radia Maryja stwierdził, że moherowe berety to "bardzo porządni ludzie". I tak się zaczęło.
Przypominam genezę tego zjawiska, zwanego "moherowymi beretami", gdyż fenomen ten szybko zadomowił się w literaturze, sztuce, teatrze, muzyce, kabarecie. Żałosna próba przeprosin za "moherowe berety" ze strony Tuska, złożona na ręce pani Julity Kon z Olsztyna, która miała odwagę zwrócić mu uwagę na niestosowność wyśmiewania kobiet za nakrycie głowy, nie mogła niczego już zmienić. W olbrzymiej większości zlewicowane, zmutowane po latach komuny i tradycyjnie wrogo nastawione do Kościoła środowiska artystyczne znalazły doskonały pretekst do śmiechu i zabawy. "Moherowe berety panują nad światem, moherowe berety zaczynają krucjatę, moherowe berety, zwycięstwo i władza, w moherowym berecie będzie lepiej na świecie" - śpiewał zespół Big Cyc, a towarzyszył mu rechot setek tysięcy internautów. A jakie "śmieszne" słowa znalazły się w drugiej zwrotce tej piosenki: "na berecim szlaku znowu leje się krew, babcie ciągle czują rewolucji zew". Autorowi chciałoby się powiedzieć, że strzelił jak kulą w płot. Nasze babcie nie zapisywały się do komunistycznej partii, a na bolszewickie pomysły w Polsce znajdowały najlepsze remedium: modlitwę w kościele i pomoc wnukom w nauce Różańca. W tym rzecz, że nie były to wnuki licznych twórców, pożal się Boże, kabaretów i autorów piosenek. Bo, niestety, były w Polsce także babcie, które zatruwały komunistyczną ideologią kolejne pokolenia Polaków, w tym swoje wnuki. Dlatego dziś, o czym między innymi śpiewa Kapela znad Baryczy w piosence "Moherowe Berety", u niektórych "główka pod beret jest za mała", żeby cokolwiek zrozumieć z naszego wspólnego polskiego losu. Ale gorzej jest, gdy swój rechot z moherowych beretów, ze środowisk skupionych wokół Radia Maryja i głosujących na PiS odreagowują "specjaliści" od badań statystycznych. A jeszcze gorzej jest, gdy te pseudobadania popularyzują dziennikarze chcący zwrócić na siebie uwagę swoją ideologiczną gorliwością i "polityczną poprawnością". Firma Acxiom Polska podaje np., że sympatycy Radia Maryja to głównie ludzie po podstawówce i szkole zawodowej. Nie mają telefonów komórkowych, słabo zarabiają, zakupy robią w "Biedronce", pracują na własnej działce, zamiast wyjeżdżać na urlopy, w chwilach wolnych rozwiązują krzyżówki, wędkują. Można powiedzieć, że przez pewien czas "moherowym beretem" był Wałęsa ze względu na wykształcenie i zamiłowanie do krzyżówek i wędkowania. Ja z kolei robiłem ostatnio zakupy w "Biedronce" w Wyszogrodzie i wcale nie zauważyłem, by było tam tanio. A słabo zarabia w Polsce 95 procent rodzin. Dobrze zaś tylko garstka - plutokracja III RP. Co do podstawówki, to wolę czasami porozmawiać z takim człowiekiem niż z niejednym prymitywem po studiach czy doktoracie. Palikot też ma doktorat. Dlatego wartość naukowa i socjologiczna takiego badania jest doprawdy żenująca. Na dodatek w opisie tej grupy znajduje się zdanie: "stronią od nowoczesności". No, to już brzmi jak ciężki donos, bo przecież mamy być nowocześni. Albo brzmi jak tytuł dawnego, nadawanego jeszcze w PRL programu telewizyjnego: "Nowoczesność w domu i zagrodzie". A jeśli ktoś nie chce być nowoczesny, woli być staroświecki, nie chce nosić telefonu komórkowego i nie chce jeździć na narty w szwajcarskie Alpy, to co? Czy nie ma do tego prawa? Myślałem, że liberalizm to właśnie wolność wyboru. Tymczasem, gdy człowiek robi to, co chce, od razu staje się nienowoczesny, konserwatywny itd. i jest tematem pośmiewiska. Doprawdy, zabawni są ci nasi rodzimi "liberałowie". Środowisko "moherowych beretów" miał okazję poznać prof. Rafał Broda, który wspólnie z kpt. ż.w. Zbigniewem Sulatyckim, za pośrednictwem Radia Maryja i "Naszego Dziennika", zwrócił się o poparcie swojego Apelu do władz, by "przestały szkodzić Polsce". Apel podpisało ponad 25 tysięcy sygnatariuszy. Okazało się, że są to osoby przeważnie z dużych miejscowości, o wyższym niż przeciętne wykształceniu, przedsiębiorczy, często z tytułami naukowymi i zawodowymi dokonaniami. Ich wspólną cechą jest to, że nie ma dla nich miejsca w partyjnych układach i koalicjach, a mają bardzo dużo do powiedzenia o Polsce i - co najważniejsze - chcą zmieniać kraj na lepsze, modernizować. I to jest jeszcze jeden dowód, iż próba zaszufladkowania "moherowych beretów" jako starszych dewocyjnych pań daleko nie odpowiada prawdzie. Zasług starszych pań nie sposób przecenić. Widuję je często przy przydrożnych kapliczkach, skupione na modlitwie, zawsze w otoczeniu dzieci, którym mogą przekazać to, co w naszym Narodzie jest najpiękniejsze - tradycję i umiłowanie wiary. A czymże jest zadeklarowana publicznie na antenie Radia Maryja modlitwa za polityków, także za posła Palikota, jeśli nie pięknym świadectwem wiary i miłości dla drugiego człowieka. Moherowe berety nieprzypadkowo kojarzone są z "czerwonymi beretami", komandosami z wojsk powietrzno-desantowych, elitą naszej armii. Moherowe berety to też elita, wierna Polsce i Kościołowi. Kupując moherowy beret dla Ojca Dyrektora, tuż po sejmowym wystąpieniu Tuska, przekonałem się, że jest to bardzo ekskluzywne nakrycie głowy. A miały go nosić bardzo skromne i niezamożne kobiety. W sklepie przy ul. Odyńca w Warszawie ekspedientka zażądała ode mnie za beret aż 65 złotych. I to jest jeszcze jeden przykład, ile nakłamano na ten temat.
Ale kupiłem, bo pasował i był z antenką, w sam raz dla największego radiowca wśród polskich redemptorystów.Dzięki tej moherowej antence jeszcze lepiej rozchodzą się w świat elektromagnetyczne fale Radia Maryja, a wspomagają je inne antenki zainstalowane na moherowych beretach słuchaczy.

czytaj dalej na: http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=99722

DZIENNIKARZE CZY FUNKCJONARIUSZE?
A pytać było o co. To wówczas rozgrywano jedną z największych kombinacji operacyjnych ostatnich lat, zatytułowaną ?afera aneksowa?, która ? jak się wkrótce przekonaliśmy powinna nosić nazwę ?afery marszałkowej?. Do działań skierowanych przeciwko legalnie działającemu organowi państwa ? jakim była Komisja Weryfikacyjna WSI zaprzęgnięto wówczas wielu dziennikarzy, rozpętując niebywałą w swej zaciętości kampanię medialną. Nie trzeba chyba przypominać, że ten atak zainicjowany został artykułem Anny Marszałek - ?Aneks do raportu o WSI na sprzedaż?, zamieszczonym w ?Dzienniku? w dniu 17 listopada 2007 r. Przez kilkanaście następnych miesięcy opinia publiczna bombardowana była rewelacjami dziennikarzy tego pisma, sugerującymi, iż doszło do ujawnienia treści aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI, a wśród członków komisji są ludzie skorumpowani i nierzetelni. Podejrzenia skierowano również wobec dziennikarza ? Wojciecha Sumlińskiego. Wymienię tylko niektóre tytuły tych publikacji ?Dziennika?: ?Nocne gry i zabawy polityków Pis?, ?PiS ukrył przed Tuskiem aneks Macierewicza - Premier nie mógł się z nim zapoznać?, ?Nie ma części tajnego aneksu - Znikające komputery Macierewicza?, ? Macierewicz i jego Bonzowie?, ?Kolejne szczegóły tajnego raportu?, ?Były szef kontrwywiadu pod lupą - Śledczy sprawdzą Macierewicza?, ?Wtyki w komisji weryfikującej agentów? Tak handlowano aneksem Macierewicza?, ?Kto gra aneksem Macierewicza??.
Dziś ? po upływie blisko 2 lat od rozpętania rzekomej ?afery aneksowej? ? wiemy, że redaktorzy ?Dziennika? wprowadzili nas w błąd, że dokonano manipulacji faktami i ich nieuprawnionej nadinterpretacji. Nie potwierdziły się zarzuty o rzekomym przecieku i handlowaniu aneksem, nic nie wiadomo o domniemanej korupcji wśród członków Komisji Weryfikacyjnej. Wszystkie insynuacje i poszlaki - o których miesiącami zapewniali nas dziennikarscy fachowcy okazały się fałszywe, a intensywnie prowadzone czynności śledcze nie przyniosły żadnych rezultatów. Od wielu miesięcy nad sprawą zapadła cisza. Pozostały jednak ofiary tej medialnej nagonki: członkowie Komisji, których zastraszano, inwigilowano, odebrano dobre imię i zarzucono działanie z niskich pobudek; Piotr Bączek i Leszek Pietrzak, w których domach przeprowadzono spektakularną rewizję i bezpodstawnie oskarżono. I wreszcie ? Wojciech Sumliński ? podejrzany o płatną protekcję, pozbawiony pracy, pomówiony o korupcyjne kontakty z oficerem WSW/WSI. Zastraszony, doprowadzony do desperacji próbował popełnić samobójstwo. Ofiarami medialnej kampanii ?Dziennika? jest również ta, znaczna część społeczeństwa, która lekkomyślnie uwierzyła w oskarżenia wysuwane pod adresem Macierewicza, Komisji, PiS-u i nadal jest przekonana o aferalnym charakterze całej sprawy. Ofiarami są ci wszyscy, którzy nie wierząc wówczas w doniesienia mediów i traktując je z trzeźwą rezerwą, narażali się na zarzut stronniczości i politycznego zaślepienia, a którym zarzucano tworzenie ?teorii spiskowych? i ?prawackie oszołomstwo?. Choć od zakończenia tej kampanii upłynęło wiele miesięcy, nikt nie zapytał ?gwiazd? dziennikarstwa śledczego ? jak to się stało, że doszło do publikacji tak kompromitujących artykułów, na jakiej podstawie wysuwano wówczas niebotyczne oskarżenia i formułowano tezy bez pokrycia? Jaką rolę odegrali wówczas publicyści ?Dziennika?, skąd czerpali informacje i inspiracje do swoich publikacji? Nam, jako odbiorcom - społeczeństwu, na rzecz których dziennikarze wykonują swój zawód, wolno pytać ? czy była to rola obiektywnych sprawozdawców, politycznych stronników czy też mieliśmy do czynienia z wykonywaniem zadań zleconych przez służby? W kwietniu ub. roku Antoni Macierewicz jednoznacznie wskazał - ? Mamy dowody, że istnieje współpraca między mediami a Ministerstwem Obrony w sprawie ujawniania tajemnic komisji weryfikacyjnej WSI?, a premier Olszewski twierdził: ??Trwa medialna kampania oczerniania Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI, szeroko zakrojona operacja policyjno- polityczna?, nazywając doniesienia mediów, jakoby aneks do raportu z weryfikacji WSI był do kupienia "formą prowokacji". Nikt z dziennikarzy, nie może mieć pretensji do ludzi stawiających takie pytania ani oburzać się, że zostały sformułowane. Takie nasze prawo, by pytać profesjonalistów - dlaczego spartaczyli robotę i skompromitowali się powtarzaniem kłamstw. Odpowiedź na te pytania, bardziej leży w interesie samych dziennikarzy, niż odbiorców. Są, bowiem w najnowszej historii polskiego dziennikarstwa rzeczy, które wymagałyby reakcji nie tylko dociekliwych blogerów, ale komisji śledczych lub prokuratury. Do takich spraw można zaliczyć wyjaśnienie roli Anny Marszałek i Bertolda Kittela, w znanej kombinacji operacyjnej, skierowanej przeciwko wiceministrowi MON ? Romualdowi Szeremietiewowi i jego asystentowi, Zbigniewowi Farmusowi. Na próbie wyjaśnienia tej sprawy ?połamał sobie zęby? ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński, gdy za wszczęcie postępowania został zdymisjonowany przez premiera Buzka. Dziś, gdy Szeremietiew został prawomocnie oczyszczony z zarzutów, może ktoś pokusi się o wyświetlenie mechanizmów tej prowokacji i wytłumaczy szczególną rolę, jaką odegrali w niej dziennikarze? Jest tak wiele elementów wspólnych, łączących sprawę z roku 2001 z obecną ?aferą aneksowej?, że byłoby aktem wielkiej naiwności nie zwrócić na to uwagi. Czy musimy czekać znowu kilka lat, gdy ewentualny (a mało prawdopodobny) proces Wojciecha Sumlińskiego udowodni, że doniesienia ?Dziennika? były fałszywe?
Przypominam o tych pytaniach, ponieważ jeden z publicystów pisma ?Dziennik? poważył się dziś na rzecz tak horrendalną w swoim cynizmie, że nie sposób pominąć jej milczeniem. Pisząc o blogerach, z właściwą ludziom tego pisma odwagą Michał Karnowski oznajmił: ? [...] właśnie dowiedzieliśmy się, że część tego świata domaga się dla siebie specyficznego rodzaju immunitetu. Chce wolności od pytań, kto za nim stoi, chce ochrony przed dziennikarskimi śledztwami, żąda przywilejów, jakich nie mają politycy, biznesmeni, wojskowi (i dziennikarze też). I nie chce pamiętać, że ich słowo ? choć anonimowe ? również potrafi niszczyć i zabijać?. Nie mam najmniejszego zamiaru wdawać się w jakąkolwiek polemikę z tym twierdzeniem, lub pytać tego pana o przykłady ofiar - zabitych lub zniszczonych ?anonimowym słowem?. Nie warto też wyjaśniać, jaka różnica istnieje między politykiem, dziennikarzem, wojskowym, a obywatelem, korzystającym z prawa do wyrażania swoich myśli.
Nie warto, - ponieważ ktoś, kto pracując w gazecie wsławionej wielomiesięczną kampanią kłamstw i oszczerstw, ma czelność wypisywać podobne brednie, ? nie zasługuje na poważne traktowanie. Więcej ? nie zasługuje na szacunek. Trzeba niezmierzonych pokładów złej woli, pychy i prostackiej arogancji, by z podobnym cynizmem traktować czytelnika. Trzeba być wyjątkowym tchórzem, by uciekając przed własną, zawodową odpowiedzialnością, próbować przerzucić ją na innych.
Ten sam człowiek, w tym samym tekście zawarł wszakże istotną deklarację, pisząc, iż: ?Prasa jest właśnie po to, by odkrywać tajemnice, by odpowiadać na pytania, jakie zadają sobie czytelnicy?.
Napisał zatem słowa, w które sam nie wierzy lub których znaczenia nie rozumie. To właśnie czytelnicy tej gazety ? jak żadnej innej - mają pełne prawo zadawać pytania; o udział publicystów ?Dziennika? w wielomiesięcznej kombinacji operacyjnej, o ich dostęp do tajnych materiałów, o kontakty z ludźmi służb specjalnych, o inspiracje i intencje towarzyszące publikacjom o rzekomej ?aferze? ? a wreszcie ? mają prawo zapytać: dlaczego byli oszukiwani i manipulowani? Czy redakcja ?Dziennika? odważy się odkryć te tajemnice? Dopóki tego nie uczyni - powinna milczeć, w tchórzliwej nadziei na amnezję społeczeństwa, licząc, że nikt ich nie rozliczy za niszczenie słowem.


czytaj dalej na: http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=99722
"P I J A R"
Wciąż nam powtarza gromadka Lisów:
To wina PiS-u! To wina PiS-u!
Braku autostrad jaka przyczyna?
To PiS-u wina! To PiS-u wina!
Że znów korupcja w kraju rozkwita?
Winna jest IV Rzeczpospolita!
Gdy Putin mało ma dla nas miłości?
Putin jest zły, bo PiS go rozzłościł!
Kiedy się Merkel chłodno uśmiecha?
To wina Jarka! To wina Lecha!
Ale ta śpiewka dla wielu ludzi
prędzej czy później w końcu się znudzi.
I już nie będzie znaczyć tak wiele
po latach rządów trzech czy też czterech.
A gdy kadencja środek przekroczy,
trudno już będzie mydlić nią oczy.
Lecz jest metoda, nietrudna wcale,
jak lud omamić sprytnym PR-em.
I go oszukać w sposób dziecinny,
że winny to jest zawsze ktoś inny.
Co słowo cud właściwie znaczy?
Cud się nie udał - winni Krzyżacy.
Że ze stoczniami problem jest spory?
Bo okupacja oraz rozbiory.
Kiedy Palikot znowu coś bredzi?
Przyczyną Potop, a winni Szwedzi.
Gdy z piłkarskiego Euro są nici?
Winni są Azja, Bohun i Kmicic.
Wysokie ceny są tego lata?
Bo Wóz Drzymały oraz Hakata.
Gdy na granicach wciąż stoją TIR-y?
Wybuch wulkanu koło Antyli.
Że gospodarka ma się dość marnie?
Podczas lektury zasnął Latarnik.
W ten sposób każdy pomyśli i powie,
że Car jest dobry, źli - ministrowie.
A gdy ktoś burknie, że coś jest nie tak,
zaraz go skarci pewna Gazeta.
I wreszcie nigdy nie będzie dość ci
cudnej miłości w dużej ilości.
I wreszcie dotrze Słoneczko Peru
do upragnionych bram Belwederu.
Lecz myśl mnie ciągle dręczy uparta:
czy Słońce Peru - to Słońce Karpat?